Potomek Starszy (po obejrzeniu świątecznych wydań bajek typu "Kung Fu Panda", "Shrek", i tak dalej) - Ale to było śmieszne! Najważniejsze jest, że wszyscy się uśmieszyli w naszej rodzinie!
Potomek Starszy (przy obiedzie) - Ja to rąbię tę surówkę jak zabity!
Potomek Starszy (w kwestii samochodzika z klocków Lego, ze zgrozą) - Jak go wziąłeś do przedszkola, to on się zgubił na marne!
Potomek Starszy (omawiając ewentualną oraz czysto hipotetyczną rozbudowę naszego domu, pobłażliwie) - Co ty, Kacper, myślisz, że to łatwe jest? Trzeba fundamenty zrobić, dom oceglić...
Cóż to będzie, jak zaczną ubogacać polszczyznę Pompony, okazać się może, że Królowa Matka znała ją nader powierzchownie...
Czekam aż mój prywatny zacznie mi uświadamiać, że moja polszczyzna jest uboga. W tej chwili musi mi wystarczyć bada (żaba), bady (bańki), glikugliku (kukuryku) i takie tam ... :D
OdpowiedzUsuńNa pewno zacznie, nie przestaje mnie zadziwiac, jakie kreatywne są dzieci - i one sie W OGÓLE nie powtarzają! Nie wpadają na pomysł, na który wpadł wczesniej ktos inny, są w pełni autorsko slowotwórcze, i to jest super!
OdpowiedzUsuńAhhhhh Potomek Starszy jak zwykle moj faworit daje rade - usmieszylam sie na marne i jak zabita!
OdpowiedzUsuńA oceglic - tozto takie logiczne (zwlaszcza jak sie mieszka w krzyzacko oceglonym pieknym miescie:)
Niech zyje nasz elastyczny, syntetyczny narzecz, ahoj!
Potomek Starszy nie ustaje w wysiłkach, by zadowolić Ciocię Patologię :). Bezdzietną :))).
OdpowiedzUsuń