Starszy Potomek w drodze do szkoły wygląda tak:
A brzmi mniej więcej tak:
Potomek Starszy - Nie!! Nie idę! NIE IDĘ!!! Nie!!! Jeszcze Babcię muszę pocałować!!! (każdy pretekst do odroczenia egzekucji jest bowiem dobry, przyp. K.M.) Ten głupi bachor (Młodszy Braciszek, znaczy, K.M.) to ma dobrze!!! Jest teraz w domu, ogląda bajki, siedzi sobie z babcią, a ja muszę cały dzień spędzić w tej gównianej szkole!!!!
Królowa Matka - Synu!!! Tak się nie mówi!
Potomek Starszy - Będę tak mówił, i koniec, i kropka! Ta szkoła to jest najgorsze miejsce na świecie w jakim byłem!!! Tak jakbym w więzieniu był!!! Nie można chodzić, nie można się bawić, nie można niczego!
Królowa Matka (nieśmiało) - Ale przecież twój brat zaraz idzie do przedszkola...
Potomek Starszy - A co to mnie obchodzi! On się tam tylko dużo bawi i dużo je! A ja muszę pracować, pracować, pracować!!! I jeszcze książki od babci nie zabrałem (ryk)!!!!! Możesz sobie gadać co chcesz, a ja cały dzień będę niegrzeczny!!!
Królowa Matka (bardzo cichutko) - Cały???
Potomek Starszy - Cały!!! I w ogóle okłamałem was! Nic nie będę w szkole robił, NIC! Cały czas będę tylko siedział i nic nie robił!
Królowa Matka (sentencjonalnie) - Czekają cię bardzo nudne cztery godziny...
Potomek Starszy - Cztery godziny, cztery godziny! Nawet tylko cztery godziny mnie wkurzają, ja to bym wolał mieć jedną godzinę! Nie będę słuchał, co tam sobie gadasz!!! Nie mów do mnie!!! Nie będę ci odpowiadał!!! Ty jesteś tak samo wcale niefajna jak ta moja szkoła!!! Ona jest GŁUPIA!!!
Królowa Matka (pragnąc się upewnić co do meritum) - Aha... Znaczy, ja też jestem głupia?
Potomek Starszy (na chwilę tracąc rozpęd) - Nie... ale ciągle mi gadasz: "Idź do tej szkoły, idź do tej szkoły"! Bo inne dzieci chodzą! To niech chodzą! Bo lubią!!! Moja cała klasa lubi, to chodzi! A ja nie chcę chodzić do takiej głupiej szkoły jak ta! Do żadnej nie chcę! A ty jesteś taka WKURZAJĄCA!!! Będę miał wszystko gdzieś, co ty do mnie mówisz, skoro ty teraz masz wszystko gdzieś, co ja mówię!
Królowa Matka (w myślach, bo nijak się przez słowotok Potomka przedrzeć nie zdołała) - I tak przez większość czasu masz gdzieś, co mówię...
Potomek Starszy - Szkoły to są najgorsze miejsca na świecie, tylko praca, praca, praca i praca, a przerwy mają tylko dwie albo trzy minuty, a jak są długie to bardzo rzadko, dopiero się zaczął dzień, dopiero przyjechaliśmy do babci, a ty: "Idź do szkoły, ble, ble ble"! Naprawdę powinnaś być miła dla mnie, a ty każesz mi iść do najgorszego miejsca na świecie! A teraz to ty w ogóle mnie słuchasz?! Taka zła to ty wcale nie jesteś, ale jeśli chodzi o tę szkołę to jesteś obrzydliwa! Tak, jak teraz! "Trzeba chodzić do szkoły, trzeba chodzić do szkoły", gdzieś mam te głupie przepisy!!! Czemu ja w ogóle musiałem z wakacji przyjechać! Jak teraz pojedziemy na Mazury to będę udawał, że chory jestem, i będziemy dosyć długo tam, bo ja nie chce ciągle jechać na trzy dni drogą, na której się jedzie trzy godziny... cztery godziny! A w ogóle to ty przestać teraz...
Tu urwał, lecz dech w piersiach na okoliczność dalszej pyskówki trzymał, w popłochu poszukując czegoś, czego mógłby się w postępowaniu kamiennie milczącej i drepczącej pokornie trzy kroczki za nim Królowej Matki przyczepić, aż wreszcie zdecydował się porzucić troskę o wierność realiom na rzecz zachowania płynności wypowiedzi:
Potomek Starszy - ... bez przerwy do mnie gadać! Ja cię wcale nie słucham!!! O, jest, moja gówniana szkoła, moja gówniana pani...
Królowa Matka - Dziecko!!! Ani mi się waż w ten sposób mówić o twojej pani!
Potomek Starszy - Będę tak mówił, szkoła jest okropna, a ta moja pani jest jeszcze gorsza niż ta szkoła...
Królowa Matka - Wczoraj twierdziłeś, że ją lubisz.
Potomek Starszy - Lubisz, lubisz...! Kłamałem! Ja nie chcę nikomu mówić, że w szkole mi się podoba, w szkole mi się BARDZO nie podoba!!! Nic mi się nie podoba! I wszędzie chodzę z tą głupią klasą, i z tą zwariowaną panią, ja tak nie chcę! Nie chcę z nimi nigdzie jeździć, ja chcę jeździć z wami. Was to kocham, was to lubię, a nie tę klasę i obcą panią!
Królowa Matka (zdezorientowana do imentu) - Jeszcze przed chwilą mówiłeś, że jestem wstrętna, to jak możesz mnie kochać?
Potomek Starszy (mięknąc nieoczekiwanie) - Przepraszam...
Nasze życie składa się z małych zwycięstw :D.
;-))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))
OdpowiedzUsuń;-))))))))))))))))))))))))))))))))))))
;-)))))))))))
Czy "gówniana pani" zmieniła status??
ahh... jakże okrutny i niesprawiedliwy jest ten świat ;-)))
No pewnie, że zmieniła, jeszcze tego samego dnia po południu. A potem znowu, i znowu, i znowu ;)...
Usuńpotomek STARSZY TO JEST "MISZCZ" ;))) Klaudia
OdpowiedzUsuńJaaasne, bo to ja z nim chodziłam...
Usuń