Po odpadnięciu z konkursu na miejscu 51, które uznała za zawrotny sukces swego bloga, wówczas prowadzonego od trzech miesięcy pomyślała sobie "Do trzech razy sztuka!" i rok później ponownie się zgłosiła, chociaż do nastroju "A co mi tam!" oraz do entuzjazmu było jej daleko.
Ale jak się już zgłosiła to, przyznaje, pomimo początkowego braku entuzjazmu bawiła się naprawdę nieźle. Sporządziła staranny i przemyślany pod względem marketingowym ;) wpis żebrzący, a na Facebooku plątał się zaopatrzony w stosowny tekst Banner z Oczkami tych domowników Domu w Dziczy, których urok miał szanse zmiękczyć te serca, których Królowa Matka nie dała rady zmiękczyć słowami i podobno odniósł nawet skutek, jak doniosły Królowej Matce osoby, które udało się jej rozbawić.
Mimo tak imponująco zakrojonej akcji promocyjnej blog Królowej Matki zakończył udział w konkursie na miejscu 21, choć przez jedną, powodującą zawrót głowy chwile znajdował się w pierwszej dziesiątce. Królowa Matka pośledziła konkurs do końca, pomyślała, doszła do przeróżnych wniosków, z których część opisała, a części nie, i rok później darowała sobie udział w imprezie, nie darowała sobie jednak naukowych obserwacji zjawiska.
Ich skutek był taki, że Królowa Matka doszła do kolejnych licznych, bardzo licznych wniosków, z których na czoło wybił się jeden:
formuła konkursu polegająca na zbieraniu SMSów od Czytelników jest dla bloga Królowej Matki barierą nie do przejścia.
Nawet przy na maksa rozdmuchanej akcji promocyjnej Królowa Matka jest w stanie uzbierać nie więcej niż sto parę głosów. Ostatni z finałowej dziesiątki blog w roku 2012 miał ich 354, a ten z 2013 - 664.
Mimo tej przygnębiającej świadomości Królowa Matka postanowiła zgłosić swojego bloga do konkursu na Blog Roku 2014.
Bo do trzech razy sztuka przecież.
Bo to jubileuszowy konkurs, dziesiąty, czy nie jest milej kończyć swego z nim spotkania w roku jubileuszowym, a nie byle jakim?
Bo całkiem sporo jej blog Blogowi Roku zawdzięcza, jak napływ nowych czytelników na przykład.
Bo Jurorzy przyjemni. I w dodatku umieją czytać.
No i trochę "a co mi tam".
Ale tym razem Królowa Matka nie będzie siać bannerkami na FB i przypominajkami na blogu. Nie będzie skłaniać do głosowania znajomych, nieznajomych, własnej rodziny i cudzych rodzin groźbami i szantażem emocjonalnym.
Najwyżej troszeczkę Bambi eyes może zrobić, o, prawie takie:
Ale żebrać nie będzie.
Królowa Matka poprosi.
I jeszcze powtórzy swoje własne słowa sprzed dwóch lat, które och, jak bardzo nie straciły nic a nic na aktualności:
... ale, Czytelniku, zagłosuj tylko, jeśli uważasz, że blog Królowej Matki się nadaje na dostanie się do, powiedzmy, pierwszej setki.
Nie, jeśli czuła Twa dusza brutalnie urażona została wizją Wielodzietnej Matki, której blog odpadnie z konkursu za jedyną pociechę mając SMS od obowiązkowego Małżonka. Nie, jeśli uległeś (zdałoby się) ujmującej i pełnej dowcipu osobowości Królowej Matki. Nie, jeśli przypadkiem znajdujesz się w opisywanym powyżej stanie "a co mi tam!". Nie, jeśli założyłeś się z kumplami, że zagłosujesz na pierwszego bloga, na którego trafisz w spisie konkursowym.
Ale wtedy, gdy blog Ci się NAPRAWDĘ podoba.
Kiedy nadejdzie dzień, gdy blog Królowej Matki odpadnie ostatecznie i nieodwołalnie, i po raz ostatni z konkursu na Blog Roku chciałaby ona wiedzieć, że wszystkie głosy, jakie otrzymała, otrzymała tylko od tych osób, które jej bloga lubią.
Bogowie, dostać sto takich głosów z pewnością nie wystarczy, aby się dostać choćby do pierwszej trzydziestki, ale jak bardzo uskrzydli! To dopiero będzie nagroda, niech się schowają wszystkie, które można wygrać w konkursie razem wzięte.
Tak więc.
( SMS treści C11597 na numer 7122. Proszę pamiętać aby nie wstawiać w SMS spacji, nie trzeba też nic więcej pisać.
Dochód z SMS'ów zostanie przekazany na fundację Dzieci Niczyje. )
Poszło. Bo "NAPRAWDĘ" dużo znaczy :)
OdpowiedzUsuńDzieki, dzięki, dzięki!
UsuńOczywiście, że zagłosuję!!!!!!
OdpowiedzUsuń:*
Usuń:-)
OdpowiedzUsuńOczywiście i to od razu, za pamięci:-)
A kciuki trzymać będę nieustannie.
O, jakże mi miło, że tu zaglądasz!
UsuńDziękuję za kciuki :). I za głos!
Zaglądam? Miałam raczej wraženie, że pomieszkuję u Ciebie kątem;-) Jak widać - bardzo mało inwazyjny ze mnie lokator.
UsuńA poważnie - rzadko komentuje, bo z telefonu niewygodnie, ale możesz sobie od dziś wyobrażać moje, wpatrzone w adres bloga, oczy kota ze Shreka przy publikowaniu kolejnego wpisu:-)
Kto nie czyta Królowej Matki - ten trąba!
Oo, idealne hasło na koszulkę:-))))
Poważnie mieszkasz? Jakoś faktycznie mało inwazyjny z ciebie lokator - daj czasem znać, obecność czytających bardzo mię na duchu podnosi :)!
UsuńWysłane! :)
OdpowiedzUsuńPrzesłodkie oczka :D
Chciałam napisać: "przesłodkie oczka wszystkich Czworonogów", ale to przecież zamierzchłe czasy (pełzania) ;P
Oczka Pomponów są rzeczywiście z czasów, gdy były czworonogami :).
UsuńDziękuję!
I ja i ja i ja !!! Gdyż blogiem jestem absolutnie zachwycona ! I nie mogłam się oprzeć tym oczętom ! Jako bezdzieciatej kotolubnej socjopatce nigdy by mi nie przyszło do głowy że wyląduję na rodzinnym blogu i mi się to spodoba ;) Znalazłam namiar u Abo , którą podejrzewałam o konszachty z brytyjską monarchią ;) Po kliknięciu wylądowałam tutaj ;) Blog jest przecudowny !Z humoremi z jajem Czytam jednym tchem :) Kolejny mój antydepresant :D Pozdrowienia dla całej Bandy a dla Królowej głęboki pokłon ! Trzymam kciuki !
OdpowiedzUsuńAbo jezd kohana i bardzo jom koham :). Masę osób do mnie od niej trafiło, a wszystkie zdziwione, że czytają blog mamusi wielodzietnej :D. Przyznam, że był to efekt, o osiągnięciu którego marzyłam - to znaczy, żeby mnie czytali tzw. normalni ludzie, nie tylko mamy (i dlatego m.in. nie zgłosiłam bloga do parentingowych, a potem cały czas czekalam - usuną mnie czy nie usuną, przeniosą czy nie przeniosą ;D?).
UsuńDziękuję za kciuki i głos!
I za opinię o blogu - chyba nawet bardziej :).
Królowo, zakwalifikowanie mnie jako człowieka normalnego jest hmmm nieco przesadzone ;) To raczej mamy są te normalne ! Za to uśmiałam się jak nigdy ! ;) I jutro powiem w pracy że ktoś mnie uznał za normalną ! I będę miała na sumieniu ludziów bo jedni się rozpukną ze śmiechu a inni zejdą na zawał :P. Ale nie szkodzi ;)
UsuńA opinia o blogu jak najbardziej zasłużona ! :D
"To raczej mamy są te normalne !"
Usuń(filozoficznie) Ekhm, normalne, mówisz.... (popada w głęboka zadumę).
Słowem, nienormalni prędzej czy później na siebie trafią, nawet w najbardziej niesprzyjających okolicznościach (jak posiadanie przez niktórych bloga prawie-parentingowego ;)) i tego się trzymajmy!
Nooo i są w większości ! (mamusie znaczy) ;) I są poprawne politycznie ( też mamusie) ;) Socjopaci i bezdzieciaci są zakałą społeczeństwa ;) Tak w telewizji mówią ;) Ale mnie coś podejrzanie ciagło do tego bloga - węszę spisek sił niekoniecznie czystych ;)
UsuńA ja nie wysle bo nie mogie :-( Ale bede kibicowala bardzo. Gdyby sie okazalo ze mozna glosowac jednak z zagranicy, na przyklad przez klikanie albo cos, to szybciutko daj znac bo Twoj blog bardzo lubie :-)
OdpowiedzUsuńZ tego co wiem nadal nie można :(.
UsuńAle kciuków nigdy dość :)!
Ja sobie poględzę :)
OdpowiedzUsuńCzytałaś "Białą Masajkę?"
Autorka, Corinne Jakaśtam spisała swoje wspomnienia z Kenii (dramatyczne małżeństwo z Masajem, mieszkanie w masajskiej wiosce, macierzyństwo, chorobę i finisz rodem z Bonda) a w wydawnictwie, do którego się z tym udała powiedzieli jej, że...mało dramatycznie, że ludzie nie kupią.
I już mnie szlag trafia na wspomnienie tego finału sprzed dwóch lat, w którym poleciałaś z pierwszej dziesiątki i dlaczego, pytam, dlaczego? Za mało dramatycznie? Za mało mizdrząco? Nie ma rozczulających zdjęć z piękną rodziną i rozkoszną fauną?
Ja oczywiście zagłosuję jak drzewiej, bo mnie się ten blog NAPRAWDĘ podoba, od zawsze:)
Optymistycznie zakończę, że Biała Masajka zrobiła oszałamiającą karierę, chociaż gdzie jej tam do Twojego pisania, i jeszcze dwa tomy dopisała i film nakręcili i tego Ci życzę, i tak niech się stanie, jakaś kosmiczna sprawiedliwość przecież istnieje!
A jak nie to oddasz mi te złoty dwadzieścia trzy :D
Za mało SMS-ów, po prostu :). To nie jest szalenczo popularny blog, a nawet na szaleńczo popularnym blogu nie każdy czytelnik jest skłonny glosować. U mnie zagłosował tak na oko co trzeci, to oszałamiający sukces. Pierwszy etap zaliczany za pomocą glosowań daje szanse nie tylko blogom dobrym/interesującym/nieźle pisanym, ale także tym glupawym czy pisanym tragicznie - byleby znalazło się dość osób, które wyślą SMS.
Usuń"Białą Masajkę" oglądalam, nie czytałam (jeszcze).
Dziękuję za życzenia, ale za film jednak podziękuję ;D.
Na zwrot 1,23 możemy się umówić, pretekst będzie :D!
No co Ty, nie chcesz filmu? Imaginuj: Charlize Theron w roli KM. A jako Pan Małżonek...hm, jak on taki waleczny to może... Jackie Chan?
UsuńWitaj. Już wysłany. o godz. 6.01 :) Gdzieżbym sobie odpuściła taki kąsek. Królowa ma wielką rację, chyba jestem z lekka również w innych stanach normalności... a nie trafiłabym na Królową, gdyby nie blog, bo ja raczej nie założę bloga never; wystarczy mi roboty ze stroną internetową służbową.
UsuńAle rzucam się co sił, esemeska ślę, kiedy Królowa poprosi. Niechbyś wygrała coś, może foremki do ciastek? Nie są przewidziane?
Miłego dnia, Królowo.
Jarecko, w roli Pana Małżonka Hugh Jackman, li i jedynie, nikogo innego nie bierzemy! Troszku mu sie włoski rozjasni i będzie normalnie wypisz-wymaluj :).
UsuńNoemi - no nie dają foremek :(. A nawet gdyby dawali, najpierw musialabym się dostać (i pozostać) w pierwszej dziesiątce...
7.37 - wykonane
OdpowiedzUsuńPochwalam :)!
UsuńNo dobra... :))) Wysyłam! Piękne oczy, ciekawy blog:) Cóż robić? Nie mam wyjścia! Życzę zwycięstwa:)))
OdpowiedzUsuńWysłałam:)
OdpowiedzUsuńO, zwycięstwa... to byłby cud :).
UsuńOczka są, jak widzę, niezawodne. Dziękuję :).
To życzę cudu:) Oczka mają niezwykłą moc, bo musisz wiedzieć, Królowo Matko, że pierwszy raz biorę udział w takim głosowaniu:)
UsuńUważam, że zasługujesz na jak największą liczbę głosów:)
Też biorę udział w głosowaniu pierwszy raz.:) Bardzo mocno trzymam kciuki za wygraną.
UsuńDebiutantkom dziękuję tym bardziej :)
UsuńZagłosowane z samego rana:-)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo z wieczora :).
UsuńJa nie mam telefonu komórkowego ,więc zagłosoawć nie mogę ,ale chcę ,żebyś wiedziała że Twój blog bardzo lubie :)))
OdpowiedzUsuńDziękuję :).
UsuńNo i wysłałam od razu. Masz spore zdolności motywacyjne :-))
OdpowiedzUsuńZ pozdrowieniami od matki wielodzietnej, takiej od zdjątek i pięknej fauny ;-)
:)
UsuńMam czworo dzieci, bez zdolności mediacyjnych nie przeżyłabym tygodnia :D.
UsuńDziękuje bardzo.
Wysłałam z przyjemnością, stała czytelniczka Anna B.
OdpowiedzUsuńO Matko, już wysyłam! I to po raz pierwszy, znalazłam Cię dopiero jesienią ub. roku. Jestem dość nowa, ale wierna. Mam Cię w Ulubionych i czytam z radością każdą notkę.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję - za glos i za miłe słowa :).
UsuńAle się zdziwiłam - Pola herbaciane? A rzeczywiście Królowa tak się opisuje! Zupełnie tego, gapa, nie zauważyłam. Wysłane.
OdpowiedzUsuńA tak, rzeczywiscie tytuł i adres bloga nie współgrają ze sobą :). To dlatego, że bylam kompletnie niedoświadczona, zakładając go.
UsuńA herbatę kocham :).