Pan Małżonek i Potomki igrają na dywaniku, bawiąc się w te rozkoszne zabawy polegające na tym, że się kogoś dusi, przygniata, przewraca, łaskocze, włazi na kogoś, spada, znów poddusza z chichotem, i tak apiat' od początku.
Pan Małżonek (boleśnie - gdyż nie są to zabawy, które obywają się bez ofiar w ludziach) - Auuuu!!! Kopnąłeś mnie, kopnąłeś!!!
Potomek Młodszy (z troską) - W diamenty?
Królowa Matka (poprawia machinalnie) - W klejnoty chyba...
Potomek Młodszy (wpatrzony w Królową Matkę wielkimi oczami, z nabożnym szacunkiem) - Och... nie masz siusiaka, a tak wiele o nich wiesz!
I chyba jasne stało się, dlaczego ten post ma taki, a nie inny tytuł...
Pan Małżonek (boleśnie - gdyż nie są to zabawy, które obywają się bez ofiar w ludziach) - Auuuu!!! Kopnąłeś mnie, kopnąłeś!!!
Potomek Młodszy (z troską) - W diamenty?
Królowa Matka (poprawia machinalnie) - W klejnoty chyba...
Potomek Młodszy (wpatrzony w Królową Matkę wielkimi oczami, z nabożnym szacunkiem) - Och... nie masz siusiaka, a tak wiele o nich wiesz!
I chyba jasne stało się, dlaczego ten post ma taki, a nie inny tytuł...
no widzisz - w koncu sie wydalo :-D Krolowa Matka - specjalistka od siusiakow :-D :-D
OdpowiedzUsuńczas przestac udawać :D!
UsuńZabiłaś mnie :)))))
OdpowiedzUsuńW diamenty o szlifie brylantowym - że tak sobie pozwolę pojechać.
Noemi
Nie dopytywałam ;D.
UsuńNo wiadomo nie od dzisiaj że klejnoty (ups! diamenty!) są najlepszym przyjacielem każdej kobiety ;-)
OdpowiedzUsuńMówiąc szczerze, słysząc to oczami duszy widze jakiś rozkosznie zbędny, bogaty migotaniem naszyjnik ;)...
UsuńNiektóre komplementy są bliskimi znajomymi konsternacji. ;-)
OdpowiedzUsuńBraćmi bliźniakami wręcz :).
UsuńDobre :) Wiadomo, że to my wiemy więcej o klejnotach niż reszta świata :))))
OdpowiedzUsuńNo, owszem, właściwie nie powinnam być zaskoczona :D.
UsuńKobieto o mało życia nie straciłam, się aż zachłysłam ze śmiechu:D
OdpowiedzUsuń