Potomek Starszy - Tato, czy kupiłeś soczek?
Pan Małżonek - Kupiłem.
Potomek Starszy - Możesz mi nalać?
Pan Małżonek (z entuzjastycznym błyskiem w oku) - Tak!!! Naleję ci!!!
Potomek Starszy (upewniając się) - Ale ty rozumiesz, że nie chodzi o moją małą, bezbronną dupeczkę, tak?
Pan Małżonek rozumiał :D.
no padłam poprostu:-))))
OdpowiedzUsuńMała! Bezbronna! Dupeczka!
OdpowiedzUsuńNiech skonam! :D
:DDD
OdpowiedzUsuńA za co ta mała, bezbronna dupeczka kiedyś oberwała? Bo moja mała, bezbronna dupeczka obrywała np. za grzechy swojego brata.
OdpowiedzUsuńSkąd, dlatego się własnie tak wypowiada, jak mniemam :). Mam wrażenie, choć może się mylę, że dupeczki, ktore obrywają, bałyby się tak odezwać.
UsuńNo fakt. W życiu by nie przyszło mi do głowy użyć zwrotu „nalać na dupeczkę” w rozmowie z rodzicami, kiedy oni używali zwrotów typu „bo będzie pachem na dupę”... :)
UsuńUwielbiam ten blog. No po prostu uwielbiam całą bandę czworga i przyległości dorosłe.
OdpowiedzUsuńLubimy tych, ktorzy nas uwielbiają :D.
Usuń