piątek, 21 lutego 2014

Ku równowadze

Gdyby ktoś zastanawiał się, jaka gałąź filmu czy też teatru pozwoli Potomkowi Starszemu rozwinąć wszelkie jego możliwości niby pawi ogon...

Potomek Starszy (tradycyjnie, jak co dzień, i - też tradycyjnie - bez związku kompletnie z niczym) - Mamo, powiedz mi, że mnie kochasz!
Królowa Matka (zajęta czymś, co wymaga jakiegoś tam skupienia, w rodzaju obierania jabłka i krojenia go w ósemki, przygotowywania sobie dziennego przydziału leków albo smarowania wszystkich kropek Pompona Starszego Pudrodermem; nieuważnie) - Kocham cię, synu.
Potomek Starszy (krzepiąco) - Bardzo dobrze! A teraz to samo z uczuciem!

... Królowa Matka podpowiada, że to na sto procent reżyseria :)!

Tego samego dnia wieczorem:

Królowa Matka (znów zajęta, przebóg, co z nią, wciąż tylko zajęta i zajęta!; stoi przy zlewie i zmywa, wyciera, albo cośtam).
Pompon Młodszy (ciągnąc ją za nogawkę) - Mama...
Królowa Matka (znów nieuważnie, o, rany, co by tak na nią ci wszyscy spece od pisania podręczników o wychowaniu dzieci powiedzieli!) - Hmmm?...
Pompon Młodszy (z naciskiem) - Mama.
Królowa Matka (nie odrywając wzroku od tego, co robi) - No, co?
Pompon Młodszy (z większym naciskiem) - Mama!
Królowa Matka - No, co? Czego chcesz, synek?
Pompon Młodszy (czule) - Jesteś śłodka!

Gdyby ktoś chciał wiedzieć, czy to pomaga chociaż trochę nawet na samopoczucie takie jak to nie tylko czułym mamusiom, jakże trafnie i wdzięcznie portretowanych w reklamach i na zdjęciach w gazetkach o małych dzieciach, ale także wrednym, wyrodnym i oschłym emocjonalnie Wielodzietnym Patologiom w rodzaju Królowej Matki, donosi ona uprzejmie, że i owszem, pomaga.

O, i to jeszcze:



To też pomaga :).

Wszystkim Drogim Czytelnikom, dzięki którym blog Królowej Matki zaliczył tę niewyobrażalną dla niej liczbę wejść Królowa Matka bardzo dziękuje i poleca się na przyszłość (o ile jakaś będzie, że tak optymistycznie i bardzo w nastroju, w którym ostatnio się nurza, napomknie).



PS.

To nie powinien być PS, tylko początek tego wpisu, ale jakoś się temat Królowej Matce nie komponował z reżyserskimi zapędami Potomka Starszego...

I Królowa Matka wie, że to nie jest wiele.

Że można - a jak nie można, to i tak się powinno próbować - zrobić o wiele więcej.

Ale oprócz tego "o wiele więcej" można zrobić także to:

Друзі України! Ми з вами! Будьте Непереможний!

17 komentarzy:

  1. Wiesz co?
    Od wczoraj zaglądam na różne blogi...
    I Ty dziś chyba PIERWSZA wspomniałaś o tym, co się dzieje na Ukrainie...
    Ja wiem, setki ludzi giną w Syrii...Ja wiem, Ukraińcy są 'be', bo Wołyń...
    Ale jak wczoraj siedziałam przed telewizorem i patrzyłam na to, co się dzieje TUŻ za naszą granicą...
    Brakło słów na takie zło.
    Więc dziękuję, że o tym wspomniałaś.
    Na innych blogach tylko jakieś pierdy o szminkach, zupkach, kupkach czy w stylu "ja go kocham a on mnie nie".
    A to są naprawdę pierdoły.
    Zapalę.
    Pozdrawiam gorąco.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wcale nie byłam pewna, czy powinnam, bo to nie jest jednak blog... ja nie wiem, społeczny, polityczny. I bardzo rzadko odnosze się w nim do bieżących wydarzeń. I unikam wyrażania opinii politycznych na przykład jak mogę.

      Ale tak bardzo dopingowalam Ukrainie w ich drodze do demokracji. Nadal dopinguję, chociaż juz widze, że bedzie to droga trudniejsza, niż optymistycznie zakładałam. I nie mogę patrzeć na to, co się dzieje na Majdanie. Zupełnie nie mogę tego pojąć. A czuję się bezradna jak nigdy.

      Więc co tam. Blog może i jest smieciowy, mamusiowo-książkowo-obyleczym, poważne tematy mu nie przystoją, a gest może wydać się kompletnie pusty, ale zapalę dziś tę świecę.

      Usuń
    2. Ale pierwsza (ani jedyna, oczywiscie poza blogami politycznymi) nie byłam, zdjęcie i informację o akcji wzięłam stą:

      http://truscaveczka.blogspot.com/2014/02/blog-post.html

      Usuń
  2. Ja od dwóch dni mam dojmujące uczucie nieadekwatności. Bo jakże to tak po prostu żyć i zajmować się swoimi sprawami, gdy dzieje się coś takiego? Wiem zarazem, że to uczucie jest niezwykle nieadekwatne, skoro w zasadzie codziennie gdzieś dzieje się coś takiego. Tyle że dalej od nas.
    Dlatego gratuluję 300.000 odsłon oraz najnowszych pomponich występów. I idę zagrać z dziećmi w chińczyka. Oraz obmyślać jak podpiąć firanki, żeby o 20.00 nie zajęły się od świecy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mniej więcej to samo.

      Minus firanki, bo ja mam rolety :). Więc ich po prostu dzis nie opuszczę.

      Usuń
  3. Gratuluję odsłon! Piękna liczba :)

    Katarina cóż - "pierdy o szminkach, zupkach, kupkach czy w stylu "ja go kocham a on mnie nie" to normalna część naszego życia o której mimo wszystko nie zapominamy i zapominać nie powinniśmy - trzeba ją godzić z życzliwością do Ukrainy, przerażeniem ich sytuacją i tą bezczelnością tamtejszej władzy.

    Akcja ze świeczkami to ładny gest zjednoczenia.
    Mam nadzieję, że pomoc której najbardziej potrzebują (materialna i nie tylko) popłynie do nich z wielu stron.
    Mam również nadzieję, że z tygodnia na tydzień, miesiąca na miesiąc będzie tam lepiej, normalniej, uczciwiej (z całą świadomością, że to nie tak proste, jak powyższe pobożne życzenia, ale i one nie zaszkodzą).

    W temacie bloga o wszystkim - czy Królowa ostatnio miała jakąś ciekawą lekturę w dłoniach (pewnie ciężko o czas na nią, kiedy panowała zaraza)?
    Ja właśnie zamknęłam "za kogo Ty się uważasz" A. Munro i idę rozliczyć się z książką :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Liczba odsłon dla tuzów internetu pewnie żadna, ale mnie zdumiewa :)...

      Co do książek - Królowa Matka czyta ostatnio wyłącznie kryminały, skończyła doskonały, a teraz czyta taki, w którym główni bohaterowi ją wkurzają :). Ale na rzeczy albo ambitne, albo takie nadające sie do analiz nie mam ostatnio siły...

      Usuń
  4. Królowo-jesteś wielka ! Mówię Ci to ja,babka :)) .Jesteś najfantastyczniejszą "patologią"jaką "znam" :)) .Czytam Cię i czytam,mimo,że czas "zupek,kupek i dupek" dawno mam za sobą " i chylę czoła ( smiejąc się do rozpuku) .Dawno się nosiłam zamiarem skomplementowania Cię,ale jakoś tak.....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nigdy więcej proszę się nie powstrzymywac od komplementowania ;D!

      Dziękuję bardzo :).

      Usuń
  5. tak, dobre myśli dla Ukrainy, chociaż tyle...
    zawsze z wielką radością wchodzę na Twojego bloga, i mam nadzieję, że tak pozostanie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, a ja cię tak dawno nie widziałam!

      Usuń
    2. postaram się częściej coś skrobnąć :)
      gratulacje!
      i z Ukrainą jakby trochę lepiej..

      Usuń
  6. Blog to tylko mały wycinek z życia... Tak jak napisałaś - w każdej minucie dzieje się gdzieś w świecie coś złego... Dzieją się różne rzeczy w naszym życiu, o których raz nie ma się ochoty ani siły pisać, a innym razem chce się dać upust myślom i tu.
    Rozmowa "reżyserska" z Potomkiem Starszym" swietna:)

    OdpowiedzUsuń
  7. ...powinnam jakoś weselej, ale wczoraj dowiedzieliśmy się, że na Majdanie zginęli ojcowie naszych dwóch studentek z Ukrainy. Zapalę dwie świeczki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, wcale nie. Nie masz obowiązku być tu zawsze wesoła. Świat wokół przecież nie zawsze jest...

      Usuń
  8. Świat dąży do równowagi. Skoro jest smutek i zagubienie, to musi być też radość i marzenia o przyszłości.
    Uściskuję z obietnicą uważnego obejrzenia reżyserskiego debiutu Potomka Starszego;))

    PS. Gratulacje statystyczne!:)

    OdpowiedzUsuń