piątek, 23 lutego 2018

Potomek Starszy gardzi konwencją

Potomek Starszy (ogląda "Imperium kontratakuje" i warczy w temacie Hana Solo rzucającego błyskotliwe uwagi pod adresem księżniczki Lei, czytaj: podrywającego ją intensywnie) - Ona nie chce. Ona nie chce. Facet, czy ty jesteś normalny? (do Królowej Matki, z zainteresowaniem popatrującej na niego ze swego fotelika spod kłębów włóczek i góry filcu) Mamo, on jest jakimś kretynem! (powracając do kontemplowania dzieła) Ty ślepy jesteś, czy co? Ona nie chce. O, i głuchy! Mówi ci to, głuchy jesteś, koleś? Mówi "nie". Otwartym tekstem, rany, co za dupek! ONA NIE CHCE, debilu!

Królowa Matka (rzucając niewinnie uwagą po to, by zobaczyć, co się stanie, czyli stosując tzw. podpuchę) - Ale jednak ostatecznie padnie mu w ramiona, wiesz o tym?

Potomek Starszy (pogardliwie) - Bo w tamtych czasach i w filmie nie wypadało, żeby mu w mordę dała. Ja tam tego nie kupuję.

W ten sposób Królowa Matka dowiedziała się kilku rzeczy.

Między innymi tego, że kanoniczne części Gwiezdnych Wojen się postarzały, i to bynajmniej nie o warstwę technologiczną chodzi.

I że niegłupie dzieciątko z tego Potomka Starszego, bez względu na to, co pokazują jego noty szkolne*.




(*Chociaż o tym akurat wiedziała już wcześniej.

Podejrzewała.

No, dobra, miała nadzieję;)).

środa, 21 lutego 2018

Komplemento...gennie

Do niedawna ukochanym komplementem Królowej Matki było zdanie, wypowiedziane tonem trochę-odkrycia, a trochę-stwierdzenia faktu przez Potomka Starszego podczas jakiejś gawędy na temat dóbr materialnych, co to inni mają, a Rodzina Królowej Matki - nie.

- Na tobie, mama, forsa to w ogóle nie robi żadnego wrażenia?

Królowa Matka niemalże się popłakała ze wzruszenia, bo oto nareszcie, po latach udało jej się wyrwać ze szponów kompleksu, w który popadła, dziecięciem będąc i zapoznając się z własnym horoskopem (cóż chcecie, każdy był kiedyś młody i głupi, nawet Królowa Matka). W horoskopie tym stało, że Królowa Matka posiada oczywiście mnóstwo przepięknych zalet ducha, a kto wie, może i ciała, nieco wad, które jednakże można przekuć w zalety usilną pracą, w ogóle jest osobą, że klękajcie narody, cud, miód i orzeszki, i co kto tam jeszcze lubi, ale, no bo bez "ale" to się nie liczy przecież.

Więc oprócz tego jest ona skąpa, jest patologicznie, chorobliwie skąpa, Ebenezer Scrooge przy niej to niebieski ptak i znany epikurejczyk, a wszyscy Szkoci znani są ze swojego hulaszczego trybu życia. Skąpstwo jej, jednakże, nie ogranicza się do jakichś tam pieniędzy, ale obejmuje też dobra duchowe -  nie podzieli się ona żadną wiedzą, będzie chorobliwie ukrywać wyniki badań (gdyby jakieś prowadziła), nie da ściągnąć na matmie (pomińmy fakt, że z niewątpliwą korzyścią dla niedoszłego ściągającego) i nawet książki nie pożyczy, bo jeszcze by ktoś wzruszenia doznał i by jej ubyło.

I, oczywiście, w parze ze skąpstwem idzie miłość do pieniędzy, dobrobytu, markowych rzeczy za ciężką forsę, markowych ciuchów za ciężką forsę, markowych samochodów za ciężką forsę i markowych wakacji spędzanych w markowych hotelach za ciężką forsę. A także nieopanowana zazdrość wobec tych, którzy mogą się w tych dobrobytach tarzać, podczas gdy Królowa Matka klepie sobie biedę na prowincyi, w Domu w Dziczy, który wciąż jeszcze wymaga wykończenia, chociaż już zaczyna wymagać napraw.

Królowa Matka spłakała się rzewnie, naturalnie natychmiast znalazły się osoby, które potwierdziły, że, owszem, jest coś na rzeczy, zwłaszcza z tym ściąganiem na matmie, Królowa Matka popadła w trwałe (i wieloletnie) przygnębienie, usilnie pracując, by jej to szalone skąpstwo i obrzydliwa zawiść nie przesłaniała oglądu rzeczywistości, i nie przyjmując do wiadomości faktu, że przecież doskonale wie - w przeciwieństwie do horoskopu najwyraźniej - gdzie zawsze miała, i nadal ma, ekskluzywne hotele z ich wyrafinowaną ofertą dla milionerów, że o markowej odzieży nie wspomni.

I po latach okazało się, że się udało i PRZYNAJMNIEJ jej jedno dziecko okazało się mądrzejsze niż książeczka z horoskopem!!!

Wczoraj jednakże powyższy, ukochany, pielęgnowany we wdzięcznej pamięci komplement został znokautowany przez zdanie, wypowiedziane przez Pompona Starszego.

- Mamo - rzekło to wybitnie bystre pacholę, krew z krwi i kość z kości, i warto było użerać się z ciążą bliźniaczą i kopaniem w wątrobę przez sześć miesięcy normalnie - ty to jesteś taka nastolatka. Tylko starsza.

W zasadzie, jak się tak Królowa Matka zastanowi, to wcale nie są komplementy.

Tylko fakty.