wzór z dziewczynką odkładając do szuflady w smutnym przeczuciu, że nie dane jej będzie nigdy go wykonać.
Tymczasem,niespodziewanie, przyjaciółka poprosiła ją o wyhaftowanie metryczki na prezent dla siostrzenicy. Królowa Matka usiłując być taktowna jak podręcznik savoir – vivre’u starała się nie wpływać na decyzję o wyborze wzoru, ale nie ukrywała entuzjazmu, gdy przyjaciółka wybrała jej wymarzoną dziewczynkę. Porzuciwszy wszelkie inne prace - jak to kocyki dla Potomków, Trzy Dziewczynki, kolczyki ścibolone i tak dalej (tak, Królowa Matka ma zawsze na warsztacie z pięć różnych rzeczy, i, co dziwne, większość ukańcza :)) Królowa Matka oddała się produkcji zamówionej metryczki całym sercem. Jakże miło było ją wykonywać, chociaż nie ma się własnej dziewczynki na stanie!
Podstawa,... |
oraz całość po dodaniu konturów. |
Względem dziewczynek zaś, Królowa Matka, po wysłaniu metryczki do nowej właścicielki, oraz po odczekaniu stosownego czasu dla upewnienia się, że rzecz dotarła zdrowa i cała na miejsce przeznaczenia, powróciła do malutkiego hafciku "Trzy dziewczynki" według wzorów Sarah Kay. Oczywiście, uprzednio były to trzy osobne mini-wzorki, ale Królowa Matka haftuje je razem na kawałku kanwy zbyt małym, by poświęcić go na większą pracę. Zawsze uwielbiała rysunki Sarah Kay - oglądała kiedyś wywiad z autorką, która opowiadała, że wyobrażała sobie swoje dzieci gdy była w ciąży dokładnie tak, jak te narysowane, a potem okazało się, że one urodziły się rzeczywiście właśnie takie. By być precyzyjna jak wzór metra w Sevres Królowa Matka musi wyznać, że posiada jedno takie dziecko -
Potomek Młodszy wygląda, jakby zszedł z rysunków Gallarda (przedstawiających podobny typ dzieci, co te Sarah Kay) - kształtna główka na cieniutkiej szyjce, wydatne usteczka, wielkie oczy o taaakich długich, bardzo czarnych rzęsach, zadarty nosek, włosy układające się w fale, w dodatku bujne i o pięknym kolorze - ale zdecydowanie nie jest dziewczynką, więc się do definicji "wyobrażonego dziecka" Sarah Kay nie całkiem się nadaje, ponieważ jej "wyobrażone dzieci" to w ponad 90 procentach dziewczynki :). Oraz czyni wysiłek (no, wysiłek jak wysiłek...), który wkłada Królowa Matka w misterny haft dość bezsensownym (no bo co ona zrobi z wyszytymi główkami trzech dziewczynek???).
Po prostu nie mogła się oprzeć...
pienkie haftujesz, ja mam takie dwie dziewczece glowki, fajnie by bylo miec dla kazdej taka pamiatke:-))))
OdpowiedzUsuńŚliczne te twoje hafty. A o dziewczynkach możesz mówić, że wyszywasz narzeczone swoim rycerzom ;)
OdpowiedzUsuńWyratuję Królową z opresji:
OdpowiedzUsuńCo ona zrobi z głowami trzech dziewczynek? Podaruje mnie! U mnie ni mniej ni wiecej - trzy dziewczynki na stanie :)
Proste?
Chłopak metryczke ma, schowaną- z misiem, obciaaach...
(ponuro) Masz trzy córki??? Chyba sie przestanę do ciebie odzywać...
UsuńMoja przyjaciółka ma 4 córki. Mogłybyście się wymienić dwójką dzieci, może najmłodszymi? Każda z Was byłaby szczęśliwa. Jest świetną matką, więc Pompony byłyby bezpieczne
Usuń:))
Dobrze pomyślane? :))
He he, kto by chciał chłopaka za dziewczynkę? ;) jeszcze w wieku pomponim...:):):)
UsuńNo sorry sorry za te podśmiechujki:)
UsuńJa z kolei, zanim taśma ruszyła, byłam w stresie, że będę miała tylko córki. Moja babcia-same dziewuchy, mama- same dziewuchy, u męża tylko siostry. W moich szkołach każdego szczebla miażdżąca przewaga bab. O jakże czekałam ma syna! Szczęśliwie trafił się za pierwszym razem i potem było mi już wszystko jedno:)
Noemi - pewnie, super :)). Czekam na oferty ;D.
UsuńAmaranta - jak to kto chciałby? Henryk VIII. Niestety, nikt inny mi nie przychodzi do głowy :(...
Henryk VIII tak, wszak był szaleńcem :)
UsuńObawiam się, że dobiję Królową Matkę: w mojej rodzinie od trzech pokoleń nie urodził się ani jeden chłopak. Moja prababcia- dwie córki. Moja babcia- dwie córki. Ciocia-córki sztuk trzy. Mama urodziła mnie, córkę jakby nie patrzeć... dopiero moje siostry się wyłamały i porodziły po chłopaku bo dotychczas wszyscy faceci w rodzinie byli "z odzysku" ;)
UsuńNie, dlaczego? U mnie w rodzinie było to samo, za pierwszym razem wszyscy, absolutnie wszyscy byli pewni, że urodzę dziewczynke, bo w mojej rodzinie chłopcy sie nie rodzą :).
Usuńa gdyby ten haft z trzema dziewczynkami okazal sie proroczy? :))))
OdpowiedzUsuńNie okaże się, zapewniam :).
UsuńPiękne są te metryczki. Prawdziwe cudeńka Ci Królowo wychodzą...
OdpowiedzUsuńA tytuł posta to w sam raz dla mnie, tzn mojego składu rodzinnego :)
Melduję że są straty moralne z powodu Twojego bloga. Trafiłam dziś na cały post o Twoim wczesniaku! (Wcześniej wiedziałam o tym tylko z wzmianki a propos orkiestry Owsiaka).
OdpowiedzUsuńŁzy, wspomnienia, dziecko zostawione w samochodzie!(przypomniało mi się o niej po 5 minutach czytania rzeczonego posta po raz drugi)
Dwójka dzieci jest nadal bez śniadania,bo cały ranek pisałam do Ciebie maila,który następnie beztrosko przepadł w odmetach sieci.
Pewnie będę się jeszcze przymierzac do niego w nocy jak ściągnę do domu po zwykłym hard day.
Znowu się nie wyśpię i to znowu będzie przez Ciebie!
Maila ciągle nie ma, pewnie dlatego, że nie dałaś rady go ponownie stworzyć :).
UsuńTak, strasznie płaczogenny post mi wyszedł, sporo osób mi donosiło, że się popłakalo. Przysięgam, to niechcący!!!
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńChylę czoła przed talentem :).
OdpowiedzUsuńAle ładnie wyhaftowane.
OdpowiedzUsuńZapewne Chłopaków masz cudownych, ale może jest jeszcze jakaś szansa na Córcię :)))))
Jestem zbyt chora na kolejne dziecko. Ale nawet, gdybym była zdrowa jak rydz, czwórka dziatwy mi wystarczy. A gdybym była zdrowa i uznała, że czworka mi nie wystarczy, z pewnością byłby piąty chłopak. Tak juz jest z klątwami :).
UsuńZawsze haft może poczekać na wnuczki...
OdpowiedzUsuńNiestety, szczerze watpię, czy do czekam wnuczek. Albo synowych, ktore chciałyby wieszać gdziekolwiek dzielo rąk tesciowej ;D.
UsuńAch, jakie piękne!!! :-)))
OdpowiedzUsuńI jakie nie będzie? Skąd Ty możesz wiedzieć co będzie? ;-) A może właśnie pisana Ci jest jeszcze córeczka? ;-P
Juz wyżej pisalam, że nie. No, chyba, że adoptowana ;D.
UsuńNie chwaląc się, jam właśnie była chwilową właścicielką metryczki " Dziewczynka z dmuchawcem", któraż to metryczka ( i dziewczynka) powędrowała w ramach prezentu urodzinowego do mojej bratanicy. Wzbudzając zachwyt wśród zgromadzonych gości:)
OdpowiedzUsuńAnutku, własnymi ręcamy w niedzielę zrobiłaś prawdziwą furorę. Metryczka została oprawioną, powieszoną nad łóżeczkiem, a dziecko o niej mówi " moja siostrzyczka z obrazka" i pono monologuje do haftu przed snem:) Dziękuję!:)
I jeżeli można, uprzejmie poproszę o stosowne wycenienie trzech główek dziewczynek, bo mam na nie chętną kupczynię ( tu podlizuję się wyraźnie i robię oczy jelonka Bambi. żeby mnie kto nie ubiegł):))
Lecę pisać do Ciebie prywatnie, podpisano: zachwycona ja:D
( znaczy się, p_l):)
p.s tytuł notatki poszarpał moje trzewia, ścisnął w żołądek i puścił rynnę na okular. przejmujący. bardzo. i piękny:)
Usuń( nadal p_l):)
O, to super, bo bardzo sie balam, że to prezent typu "dorosli zachwyceni - dziecko poplakuje, bo się spodziewalo konika Pony ;))).
UsuńWzruszyłaś mnie tym, że sie wzruszyłaś :). Tak mi się jakoś rzewnie zrobilo na myśl, że ktos rozumie tę moją małą żałobę, i że to jestes wlasnie ty :))).
też uwielbiam te rysuneczki, a hafty zachwycające! chciałabym tak umieć. u nas z tymi chłopakami podobnie... anty-dziewczyńska klątwa. za to moja koleżanka z pracy w ciązy trzeciej dziewczyńskiej... choć na chłopaka liczyła... tak to czasem jest po prostu.
OdpowiedzUsuńOtóż to. Ja się co miesiąc u ginekologa mijałam z mamą dwóch dziewczynek, w bliźniaczej trzeciej ciąży z dwiema dziewczynkami :DDD...
Usuń