niedziela, 9 października 2011

Porządkujemy...

W związku z wczorajszymi zakupami dziś Królowa Matka pół dnia ustawiała. W upojeniu. Przestawiała, wkładała, wyjmowała, przemyśliwała, gdzie co położyć, co wyrzucić, co się przyda, i była przeszczęśliwa, jako że ustawiać uwielbia. Dawno temu, gdy była Singlem Bez Nawet Jednego Hormonu robiła co jakiś czas przemeblowania w biblioteczce dla czystej przyjemności poukładania inaczej swoich książek. Sądziła, że jest to ogólnie znana cecha jej charakteru, ale zwątpiła po odbyciu z Panem Małżonkiem następującej rozmowy:

Królowa Matka (w zachwycie) - Och, jak ja lubię układać różne rzeczy!
Pan Małżonek (z autentycznym zdumieniem) - Ty lubisz układać???
Królowa Matka (też z autentycznym zdumieniem) - Jak to, nie zauważyłeś tego?
Pan Małżonek - No jakoś nie.
Królowa Matka - Znamy się... (tu szybkie obliczenia w głowie, którym z racji wygodnie wmówionej sobie dyskalkulii szybko dała spokój)... ponad dziesięć lat, a ty nie zauważyłeś, że ja lubię mieć wszystko poukładane???
Pan Małżonek - A, to zupełnie co innego! Jasne, że wiem, że lubisz mieć poukładane. Ja też na przykład lubię, gdy mam wokół czysto, co nie znaczy, że lubię sam sprzątać...

Cóż, Królowa Matka nie będzie tego komentować, uznaje jednak, że teraz, mając rzecz na piśmie, Pan Małżonek będzie już wiedział, że Królowa Matka kocha układać, dzięki czemu spędziła bardzo udane przedpołudnie.

Po południu zaś udała się wraz z Panem Małżonkiem do urn wyborczych, by spełnić swój Obywatelski Obowiązek i oddać głos na partię, której obecność w parlamencie stanowić będzie zagrożenie dla demokracji, triumf obrzydliwego koniunkturalizmu i groźbę upadku Kraju Ojczystego zarówno pod względem gospodarczym, jak i społeczno-kulturalnym (i konia z rzędem temu, kto odgadnie, jaka to partia, bo opis, wnioskując ze spotów i dyskusji przedwyborczych, pasuje do co najmniej trzech ;)).

1 komentarz: