niedziela, 3 marca 2013

Cosie.

W ramach Walki Z Dołem Królowa Matka robi Cosie.

Cosie są klasycznymi Niepotrzebnikami.

Mogą być zawieszką do torby. Albo breloczkiem. U Królowej Matki wiszą na oknie i udają, że są elementem wiosny (która za oknem jest jeszcze dość szaro-bura, podczas gdy Cosie szaro-bure z całą pewnością nie są).

Mogą być przyczepione do uchwytu piórnika szkolnego, do telefonu komórkowego, jako zawieszka do prezentu.




Jedno jest pewne - życie bez nich nie byłoby ani trochę inne niz życie z nimi, bowiem większość ludzi nie ma pojęcia (i całkiem im z tym wszystko jedno), że takie coś jak Cosie istnieje.

Cosie nie służą zupełnie do niczego.

Poza wyciąganiem Królowej Matki z doła.

Oczywiście.

26 komentarzy:

  1. Bardzo ladne cosie :-) i swietny pomysl na wychodzenie z dola :-) - u nas dzis zrobilo sie slonecznie i kolorowo - slonce cudownie dziala na dusze - slonca i Tobie zycze :-D

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale to sa przesliczne cosie i zycie byloby bez nich mniej kolorowe.

    OdpowiedzUsuń
  3. Wszystko, co służy wyciąganiu Królowej Matki z doła, jest po COŚ:)
    Dominika

    OdpowiedzUsuń
  4. Idź dołu, idź. Cosie wyglądają całkiem sympatycznie, mam nadzieję, że pomagają na doła. OD takiej pomocy przynajmniej się nie tyje (niewyraźnie, bo czekoladę międle).

    OdpowiedzUsuń
  5. Chciałabym dołączyć się do Cosi w dziele wyciągania :)
    Myślę więc bardzo ciepło.

    OdpowiedzUsuń
  6. Jeeeeee! Jesteś! :)

    OdpowiedzUsuń
  7. I masz jednego cosia ode mnie :-)
    Dzid niezalog.

    OdpowiedzUsuń
  8. Jeżeli te Cosie mają pomóc zasypać doła, to dziergaj Królowo jak najwięcej :-). Osobiście nie przepadam za takimi kurzołapkami. Niedawno znalazłam przypadkiem pewną stronkę i od razu o Tobie i Twoich zdolnych rączkach pomyślałam. Możliwe, że już je widziałaś, bo nawet Twoje słoniki tu są, ale wklejam na wszelki wypadek :-). Z takich Cosiów można by złożyć np. piłkę dla Pomponów (wypchaną czymś miękkim lub z balonem w środku). No i święta tuż tuż...
    http://deccoria.pl/galeria,id,92657,1,szydelkowe-pomysly.html
    http://deccoria.pl/galeria,id,92545,1,to-sie-wkrotce-moze-przydac.html
    Wracaj, o Pani, bo smutno bez Ciebie.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja w sumie też nie przepadam :). Chociaz ostatnio jakos mi się ten pogląd odmienia, może to objaw postępującej starczej zmiany charakteru ;D...

      Usuń
  9. takie cos rozweselaja zycie , czyli jednak sa do czegos:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Cosie chyba przywołały słońce :)

    OdpowiedzUsuń
  11. fajne te Cosie, nie mam zdolnosci manualnych, a chcialabym takie cacuszka robic:-)))

    OdpowiedzUsuń
  12. tez chce takie Cosie:-)))piekne kolory :-)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mogę ci trochę podesłać, jak się okaze (a jak się znam, moze sie tak okazać :)), że ich za dużo narobiłam.

      Usuń
  13. Cosie są oczywiście po coś, jak sama stwierdziłaś: służą do wyciągania Cię z dołka. Dwa pierwsze bardzo mi się zdają wiosenne w kolorze. Jakby Ci się kiedyś znudziło ich wiszenie w oknie, można przemienić je w podlampniki. Jakbyś dorobiła zawieszki, to mogłyby robić za kolczyki czy klipsy. W masie i pomieszane z dzwoneczkami, kryształkami mogłyby odstraszać złe duszki z domu. Mogłyby udawać kwitnienie powieszone na roślinności domowej. Mogłyby być wykoczeniami firanek, zasłonek, serwetek, obrusów. Być dyndadełkiem jako naszyjnik. Elementem ciuszka, opaski, czapki, rękawiczek, a nawet spodni, bluzki (np. dyndać po staropolsku przy rękawie), spódniczki. Zawieszone na ścianie w ramie mogłyby udawać obraz. I na pewno znajdziesz dla cosi setki zastosowań, jak już spełnią swoje podstawowe zadanie - wyciągną z dołka i ukażą perspektywę. Jak Cię kiedyś spotkam w realu, to poznam po uśmiechu oraz cosiach dołączonych do garderoby.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, ile pomysłów!!!

      Ale może po tym uśmiechu i cosiach na garderobie poznasz osobę, którą nimi obdaruję :).

      Usuń
    2. A niewykluczone, niewykluczone :) To sobie skojarzę ją z Tobą i obgadamy Cię wtedy :))))
      Ha, kupiłam wczoraj druty - jak obiecałam - i już zrobiłam pierwsze dzieło. Och, jakże to rzeczywiście podnosi na duchu!!

      Usuń
    3. Podobno szydełko jeszcze bardziej, gdzieś kiedyś (wieeeeki temu) przeczytałam, ze w konkurencji czynnosci uspokajajacych umysł (nie tylko robótek ręcznych :)) szydełkowanie zajmuje pierwsze miejsce :).

      Usuń
  14. A u mnie takie Cosie (tylko w wersji maxi), to służą do wyciągania gorących naczyń z piekarnika. Czyli wygląda na to, że Cosie ratują z wszelkiego rodzaju dołków życiowych, łącznie z poparzeniem ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. A ja głupia robię dziury i apotem się dziwię, że mam doła.

    OdpowiedzUsuń
  16. Nie wiedziałam nic o cosi, ale i dla mnie szydełko to super lek na dołą i nie tylko.

    OdpowiedzUsuń