Potomek Młodszy (obserwując, jak Królowa Matka pieczołowicie umieszcza oczka z cukiereczków Piernikowych Ludzików na właściwym miejscu): Mamusiu, dlaczego nie zrobiłaś ludzikom siusiaków?
Królowa Matka (po sekundowym Przeglądzie W Głowie licznych Prawidłowych Odpowiedzi, jak na przykład: "Bo to dziewczynki, synku", "Bo Piernikowe Ludziki są jak anioły, nikt nie zna ich płci", "Bo mają na sobie ubranka i siusiaków nie widać", "Jakoś nie wpadło mi to do głowy, nie mam najmniejszego pojęcia, czemu". "Zrobiłam, ale ciasto nierównomiernie wyrosło w piekarniku") - Bo mam takie wybrakowane foremki...
Przemysł Okołocukierniczy idzie doprawdy po linii najmniejszego oporu i nie nadąża za Potrzebami Konsumenta, ot co!
zawodząc żałośliwie, wzorem Twojej duńskiej siostry duchowej*: daj, pani!:))
OdpowiedzUsuńwybrakowane ( parsk) foremki, czy nie: wasze pierniczki wyglądają nieziemsko ( jeść!pożreć!Lubię to!;)
*czy to TA siostra duchowa, która w innym nieco sensie jest dla odmiany moją siostrą duchową?;))
p_l
hmm... probuje sobie wyobrazic Pierniczkowych Ludkow z siusiakami... widok bylby nieziemski :P
OdpowiedzUsuńP_l @ Owszem, to ta siostra duchowa, co myślisz :))). Przywiozła mi foremki okaleczonych brutalnie Ciastków jak ostatnio gościła w Toruniu.
OdpowiedzUsuńKfiatuszek @ Wszystko jeszcze przed nami, nastepna partia pierniczków piecze się w sobotę! W zamierzeniu ma to byc domek, ale na potrzeby bloga mogę upiec i parę ludzików z siusiakami :D.
Królowa Matka nie zadbała o szczegóły! :D
OdpowiedzUsuńNIEZBĘDNE szczególy :)))! Ale wstyd ;D!
OdpowiedzUsuńNajwyraźniej Potomek lubi szczegóły ;))
OdpowiedzUsuńMimochodem zapytam w jakiej dzielnicy miasta pomieszkujemy, bo przecież mogę przechodzić ...
Te pierniczki są cudne :))
W kolejności odwrotnej odpowiadam:
OdpowiedzUsuń- następne będą cudniejsze, masz moje słowo :),
- pomieszkujemy pod Toruniem, dzień w dzien jesteśmy na Skarpie i na Rubinkowie,
- jak mi bogowie mili, upieke mu w sobotę ludzika z siusiakiem, niech ma :D!
Ostatnie skojarzenie "z siusiakami", co prawda nie na ciastkach, a na talerzach, jakie przychodzi mi do glowy to z filmem "The Birdcage" z 1996-go... tez sie wtedy usmialam...
OdpowiedzUsuńByłysmy na tym razem :))). To znaczy, osobno poszłyśmy i się spotkałysmy w kinie, jakbyś nie pamiętała :D. Kocham "Birdcage", to film, który utwierdził mnie w mojej miłosci do Gene Hackmana :DDD.
Usuń