niedziela, 3 czerwca 2012

Hura! Hura! Hurrraaa!!!

Królowa Matka... (wszyscy uważają?) dziś nareszcie, po już sama nie wie ilu miesiącach dłubania, odkładania na później, zapominania, przypominania sobie i innych takich... (wszyscy czytają z napięta uwagą?) skończyła...


sweter!!! Przypomniawszy sobie wczoraj, że przywiozła go z domu swej Matki w stanie prawie gotowym, z zaledwie jednym rękawem do wykończenia (no niemalże jak Eliza z "Dzikich łabędzi" Andersena, doprawdy), wyciągnęła tobół zza kanapy - gdyż za kanapą właśnie znajduje się składowisko - albo, by być precyzyjnym, jedno ze składowisk robótek Królowej Matki - co prawda posegregowanych, popakowanych w woreczki, ponumerowanych niemalże, ale jednak upychanych tamże trywialnie i, nie bójmy się tego słowa, nieelegancko. To z braku dodatkowego pokoju wypełnionego po sam sufit szafami, szufladami i półkami, a także fotelem wiklinowym, stolikiem i dobrą lampą, w którym to pomieszczeniu Królowa Matka mogłaby trzymać wszystkie swoje włóczki, igły, nici, koraliki, filc i inne, niezbędne jej do życia, utensynalia, i w którym mogłaby się odcinać od swojej Ukochanej Rodziny w chwilach, gdy czuje, że jeszcze jedna, jedyna chwileczka i wreszcie ich jednak zabije.  Tak więc wyciągnęła (już-wkrótce-gotowy) sweter, zaopatrzyła się w stosowne szydełko, włączyła dwa odcinki "Teorii wielkiego podrywu" i już. Wystarczyło. Dorobiła rękaw, doszyła go do korpusiku swetra (na zdjęciu widać go nad kwiatkiem, jakby ktoś nie odgadł :)) i teraz może spokojnie powrócić do dziergania Czterech Kocyków Dla Czterech Chłopczyków, które do tej pory robiła wyłącznie w wolnej chwili u Mamusi. A od teraz ten (kocyk dla któregoś z Pomponów, początkowo miał przypaść w udziale jakiemuś ze Starszaków, ale w trakcie produkcji Starsi zaczęli artykułować wymagania względem kolorystyki, w spektrum których kocyk zielony z niebieskim się nie mieścił. Czy też raczej, prezentował kolorystykę zbyt ograniczoną. Tak więc dostanie go jakiś Pompon, chwilowo pozbawiony głosu w kwestii dobierania sobie kolorów do temperamentu :))



może robić w wolnej chwili u Mamusi, a ten (kocyk Potomka Starszego, który złożył był zamówienie "ma być we wszystkich kolorach, mamo", ale łaskawie zgodził się na zaledwie dziewiętnaście)



w wolnej chwili we własnym domu. Co oczywiście oznacza, że gotowe kocyki zostaną zaprezentowane czekającemu z zapartym tchem Światu tak gdzieś pod koniec dziesięciolecia. Dwa kolejne zaś - w ogóle nie wiadomo kiedy.

Tym bardziej, że we własnym domu Królowa Matka oddawać się będzie głównie haftowaniu. Otrzymała bowiem zamówienie na pięć (słownie PIĘĆ, i tytułowe "hura!" zabrzmieć teraz musi jeszcze bardziej triumfalnie) metryczek, i pierwszą ma już na warsztacie.

Ale zanim popadnie w szał haftowania musi jeszcze dokończyć ścibolenia kolejnych kolczyków. Jeszcze półtora pomysłu jej zostało... a potem to już tylko metryczki. I kocyki. Czasami. Rzadko.

Tak, żeby odpocząć od jednego, robiąc to drugie, i na odwrót ;D.

PS. A propos zupełnie czegoś innego, skojarzyło się Królowej Matce z "Teorią wielkiego podrywu" - która z was Dziewczęta, otagowała Królową Matkę do gry serialowej? Bo coś się Królowej Matce kojarzy, że została otagowana, ale nie pamięta kto, gdzie, kiedy i o co w grze chodziło, tak więc jakby ktoś się poczuwał, to uprzejmie prosi o odzew :).


49 komentarzy:

  1. Matko! Znaczy Królowo Matko, jakie one piękne!
    Wszystkie dzieła wspaniałe... ale ten w odcieniach niebieskiego i zieleni - wpadłam po uszy. Też taki chcę! Adoptuj mnie, proszę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kuszące. Miałabym córeczkę ;D... ale ten kocyk chyba dla ciebie już za mały, musiałabym drugi robić, większy...

      Usuń
  2. Ten w czerwieni i ten tęczowy – to jeszcze bym się zmogła i za włóczkę złapała. Ale ten niebiesko-zielony? Mam na niego dwa słowa, w tym jedno brzydkie (dla tych, co ich mogłabym zgorszyć – proszę za dwukropkiem przymknąć oczy): „ja pitolę!”

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten niebiesko-zielony robi się bardzo przyjemnie, chociaz wzór jest rzeczywiscie niezwykle efektowny i można z niego skomponować cuda. Obejrzyj sobie, oko bieleje!!! http://www.flickr.com/groups/africanflowers/pool/ ja to jest pryszcz, drobiazg i nic nadzwyczajnego w porównaniu... Ponadto to wzór doskonały do utylizacji resztek :D.

      Usuń
    2. Ach! Ach! I ach trzeci! I po co mi pokazała... Teraz będę buczeć, bo tam jest taki cudny jednen „model” pod nazwą „Pledd afrikanse blomster” by Sefta Holm Design, a ja nie mam czasu na kolejne dzierganie. Ale może za naście lat wnuk się pojawi. I wtedy nic mnie nie powstrzyma. Ani mojego szydełka... Tylko wiedz, że Twoja wersja jest nie do pobicia.

      Usuń
    3. Jasssne, oczywiscie, nie do pobicia :))). No dziękuje ci bardzo, ale pozwalam sobie wątpić. Tu masz jeszcze jedno: http://www.flickriver.com/photos/rettg/tags/crochet/ , ja stosuję po to, by się przygnębic i poczuć pyłem i niczem, jedyne, co mnie pociesza to fakt, że chyba pani zarabia szydełkiem, artystka znaczy... Bawełna czysta, te jej włóczki! Same one to majątek!!!

      Rosyjskich ci oszczędzę, po nich człowiek nie ma śmiałości nawet na szydelko spojrzeć, az do chwili, gdy uda mu się wyprzec rzecz z pamięci i na chwilę zdlawic komleksy...

      Usuń
    4. A ja poproszę rosyjskie też,a co tam!
      Dziś zaczęłam kocyk i tere!!!!-obrus zainspirowany Twoim kocykiem i tym co znalazłam depnąwszy link. Jak na emeryturze zacznę pisać bloga to się pochwalę, może będą gotowe.

      Usuń
    5. Hej, Anutku! Ta zawieszka, kombinacja z papierem ("garland") ładna, prawda? Widzę natomiast, że nadal najbardziej przemawia do mnie coś z białym tłem. (Niepraktycznie, ale trudno.)

      W samo sedno z bawełnianą nicią trafiła! Takie motki potrafią być drogie. Przy temacie dziergania będąc, dwóch członków mojej „załogi” ma uczulenie na wełnę. Czysta bawełna słabo się sprawdza w ciuchu szydełkowanym. A chciałam coś naturalnego. Znalazłam bawełnę z domieszką włókien kukurydzy. I sweterek już nie jest taki szorstko-sztywny. Albo akryl z domieszką bamusa. Tylko, jak wspomniałam, kupiłam tylko tyle włóczki, żeby było na sweterek. Bo na kocyk to cena mogłaby być przykra...

      Usuń
    6. A, proszę, rosyjskie:
      http://gallery.ru/watch?a=3hQ-hT5Z#feature=mainlist
      http://gallery.ru/watch?a=3hQ-hT4Z#feature=mainlist
      http://gallery.ru/watch?a=QJ1-hTlh#feature=mainlist
      http://gallery.ru/watch?a=QJ1-hDWM#feature=mainlist

      Tylko jedno czasopismo, usilowałam znaleźć ogólnodostępne ślubne (ja mam dostęp jako czlonkini Gallery.ru), nie udało się, w sumie dobrze, po co się dobijać??? Teoretycznie (podkreślam to słowo) w czasopiśmie dostępne sa schematy, tiaaaa...

      Usuń
    7. To z drugiego czasopisma, bardziej dla ludzi (w sensie - faktycznie można coś zrobić będąc zwykłym smiertelnikiem, sama robiłam, to wiem), a i tak dobijające:

      http://gallery.ru/watch?a=bvuJ-ilnX#feature=mainlist
      http://gallery.ru/watch?a=PIp-g929#feature=mainlist
      http://gallery.ru/watch?a=bckZ-gPK1#feature=mainlist
      http://gallery.ru/watch?a=Mvk-fvtc#feature=mainlist
      http://gallery.ru/watch?a=bn3k-e166#feature=mainlist

      Usuń
    8. Anutku, czy dysponujesz wzorami tych cudeniek? Jest tam brązowa sukienka z dekoltem na plecach, zakochałam się w niej od pierwszego wejrzenia ale zanim sama wykombinuję ile oczek dodać na pachy a kiedy zacząć spuszczać na dekolt to się odkocham... Pomóż :)
      Pozdrawiam!

      Usuń
    9. Który link konkretnie? Jeśli ten, ktory mam na mysli, to owszem, mam. Po rosyjsku, nie wiem, jak u ciebie z językiem. I ze smutkiem uprzedzam, że oni traktują opisy wzorów raczej jak sugstie, potrafią napisać np. "kolory proszę dobrać według uznania, a co do rozmiaru, to proszę dopasować odpowiedni", chyba zakładają, że za to lapią się tylko fachowcy :D. Tym niemniej, jeśli chcesz, podrzucę ci.

      Usuń
    10. Sprawdziłam, ten jest opisany całkiem do rzeczy. Jest też schemat. Jeśli to ten :). Odezwij się i rozjasnij mroki, proszę!

      Usuń
  3. Cuda!
    Zdradź jakich nici użyłaś, bo właśnie się przymierzam żeby zrobić kocyk nowej siostrzenicy(czyli będzie gotowy na jej komunię jeśli w ogóle).
    Gratuluję talentu,pracowitości i uporu. Życzę też siły i cierpliwości bo teraz się sypną zamówienia na kocyki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślisz ??? To o zamówieniach, oczywiscie :))).

      Zaś jeśli chodzi o włóczkę, to, ekhm, w ramach pozbywania się zalegających szafki zapasów, kupionych/ dostanych w celu zrobienia kiedyś tam czegoś zupełnie innego robie kocyki z akrylu - cienkiego, typu "Kocurek". ZA cienkiego ;D, następnym razem zrobię z grubszego jednak, większe wyjdzie :))).

      Usuń
  4. Królowo! Jesteś niesamowita, też chcę takie... Adoptuj też mnie :). Przyda Ci się odchowana, zaradna etc. etc. córeczka :). Będę Ci pomagać we wszystkim, tylko obiecaj kocyk :). Eh! Przezdolna z Ciebie Królowa Matka!!! Chylę czoła!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To już dwie córki, wow! I może wybierzesz sobie inny wzór, bo ja się nudze powtarzalnością, dla Potomka Mlodszego zaklepane sa muszelki w kolorach jesieni (plus czerwony), to pozostalo jeszcze tyyyle możliwości ;DDD!

      Usuń
  5. powodzenia w dzierganiu :-) ps uwielbiam ten serial! :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja go odkryłam stosunkowo niedawno, ze dwa miesiace temu, i teraz się w nim po prostu tarzam intelektualnie, upajam, oglądam wszystkie powtórki i takie tam :D...

      Usuń
  6. Królowo Matko, podziwiam Cię (od jakiegoś czasu po cichu - dziś się wychylam)
    kocyki są cudowne! absolutnie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam zatem, zapraszam częsciej, prosze sie śmialo wychylać :D!

      Usuń
  7. Królowo Matko, i mnie, i mnie adoptuj :)
    też bym Ci we wszystkim pomagała :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lada moment bede miała cztery corki i czterech synów, i zostane kobieta spelnioną ;D.

      Usuń
  8. Pracochłonny musi być ten ażur, nie mówiąc o zszywaniu kocyka z kawałków. A ta tęcza - cudo! Syn widać esteta :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ha! Ja nie zszywam! Łączę od razu, podczas robienia. Dlatego kocham szydelko, tylko ono daje takie mozliwości, jakbym to miała zszywac to bym chyba oszalała...

      Usuń
    2. Nie zszywasz? Jak to nie zszywasz? Jak to – „łączę od razu”?
      W sumie powinnam była się domyślić... Odkąd kojarzę, z Twych rąk wychodzą arcydzieła. (I tu me szydełko chyli haczyk Twemu szydełku.)

      Usuń
  9. to ja też poproszę o adopcję!!!! Kolczyki śliczne i dobrze sie noszą, a taki kocyk.... ten tęczowy zwłaszcza, ale niebiesko-zielony też śliczności.
    Ale trochę mnie odgięło, bo sama mam w szafie obrus, który zaczęłam haftować w czasach narzeczeńskich jeszcze. ma zrobiony jeden (krótszy) bok, a w październiku będziemy obchodzic 13 rocznicę ślubu. mozę do niego w końcu wrócę....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Naprawdę się dobrze noszą? Ciesze się bardzo, bo ciągle sie martwie, że nie wyszły tak, jak sobie wyobrażalam (jeszcze nic mi takie nie wyszlo, nawiasem mowiąc...).
      Taaaak, ja tez mam obrus. Hardanger z haftem, ale na szczęście mnie do trzynastej rocznicy ślubu czterech lat brakuje :D.

      Usuń
  10. jesssu jakie piękne te kocyki aż mnie zatchnęło... i tak siedzę ze szczęką opadniętą i głupio wyglądam. I sweterek jeszcze... Proponuję założyć szkołę - nie, przedszkole dla takich mało efektywnych i lewych do dziubania jak ja. Nawet klęczenie na gr9ochyu bym zniosła mając przed oczami własnoręcznie zmachany KOCYK. Toż to jakieś kilometry włóczki czy kordonka są!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Proponuję zastosowac mój sposób i dziubdziać tylko podczas oglądania (no, słuchania :)) ulubionego serialu :). Wtedy nie trzeba byc pracowitym :D.

      Usuń
    2. A masz tak, że już nie potrafisz oglądać z telewizji bez ścibolenia?
      Jak ja już się dam namówić mężowi na wspólne oglądanie filmu zasypiam po kwadransie...
      A z robótką to choćby maraton filmowy:)

      Usuń
    3. Oglądać Z telewizji, dobre:):):):)

      Usuń
    4. O, Boże, od wieków! W ogole nie potrafie juz oglądac TV z pustymi rękami! Wydaje mi się wtedy, że czas marnuję :)))...

      Usuń
  11. Nic odtwórczego to ja nie napiszę...
    Wszyscy się zachwycają - i słusznie, bo powaliłaś i mię na kolana...
    Piękne!
    Te kocyki... Ja już widzę ten w muszelki, i w moich kolorach :)

    Ja na kocyk to chętna nie jestem (jakbyś mnie gdzieś upchła w swój napięty grafik, to i owszem) aleee.... na taki sweterek to i owszem....
    Miałam kiedyś taki na szydełku zrobiony, w pasie dopasowany, związany w biuście na 4 nitki, rozszerzane rękawy... no cudo! Mama zrobiła koleżance, a ta mi opyliła ze marne pieniądze :)
    Ale jak ja go lubiłam... leży w szafie, z sentymentu wyrzucić go nie potrafię :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakbym cie wepchnęła w grafik to i tak, obawiam się, dłużej niż rok byś czekała. Nie, że ja taka oblegana, ale dlatego, że ja tak nie zarabiam (czyli - dziubdziam sobie tylko w wolniejszej chwili. Jakbym zarabiała, to bym na rodzinie wymogła minimum cztery godziny ABSOLUTNEGO spokoju dziennie...). Ale zapamiętam :DDD. Jakby mnie naszlo na sweterek, dam ci znać :))).

      Usuń
  12. Będę nudna KOCYKI SĄ ZACHWYCAJĄCE...to wszystko co moge wydobyć z moich drżących ze wzruszenia rąk (nie ust,bo piszę...a nie mówię)

    OdpowiedzUsuń
  13. po prostu nie mogę z zachwytu nad tym niebiesko- zielonym PIĘKNY

    OdpowiedzUsuń
  14. CzEm to robisz? SzydełkiEm?! Ja pierniczę! Królowo robótek, ścielę ci się do stóp niczyEm kocyk. I taki apel mam - w wolnej chwili (no wiem, ha, ha) mogłabyś zrobić odnóżkę bloga pod tytułem "Szydełko dla opornych" czy też "Z szydełkiem pod strzechy"? Byłabym wdzięczną i pilną czytelniczką.....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To już druga odnóżka by była, bo o kulinarnej myślałam, jak miałam szał pieczenia... A poważnie, nie wiem, czy się nadaję, ja jednak jestem tylko amatorką, na Youtube kursów a kursów jest, o wiele lepszych niż te, które ja bym mogła opisać :).

      Usuń
  15. Co wejdę to robię się taaaka maciupka. Pichcisz takie cuda niby proste, dla Ciebie:) a teraz jeszcze to....dobita jestem. Przecudne te kocyki, to niesprawiedliwe, że ja mam chyba dwie lewe ręce do roboty:(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak wy mnie tu wszystkie dopieszczacie, no naprawdę!!! Dzięki :).

      Usuń
  16. Ja też muszę ... dech zapiera ... takie piękne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Ci bardzo (dawno Cię nie było!, witaj znowu :)).

      Usuń
  17. czytam ciągiem od początku cały blog (w wolnych chwilach, więc powoli ;)) i, patrząc na ten wpis, zupełnie nie rozumiem Twojego przekonania wyrażanego w poprzednich, że nie utrzymałabyś się z dziergania i musisz wracać do pracy... (może to już nastąpiło? dopiero się dowiem ;)) przecież wystarczą ze 3 takie kocyki miesięcznie i masz już więcej niz pensja nauczycielska, czyż nie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak. Pod warunkiem, że ktoś je kupi :).

      Usuń
    2. myślę, że znaleźliby się chętni. albo na takie laleczki jak dla Elizy. z miejsca bym kupiła! choćby dziś! :D

      Usuń
    3. A chcesz? jest jedna do wziecia, tylko w innej sukieneczce (ta próbna, jako, ze to pierwsza moja lalka nie bylam pewna, czy wyjdzie i sprawdzałam :))).

      Usuń