- bardzo, bardzo dozwolonych, a nawet wskazanych wszędzie (oznaczonych punktem żółtym),
- dozwolonych w domu (oznaczonych zielonym punktem),
- dozwolonych tylko w ogrodzie i na innym łonie natury (oznaczonych punktem niebieskim),
- zabronionych w domu, zagrodzie i w ogóle (oznaczonych, jakżeby inaczej, na czerwono, a nawet przekreślonych).
Wśród zabaw dozwolonych na dworze, oprócz oczywistości w rodzaju berka i wyścigów, znajduje się na przykład pozycja "Dinozauru, rozdepcz Żelka" - jest to, jak chciała natychmiast wiedzieć Królowa Matka z właściwym dla niej wścibstwem, zabawa polegająca na tym, że Gigantyczny Dinozaur podąża za Żelkiem (przelewającym się, czołgającym, wykonującym paszczą mlaszczące odgłosy i chlapiącym kończynami, jak to Żelki mają w zwyczaju), którego zadaniem jest nie dać się rozdeptać.
Dozwolona jest także zabawa "Posypko, uciekaj" (wszyscy wiedzą, na czym taka zabawa polega, prawda? - ale Królowa Matka mimo to przypomni - jeden Potomek ucieka, a drugi bombarduje go wielką ilością małych piłeczek. Na logikę powinno się to nazywać "Posypko, goń", ale Królowa Matka nie będzie się wtrącać, bo co ona tam wie).
W domu wolno też bawić się w "Napompuj tatusia", która to wyszukana rozrywka polega na tym, że jeden Potomek jest nadmuchiwany (lub pompowany niby-pompką rowerową) przez drugiego Potomka, a gdy osiągnie masę krytyczną zaczyna opętańczo latać po pokoju, tak jak balon, gdy gwałtownie wylatuje z niego powietrze. Królowa Matka nie jest pewna, czy jest to zabawa dozwolona w domu, ale przecież nie ma ona nic do powiedzenia, skoro Potomki już ją otagowały...
Rozpiska wisi na lodówce i wygląda na to, że w kwestii Zabaw Potomstwa zapanował w domu Królowej Matki jakże pożądany przez wszystkich Rodziców ład i porządek ;D.
hahaha
OdpowiedzUsuńKrólowo w tej minucie wszystkie mamy zazdroszczą Ci tego ładu i porządku w zabawach. Ze mną na czele :))
A kreatywność w wymyślaniu zabaw przez Potomków jest niesamowita :)
Tak, przerażające, ale prawdziwe ;D.
UsuńO Madre! :DDD
OdpowiedzUsuńKto jest właścicielem praw autorskich?
Dzieci w przedszkolu nauczę "Dinozauru rozdepcz Żelka" a sama potraktuję ich wtedy "Uciekaj Posypko"!
Ale będzie fun!
Potomki są, trudno dociec, który bardziej, chociaż odmiana słowa "dinozaur" podpowiada mej wyrobionej matczynej intuicji, że Potomek Mlodszy położył w jej tworzeniu znaczne zasługi :D.
UsuńNie chciałabym być tym Żelkiem:)
OdpowiedzUsuńCo ty, fajnie ma Żelek, chlapie, ciamka, bulgocze, i w dodatku MUSI to robic, bo przecież jest Żelkiem, sama radość :DDDD.
Usuńchyba powinnam się zacząć uczyć :D bo nie nadążę ;)
OdpowiedzUsuńniesamowite są te małe istoty :)
pozdrawiam :)
Nie, żebym chciała cię straszyć, ale bez wzgledu na to, ile się nauczysz będzie to nic nie warte, i będziesz musiała się na nowo uczyć, a i tak zostaniesz wielokrotnie i na przeróżne sposoby zaskoczona :).
UsuńTez pozdrawiam.
To z rzeczy, których w domu nie wolno, zaznaczonych kolorem czerwonym... ta druga od dołu (nad walką wręcz na miecze?), to co to za zabawa?
OdpowiedzUsuńBawienie się piłką i balonem w domu - to nad balonem to dramatycznie pękajaca żarówka w zyrandolu :).
UsuńA! Rozumiem... I który to rysował? Starszy? Bo ci lewitujący nad krzesłami chłopcy są genialni...
OdpowiedzUsuńSkaczący z mebli :). Obaj rysowali, chociaż Starszy głównie tę akurat wersję (bo mam kilka :)).
UsuńA co jest na rysunku w dolnym lewym rogu? Jaka zabawa?
OdpowiedzUsuńGry planszowe. To akurat jest "Małpki spadają", świetna zabawa, osobiście uwielbiam (zupelnie na serio! :)).
UsuńA! Spadające małpki. Tak, kojarzymy zabawę. I rozpoznajemy palmę, z której „zwierza” lecą w dół... (przynajmniej mnie znana jest taka wersja gry).
OdpowiedzUsuń