Potomek Młodszy (z właściwym sobie zadowoleniem z życia) - Ja mam ładne ciało, prawda, mamusiu? Od razu się w takim ładnym ciele urodziłem!
Królowa Matka (której staje w tym momencie przed oczyma cztero-(i pół)-kilogramowa kluska z fałdami wszędzie, jak u psa rasy shar-pei, oraz obliczem Mao Tse Tunga doczepionym do tych fałd, powolutku) - Taaaak...
Potomek Młodszy (w kolejnym napadzie mesjanistyczno-dyktatorskim) - Ja tak chciałem i tak się stało! Bo tak się zawsze dzieje, jak ja chcę.
Potomek Młodszy (zniecierpliwiony sklerozą Królowej Matki) - No, mama, to było moje dwa imieniny temu! Albo trzy. No, wtedy, gdy dostałem grę "Klopsiki" i zdobyłem drugi poziom!
Ach, wteeedy, no jasne!
Potomek Młodszy (chwilę po tym, jak został wytargany pieszczotliwie za włosy przez Królową Matkę przy akompaniamencie zazdrosnego: "Jakie ty masz wspaniałe włosy, synu, co za kolor, jakie gęste, mięciutkie, jak się pięknie układają!!!", bo też istotnie Potomek Młodszy ma cudownie piękne włosy w naturalnym ciemnozłotym kolorze, i nie po mamusi je odziedziczył, o nie, cholera jasna psiakrew; do Starszego Braciszka, dobitnie) - Idź sobie stąd! To mnie mamusia lubi, bo ja mam piękną fryzurę!
Potomek Młodszy (zalicza pełnoobjawowy atak nastroju "jestem twoją kochaną ośmiorniczką", oplątany wokół Królowej Matki, która, szczególnym trafem, usiłuje być w trakcie produkcji ptasząt dla Ukochanych Przyjaciółek).
Pan Małżonek - Synu, daj wreszcie mamie spokój chociaż na chwilę...
Potomek Młodszy (miłośnie) - Ale ja mamusi nigdy nie opuszczę. Zawsze z nią będę. Tak jej obiecałem. Nigdy jej nie zostawię... (po króciutkim namyśle) tylko jak do łazienki będzie chodzić siusiu i się ubrać.
Och. Ach.
Królowa Matka przemyśliwuje poważnie nad nabyciem takiego stroju
... i może jeszcze takich bucików do pół łydki, na guziczki z boku i sznurówki, i będzie się zamykać w łazience i ubierać, i rozbierać, ubierać i rozbierać...
W każdym razie raz na jakiś czas :).
Och, nie mogę! To cudowne jest przecież :))
OdpowiedzUsuńDlatego też zapisuję :))).
Usuńteraz wiem dlaczego kobiety w "dawnych czasach " nosily takie stroje :-D dzieki za uswiadomienie :-)))
OdpowiedzUsuńProszę :D. Sluszny miały powód :DDD.
UsuńKrólowo ty zawsze potrafisz podniesc mnie na duchu swoimi postami :D
OdpowiedzUsuńMilo mi bardzo :).
UsuńCudne hasła!!! Szczególnie te mesjanistyczno- dyktatorskie ;).
OdpowiedzUsuńStrój taki, jak narysowałaś mierzyłam :) w V&A museum w Londynie. Ach! Urodziłam sié 100 lat za późno ;)
Też bym chciala taki przymierzyć :). I tez uwielbiam tę modę.
UsuńJa te też, ja też!!
UsuńJa też bym chciała i ja też uwielbiam... Bo przymierzać okazji nie miałam...
Taaa... a mówią, że dzieci to skarb i radość ;-))))
teraz już wiem dlaczego mam... kota ;-)))
Cieplutko pozdrawiam
Fajne masz te Dzieciory, wiesz? (wiem, że wiesz, tak tylko retorycznie pytam) ;)
OdpowiedzUsuńCzyta się Ciebie trochę jak Chmielewską i chyba dlatego nie mogę się doczekać kolejnego postu.
A strój jest cudny, tylko tego zapinania i zawiązywania to roboty na cały dzień ;)
Fajne MIEWAM dzieciory :). Czasem miewam upiory, nie dzieciory :D.
UsuńZa porównanie z Chmielewska dziękuję!
A strój specjalnie ma taki byc :D. Zebym go mogła zapinac sama. W łazience :D.
uwielbiam do Ciebie zaglądać i czytać o cudownych pomysłach Twoich potomków:)
OdpowiedzUsuń:)))
UsuńOd niedawna tu zaglądam i jestem zachwycona. Dzieciaki rozbrajające, choć zdaję sobie sprawę, że przy całej miłości i cierpliwości do nich, to jednak czasami mogą opaść ręce:)
OdpowiedzUsuńMogą i opadają :)...
UsuńKrólowo Matko rozumiem twoje intencje,ale niestety do tych wszystkich haftek na plecach potrzebna jest służąca sama nie zapniesz niestety. Służąca dobra rzecz pod warunkiem że się ją ma ,a nie jest się nią.To takie sobie dygresyjki dla tych ,któży żałują ,że nie urodzili sie 100 lat temu.Jeśli chodzi o pozycje kobiety to także różniła się bardzo od współczesnej .Ja tam zadowolona jestem bardzo ,że urodziłam się tu i teraz ;)
OdpowiedzUsuńZapięlabym :). Po to bym taka zamawiała, zeby ją zapinać dłuuuugo, dłuuugo...
UsuńI wcale nie chce urodzic sie 100 lat temu. Chcę po prostu miec taką suknie :). W dokladnie przemyślanym celu :D.
A nie lepiej z mężem się zamykać w tej łazience :D ty możesz zapinać, a on będzie rozpinał :) a dzieci samopas, chociaż przez 30 minut, a co! :D
OdpowiedzUsuńTiaaa, już to widzę oczyma mej duszy, zwłaszcza te dzieci samopas...
UsuńTak na koniec, trochę nerwowego dnia, dzięki Ci Krolowo :D
OdpowiedzUsuńDobranoc
Proroczo i złowieszczo - poczekaj jeszcze parę lat...będziesz żebrać, żeby łaskawie dał się przytulić w ciemnym kąciku, gdzie nikt broń boże nie zobaczy tego obciachu! Wiesz, że miałaś sprytny pomysł z tymi Pomponami? Teraz masz przed soba jeszcze dłuugą i zdublowaną perspektywę obłapiania i międlenia (aaa, zazdroszczę ci!)
OdpowiedzUsuń