Pompon Młodszy (ponoszony entuzjazmem, co jest dla niego, nieprawdaż, stanem naturalnym) - Patrz! Patrz! Takiego narysowałem ślicznego, o, popatrz!
Pompon Starszy (rzucając od niechcenia okiem, flegmatycznie) - Nic nie widzę...
Pompon Młodszy (raczej energicznie podsuwając Braciszkowi notesik pod nos) - O, tu! Tu! Widzisz? Takiego narysowałem...!
Pompon Starszy (niezmiennie flegmatycznie) - No, jakiego takiego?
Pompon Młodszy - Takiego... no... takiego DWUROŻCA!
Potomek Młodszy (życzliwie) - Znaczy się, krowę?
KURTYNA nad podciętymi skrzydłami* Pompona Młodszego.
*może raczej... nadciętymi. Nadszarpniętymi. Potarmoszonymi od niechcenia. Na to, by podciąć skrzydła Pomponowi Młodszemu potrzeba by było batalionu Hożych Drwali, uzbrojonych w Piły Łańcuchowe Najnowszej Generacji, a i to udałoby się wyłącznie w sytuacji, gdy Pompon Młodszy by spał albo słabował na zdrowiu.
Pompon Starszy (rzucając od niechcenia okiem, flegmatycznie) - Nic nie widzę...
Pompon Młodszy (raczej energicznie podsuwając Braciszkowi notesik pod nos) - O, tu! Tu! Widzisz? Takiego narysowałem...!
Pompon Starszy (niezmiennie flegmatycznie) - No, jakiego takiego?
Pompon Młodszy - Takiego... no... takiego DWUROŻCA!
Potomek Młodszy (życzliwie) - Znaczy się, krowę?
KURTYNA nad podciętymi skrzydłami* Pompona Młodszego.
*może raczej... nadciętymi. Nadszarpniętymi. Potarmoszonymi od niechcenia. Na to, by podciąć skrzydła Pomponowi Młodszemu potrzeba by było batalionu Hożych Drwali, uzbrojonych w Piły Łańcuchowe Najnowszej Generacji, a i to udałoby się wyłącznie w sytuacji, gdy Pompon Młodszy by spał albo słabował na zdrowiu.