piątek, 19 października 2012

Pięciolatek

A tymczasem Potomek Młodszy, Słoneczny Chłopiec, skończył pięć lat.

Już pięć lat minęło od dnia, gdy kilka minut po południu Krolowa Matka usłyszała: "Chłopak!" (trzeba było jej to głośno powiedzieć, bo Potomek Mlodszy na ostatnim USG zrobił dowcip i prezentował się bardzo wyraźnie jako dziewczynka) i poczuła, jak to coś w środku, - to coś, co może jest duszą, może osobowością, psychiką, może wewnętrznym "ja", a może zapowiedzią wrzodów żołądka - jak ta mała, ściśnięta jak pięść kulka w jej wnętrzu pęka, otwiera się i rozwija jak kwiat.

Od czasu strasznych doświadczeń związanych z narodzinami Potomka Starszego dusza Królowej Matki, jakkolwiek melodramatycznie to brzmi, była jak ptak, uchwycony przez Kogoś w garść i ściśnięty z całej siły. W chwili, gdy usłyszała pierwszy płacz swojego Drugiego Syna (a głos miał jak srebrny dzwoneczek, ma go w uszach do dziś) poczuła, fizycznie poczuła, jak z tej skrępowanej żalem, poczuciem winy, poczuciem straty i niezmierzonym strachem duszy opadają więzy, i pierwszy raz od prawie trzech lat odetchnęła pełna piersią.


Wobec każdego ze swoich Potomków Królowa Matka zaciągnęła jakiś Niespłacalny Dlug Wdzięczności.

Taki właśnie ma wobec Potomka Młodszego.

3 komentarze: