Królowa Matka (do Potomka Młodszego) - Synu, idź do przedsionka i przynieś siatkę z zakupami, chyba ją tam zostawiłam...
Potomek Młodszy wychodzi, a po króciutkiej chwili wpada do kuchni z siatką w ręce, podekscytowany zjawiskiem, które w Domu w Dziczy dotąd nie zaszło ani... no, PRAWIE ani razu.
Potomek Młodszy (rozjaśniony niczym Kiffa Borealis) - Mamo! Mamo!!! Nie uwierzysz! Tata, wychodząc, wyłączył światło w przedsionku!
Królowa Matka (zajęta układaniem zakupionych dóbr w lodówce, z roztargnieniem) - Co?... A, nie, to nie tata. To ja.
Potomek Starszy (z goryczą) - No i czar prysł...
Jedno z licznych rozczarowań na długiej i krętej drodze żywota naszego na tym padole łez, Lube Dziecię :).
Potomek Młodszy wychodzi, a po króciutkiej chwili wpada do kuchni z siatką w ręce, podekscytowany zjawiskiem, które w Domu w Dziczy dotąd nie zaszło ani... no, PRAWIE ani razu.
Potomek Młodszy (rozjaśniony niczym Kiffa Borealis) - Mamo! Mamo!!! Nie uwierzysz! Tata, wychodząc, wyłączył światło w przedsionku!
Królowa Matka (zajęta układaniem zakupionych dóbr w lodówce, z roztargnieniem) - Co?... A, nie, to nie tata. To ja.
Potomek Starszy (z goryczą) - No i czar prysł...
Jedno z licznych rozczarowań na długiej i krętej drodze żywota naszego na tym padole łez, Lube Dziecię :).
Jak to się nie zdarzają...?
OdpowiedzUsuńTylko duże ;). Na małe cuda jest posucha :D.
UsuńLajf is brutal. Bywa. Niech się przyzwyczaja, a co.
OdpowiedzUsuńNela
Otóż to :D!
UsuńTrza się było nie przyznawać, a nie tak odzierać dziecię z pięknej wiary.
OdpowiedzUsuńEch, to prawie jak powiedzieć dziecku że nie ma Świętego Mikołaja :P
OdpowiedzUsuńNo i mój spiżowy podziw dla Króla Małżonka nieco zadrżał: nie oszczędza energii?!
OdpowiedzUsuńPrzebóg! Co słyszę? Czy to się godzi z pana wychowaniem?
Noemi :)