Potomek Młodszy - Mamo, czy ty wiesz, że się niektórzy ludzie w przedszkolu zakochają?
Królowa Matka (żywo zainteresowana) - Tak? Ty też?
Potomek Młodszy (pobłażliwie) - Mama, no pewnie!
Królowa Matka (zainteresowana znacznie żywiej) - A w kim? Powiesz mi?
Potomek Młodszy - Na szczęście w Julce. (chwila namysłu) I jeszcze w Nadii... (druga chwila namysłu)... i w Mai...
Królowa Matka (oszołomiona nadmiarem potencjalnych synowych) - Jak to?! We wszystkich???
Potomek Młodszy - No, one wszystkie.
Królowa Matka (nieco zbita z tropu) - Ale co, one wszystkie?
Potomek Młodszy (zniecierpliwiony tępotą Rodzicielki) - No, one się we mnie zakochują!
Królowa Matka - A skąd o tym wiesz?
Potomek Młodszy (tonem osoby, której zniecierpliwienie sięga zenitu) - No bo mi przecież powiedziały!!!
Królowa Matka - A ty w nich też?
Potomek Młodszy - No, też.
Królowa Matka (z niezdrową ciekawością) - We wszystkich trzech po równo, czy może w jakiejś jednej bardziej?
Potomek Młodszy (powoli i łagodnie, jak do osoby opóźnionej w rozwoju) - Przecież w Julce. I w Mai. I w Nadii... (po baaaardzo dojrzałym namyśle) ... i jeszcze Alan by się przydał. Jego też bardzo lubię. O, i Mateusz...
Oto, co się zyskuje posyłając dziecko do przedszkola, które ma je rzekomo uspołecznić! KOMUNĘ jakąś!!!
Potomek Młodszy - ... ale w ogóle tak najbardziej to ja by się zakochałem w tobie, mamusiu.
No.
;D
rozwalił mnie... na łopaty.......normalnie łza mi leci...
OdpowiedzUsuńNie bój nic, ciebie tez to czeka, długie, poważne rozmowy oraz kłótnie, kto bardziej kocha mamusię :).
UsuńNie przeraziło Cię, kiedy powiedział o Alanie i Mateuszu? :p
OdpowiedzUsuńJakoś nie :)). Przywyklam, od wrzesnia o nich mówi :D.
Usuńech wiosnaaaa całą parą :-))))))
OdpowiedzUsuńwidzisz... i to jest nauczka, zeby nie zadawac dzieciom zbednych pytan, bo mozna dowiedziec sie zdecydowanie za duzo ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
W kontaktach z dziecmi nie ma zbednych pytań, a ze się zanadto poszerzy horyzonty, cóż ;D...
Usuńo rany :)) Casanova. Bi-Casanowa?? :))))))
OdpowiedzUsuńOn na razie jest głównie stroną wielbioną ;D, zobaczymy, jak się sytuacja rozwinie...
UsuńKochana to będziesz miała wesoło z Potomkiem. A jak reszta też się tak rozwinie? :) Oj będzie się działo. Bylebyś tylko nadążyła za nowymi "synowymi" ;p
OdpowiedzUsuńAle najważniejsze padło na końcu. Najbardziej kocha mamusie :) No! :)
Prawda? Cóż mnie tam synowe, i tak żadna nie będzie tak dobrze gotować, jak mamunia, he, he, he ;D...
UsuńJa widzę proste rozwiązanie - założy harem, Alan i Mateusz w razie czego będą mu pilnować małżonek [może w dzisiejszych czasach obędzie się bez uczynienia ich eunuchami...?], a Ty jako matka będziesz miała głos decydujący. Matka w kulturach wschodu jest święta :)
OdpowiedzUsuńOtóż to! I tak zamierzałam byc Mamma Siciliana, z tych, co wrzeszczą na o głowę wyższych synów, korzy znoszą pokornie i to, i maźnięcie szmata przez ten głupi leb ;DDD!
UsuńPrawidłowo. Lola w tym wieku miała narzeczonego numer jeden i dwóch backupowych narzeczonych. I był wstrząśnięta, kiedy przyznałam, że ja zapasowych narzeczonych nie posiadam..... Naprawdę źle się z tym czułam, nawet zaczęłam się przyglądać kolegom z pracy:-)
UsuńAle faceci sa jednak lepsi - mama się wpisuje w tę rozszalałą głębię uczuć niejako automatycznie...czy to nie słodkie?
Krzepiące :)). Zaleta posiadania synów - zawsze ma się faceta (w moim wypadku czterech), którzy sa tobą szczerze zachwyceni :D.
UsuńDobra, najmłodsi jeszcze nie są (albo o tym kamiennie milczą ;)). Ale bedą :D.
;-)))
OdpowiedzUsuńuprzedzeń Twoje dziecię na pewno nie ma
każdemu po równo ;-)))
Serce jak stodola, jak mawiam :D!
Usuń