Bilans pierwszego tygodnia roku szkolnego wygląda następujaco:
- zero normalnie przespanych nocy (wliczając w to weekendowe, gdy to Pan Małżonek rozbijał się po Łodziach i innych szkoleniach, a Królowa Matka, która boi się zostawać sama w Dziczy zasypiała około godziny drugiej albo i później, a wstawała jak zwykle, czyli gdy obudziły się Potomki, czyli przed kurami),
- o ile w ciągu dziesięciu ostatnich dni wakacji Królowa Matka pochłonęła dwa solidne tomiszcza Nessera, o tyle w ciągu ostatniego tygodnia dotarła z najwyższym trudem do pięćdziesiątej strony "Zapory" Mankella i wygląda na to, że w ciągu kolejnego tygodnia dotrze co najwyżej do strony setnej,
- ilość wykonanych krzyżyków na tych zamówieniach, które Królowa Matka planowała skończyć do końca sierpnia (buahahahaha!!!) - zero, i jak ja za chwilę zamawiający pozwą o niedotrzymanie warunków umowy nie zdziwi się nic a nic,
- maili, na które korespondentki wciąż się nie mogą doczekać odpowiedzi, a które jak wyrzut sumienia mrugają do Królowej Matki z folderu "Odpowiedz" na jej skrzynce mailowej nadal jest cztery (Anię, Noemi, Sylwię i Martę Królowa Matka przeprasza i nie może obiecać poprawy, chociaż chciałaby, że o jejku, ale co będzie oszukiwać - siebie i innych),
- złośliwie i niezapowiedzianie skończyła jej się włóczka, z której w wolnych chwilach (czyli w domostwie swej Matki, w czasie drzemki Pomponów oraz nieobecności Starszych, przebywających podczas tej drzemki każdy w murach własnej uczelni) dziergała sobie szal, romantycznie nazwany przez nią "Falami Bałtyku".
Włóczka zakupiona została z myślą o wykonaniu zupełnie innego szala według zupełnie innego wzoru, bardziej ażurowego - i gdyby Królowa Matka trzymała się ażurowych planów, włóczki prawdopodobnie by starczyło, ale wzór robiony melanżem się rozmywał, więc Królowa Matka z niego zrezygnowała tym łatwiej, że już dawno kusiło ją "falowanie", to raz, a dwa, że "falować" można wszędzie, leniwie i bez stresu, że się zapomni gdzieś dodać albo odjąć jakieś oczko. Niestety, "falowanie" pożarło także więcej włóczki i w efekcie do tej niteczki, smutnej i opuszczonej, tej, co to ją, taką porzuconą, na zdjęciu widać, do tej, o, właśnie do tej
Królowa Matka nie miała już czego przywiązać. I tak oto ma jakieś 2/3 szala (nie licząc frędzelków, których też zresztą nie ma), włóczki nie ma NIGDZIE, w żadnym sklepie internetowym, o stacjonarnych w tej Dziczy, gdzie mieszka (i przez "Dzicz" Królowa Matka rozumie w tym wypadku również Rodzinny Gród, zaopatrzony w trzy pasmanterie na krzyż, w największej z których włóczek nie ma wcale) nawet nie wspominając, oraz grozi jej, że tej zimy zmarznie, smutna i pozbawiona szala, w który w marzeniach owijała się tak radośnie,
- i wreszcie last, ale zdecydowanie not least - blog Królowej Matki został wyróżniony przez Julittę.
Królowa Matka wyróżnienie dowcipnie przeoczyła, zwróciła jej na nie uwagę nowa Czytelniczka, Odkrywszy rzecz Królowa Matka się wzruszyła i zaczęła zastanawiać się, komu przekazać wyróżnienie (a powinny to być osoby, których blogi mają mniej niż 200 fanów na Facebooku albo obserwatorów). chociaż najchętniej i bez namysłu wyróżniłaby osobę, która ją wyróżniła, oraz jej blog, najnowsze odkrycie Królowej Matki, pisany piękną polszczyzną, z dużym talentem, pełen mądrych, choć niby oczywistych, spostrzeżeń, blog, który Królową Matkę nieodmiennie wzrusza i każe jej spojrzeć na wiele rzeczy inaczej, niż patrzyła... oraz blog Matki, która - kochając swoje dzieci - żyje nie tylko ich życiem, ma pasje, realizuje talenty, a jeśli o dzieciach pisze to nie tym słodkim, mdłym językiem pełnym infantylnych zdrobnień (czy Królowa Matka wspominała o pięknej polszczyźnie? oraz talencie?), typowym dla gazetek młodomamusiowych, których Królowa Matka tak nie cierpi.
No, ale oddać wyróżnienia nie można (chyba? jeśli można, Julitto, czuj się wyróżniona!), więc Królowa Matka pokombinowała i wyróżniła (tylko trzy, ale inni ulubieńcy Królowej Matki mają albo zbyt wielu wielbicieli na FB, albo nie, ale informacje o ilości wielbicieli ukrywają:)) blogi
Myski,
Lilijki
i
Belli.
Wszystkie z powodów, które opisała powyżej - każda autorka może wziąć do siebie tekst Królowej Matki od słów: "Blog Matki, która..." do końca :)).
No.
To teraz, w drugim tygodniu roku szkolnego, pójdzie już z górki... prawda???
Jeśli chcesz, mogę poszukać tej włóczki w warszawskich pasmanteriach:)
OdpowiedzUsuńAle tylko przy okazji, nie specjalnie, nie rób sobie klopotu! Zasugerowalam kupno w jednej z pasmanterii internetowych, mają miec wkrotce dostawę jesienną i może zamówią także to...
UsuńWłóczka to Angora Gold Batik nr 3354 firmy Alize.
I dziękuję za propozycję pomocy :).
Zapisałam sobie i będę zerkać:)
UsuńNie opuszcza mnie nadzieja, że ostatnie zdanie okaże się prawdziwe...
OdpowiedzUsuńJak my sie dobrze rozumiemy :)!
UsuńNo i jak ja moge sie teraz skoncentrowac na tym rosole, ktory mi aktualnie wesoly pyrkocze(:)) na kuchence elektrycznej, no jak ????? Brakuje mi slow, a te ktore chcialy sie wymknac stanely mi w gardle i tam zostana na dluzej... Powiem tylko. DZIEKUJE.
OdpowiedzUsuńNieeeee !!! Powiem jeszcze cos. Ja pokochalam Ciebie i Twoja rodzine od pierwszych Twoich zdan kiedys. I ja rowniez bez chwili zastanowienia Twoj blog wybralam do tego wyroznienia. Piszesz cudownie i jak kiedys wydasz swoja ksiazke to ja bede po nia pierwsza w kolejce. Mam nadzieje, ze zalapie sie na dedykacje:)
Przychodze tu po sile, po energie i madrosc i zawsze to dostaje. Nawet jak piszesz o wkladaniu jablek w sloiki. Tzn. nie ze nawet bo we wkladaniu jablek w sloiki jest madrosc ogromna... No ale wiesz o co mi chodzi...:) Dodatkowo dostaje dawke humoru, ktory uwielbiam.
I uwielbiam wprost Twoje dzieci.
Ha! Przynjmniej ktos je uwielbia :D!
UsuńDzięki ci wielkie za wszystkie miłe (przemiłe!!!) slowa, zwłaszcza te o książce - gdybym ją kiedys wydała, możesz liczyć na egzemplarz autorski.
Co za szkoda w sumie, że nie wydam...
hahahaha :):)
UsuńOj szkoda, bo ja egzemplarz zakupiłabym jako jedna z pierwszych :)
UsuńTo mam w Tobie bodaj piątą potencjalną czytelniczkę :))). Niestety, żadna fisza z żadnego wydawnictwa nie podziela entuzjazmu moich pięciu potencjalnych czytelników i nie pcha się do mnie z propozycjami nie do odrzucenia... ;)
UsuńNo jakże, a nasza książka o wychowywaniu dzieci dla Wielodzietnych Patologii?
Usuńoż jacy...
Usuńnie wiedzą co tracą... :)
Sprawdze, czy u nas nie ma przypadkiem takiej wloczki:)
OdpowiedzUsuńRaczej nie, z tego, co zauważyłam Alize (firma turecka) dzierży rząd dusz w Rosji i Ukrainie, i powoli przesuwa sie na zachód, do was jej jeszcze troche brakuje :D...
UsuńKrólowo Matko, Gratuluję wyróżnienia!! Ciesz się nagrodą! Ciesz, raduj. Absolutnie nie chcę być żadną, choćby najmniejszą przyczyną Twojego przeciążenia, poczucia winy, wiszenia nad głową! Nie musisz mi odpisywać imiennie (oczywiście z radością odczytam Twojego mejla, jeśli kiedyś znajdziesz czas, by napisać) - wykreśl sobie choć ten jeden obowiązek. Naprawdę - żadnego problemu.
OdpowiedzUsuńProblem niespania - na dłuższą metę groźny. Może udałoby się jakąś drzemkę umieścić gdziekolwiek? Może masz muzykę relaksacyjną? Można puścić na 15 minut, ale pod warunkiem wyluzowania się kompletnego - czyli jak starsze w przedszkolu, szkole a małe np. śpią. Porządne wejście w relaksację może zastąpić półgodzinną drzemkę.
Tylko trzeba nauczyć się techniki głębokiej relaksacji.
Co do bania się lęku przed samotnym spaniem w pustym domu w Dziczy.....przyznam, że nie mam pomysłu....Kompletnie.
Ja mam - Pan Małżonek nie powinien wyjeżdżać ;D.
UsuńCzasem udaje mi sie zdrzemnąć tak wlasnie, jak piszesz - no, ale nie w pierwszym tygodniu roku szkolnego. Wszystko jeszcze stoi na glowie, jeszcze jest nie poukladane... och, żeby sie juz poukladalo!!!
A na maila licz bezwzglednie - to nie jest przeciążenie, ja lubię pisać...
... niech się tylko poukłada :).
Królowo, pojęcia nie mam, czym zasłużyłam sobie na wyróżnienie. Zupełnie.
OdpowiedzUsuńNie spodziewałam się.
A taka nagroda z Twoim rąk (spod palców w sumie ;)) jest podwójnie ważna.
Dziękuję pięknie :)
Aaaa dziękować, dziękować!
OdpowiedzUsuńTeż, zdaje się, z niewielkim opóźnieniem i wielkim zakłopotaniem, bo podobnie jak lilijka nie wiem czym zasłużyłam...niemniej jednak bardzo jest mi miło :)
To, że jesteś dla mnie również Królową Szydełka to chyba już wiesz?
Dziewczynki, za to, co napsalam u góry. Serio, serio. Na przyklad za niepisanie "mój skarbeczek, mój bąbelek, mój niunio"... ;DDDD ...a jeśli nawet, to ironicznie, już choćby tylko za to się nalezy!
Usuń