Królowa Matka (z zainteresowaniem, do Pana Małżonka w sklepie) - Popatrz, "Mleko ekologiczne"! Trochę droższe niż normalne, ale w sumie... kupię, i jak mi się zsiądzie, to będę kupować już zawsze. (popadając w zamyślenie). Tylko co to właściwie znaczy, że mleko jest ekologiczne?
Pan Małżonek (z powagą) - To, że jest od krów, które zmarły śmiercią naturalną!
Jakaż to kojąca sumienie świadomość :D!
Pan Małżonek widzę zna się na rzeczy :p
OdpowiedzUsuńJest człowiekiem głębokiej wiedzy i wielu talentów :).
OdpowiedzUsuńBardzo słuszna uwaga ;))
OdpowiedzUsuńTa o krowach, czy moja z poprzedniego komentarza o Panu Małżonku ;D?
OdpowiedzUsuńzgodnie z definicją jednej z uczennic ojej mamy, ekologia to wpyw środowiska na orgazm i orgazmu na środowisko. Ja bym sie tam zastanowiła nad tym ekologicznym mlekiem, czy na pewno je chcę....
OdpowiedzUsuń:D Ale może uczennica miała na mysli pozytywny wpływ?
OdpowiedzUsuńwiesz, mimo wszystko.... w skojarzeniu z mlekiem to mi jakos niesmacznie.
OdpowiedzUsuń