niedziela, 27 lipca 2014

O potędze genów (i nie tylko)

Scenka rodzajowa.

Czas akcji - wczesne popołudnie w Domu w Dziczy.

Dramatis personæ -

  • Pompony (właśnie odbywające swoją drzemkę, co całą resztę rodziny, ze szczególnym uwzględnieniem Królowej Matki, wprawia w stan bliski ekstazy).
  • Królowa Matka (w stanie bliskim ekstazy szydełkująca sobie chustę z lnu i jednym okiem rzucająca w ekran, na którym właśnie leci kolejna - ale czy dobra może być zbyt wiele? - powtórka "Chirurgów").
  • Potomki Starsze (grające w Minecrafta na komóreczce Potomka Starszego, a zatem nieobecne dla świata).
  • Pani W Telewizorku (starająca się zareklamować ciasteczka z nadzieniem czekoladowym, jak się wkrótce okaże, całkowicie bezskutecznie).
Pani W Telewizorku (z dyskretną elegancją) - Czy już ci mówiłam, co się dzieje, gdy naciskam ciasteczko z nadzieniem czekoladowym FirmyX?
Potomek Młodszy (nie odrywając ani na sekundę wzroku od ekranu komóreczki, z całkowitą obojętnością) - Nic.
Pani W Telewizorku (nie poddając się) - ... gdy naciskam tutaj ptaki śpiewają... gdy naciskam tu - kwiaty tańczą...
Potomek Starszy (stoicko i również nawet na sekundę nie odrywając się od gry) - ... a gdy naciśniesz tutaj uświnisz się cała płynną czekoladą?...

Zaprawdę, są dni, gdy Królowa Matka upewnia się, że jednak nikt jej dzieci nie podmienił w szpitalu :).

9 komentarzy:

  1. Cudowne! :-)) Brawo dla Potomków i ich Królowej Matki!

    OdpowiedzUsuń
  2. oooooo tak! potęga genów!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :D Taką mam przynajmniej nadzieje, bo juz widzę, że na wychowanie nie ma co liczyć ;).

      Usuń
  3. Podsumowanie Pompona Starszego - padłam, sama nie mogę się czasem od takich komentarzy powstrzymać :D

    OdpowiedzUsuń