... kreatywna polszczyzna Pomponów.
A bujnie kwitnie, im więcej ma Królowa Matka dzieci, tym bardziej dostrzega przebłysk geniuszu w opinii profesora Miodka, że dorośli mówią po polsku (przeważnie) poprawnie, a dzieci - logicznie.
Bo weźmy taki czasownik "być", odmieniany zaprawdę idiotycznie - ja jestem, ty jesteś, on, ona jest. My jesteśmy, wy jesteście, oni...
No właśnie, nie żadne "są" przecież! "Są" jest kompletnie pozbawione sensu, logiczna i oczywista dla każdego, komu chciałoby się pomyśleć zamiast mechanicznie klepać, czego go nauczono jest wersja Pompona Starszego, a mianowicie -
"Oni jezą".
Wskutek czego Pompon Starszy sieje zdaniami typu: "Gdzie moje braty ("braty" to jest też logiczna odmiana, zauważyłeś, Czytelniku, prawda?), oni jezą na gózie?",
albo - ponieważ odmieniany twórczo czasownik występować może wszak w różnych czasach - "Kama jezła dziś dobra, ale Puma jezła zła i uciekła z domu!!!", lub też, obserwując przez okno Potomki Starsze, oblewane w sąsiednim ogródku strumieniami wody przez Dzieci Sąsiadów, smutno: "A ja nigdy nie izłem u siadów...".
I tylko trzeba widzieć minę osoby nieuświadomionej w kwestii logicznej odmiany czasowników, jak próbuje zrozumieć, co Pompon Starszy mówi - leżą? lezą? polazła? Cóś na bakier z logiką jest naród, Królowa Matka wam to mówi!
Pompon Starszy pozostaje zresztą Mistrzem Polszczyzny Kreatywnej w Domu w Dziczy, jak milczał, to milczał, jak się odezwał, to się nie zamyka (Królowa Matka wiedziała, że tak będzie) i stosuje z upodobaniem polszczyznę wyłacznie logiczną, ku zgnębieniu rozmówców.
Pompon Starszy (wpatruje się w zęby Dziadkowi, który spożywa na obiad jakieś udko jakiegoś biednego kurczątka).
Dziadek - Co, żuku? Miałbyś chęć poobgryzać kosteczkę?
Pompon Starszy (z oburzeniem) - Ja nigdy nie jem kościów!!! Pieski ją kości!!!
Pompon Młodszy też bywa logiczny... :
Pompon Młodszy (z zachwytem, podczas spaceru) - Mama, pats, jaka ładna djoga! Ile na niej kamieniów!
Królowa Matka (sprostowuje) - To nie są kamienie, to cegły...
Pompon Mlodszy (poprawiając się posłusznie) - Ile cegł!
... oraz kreatywny:
Królowa Matka (starając się nie wrzeszczeć tak od razu na Kochane Pacholątko już-już zamierzające zanurzyć w wiadrze z wodą oprócz ramion także głowę, przez zęby) - Synu, ja cię proszę, wyjdź z tego wiadra...
Pompon Młodszy (wyjaśniająco) - Mama, ja chciałem olać twoje kwiatki!
Poza polszczyzną Pomponów kwitnie też
złoto- i srebrnotwórstwo słowno-skojarzeniowe całej Piekielnej Czwóreczki, niegdyś, w niewinnych czasach, zwanej Bandą Czworga.
Pompon Młodszy (zdecydowanym ruchem kładąc na kolanach Królowej Matki chudą i długą kończynę dolną, krótko) - Co to?
Królowa Matka (ostrożnie, bo w wypadku Pompona Młodszego, dziecka o żywej wyobraźni każda odpowiedź może okazać się niewłaściwa) - No... chyba... noga...?
Pompon Młodszy (akceptując wypowiedź) - No. (rozkazująco) A teraz całuj!
Pan Małżonek (rozciąga się jak długi na dywanie, z jękiem prostując obolaly kręgosłup, co widząc Potomek Starszy natychmiast włazi mu na plecy).
Pan Małżonek (charczy) - Hy... arrrgh.. ech... złaź, ty stary byku, ciężko mi!!!
Potomek Starszy (stoicko, nie ruszając się ni o centymetr) - Mi też wiele razy w życiu było ciężko...
Panienka Od Nawigacji Samochodowej (głosem zawodowo grzecznym) - Za trzysta metrów skręć łagodnie w lewo. Za sto metrów skręć łagodnie w lewo...
Pompon Starszy (z mściwym rechotem) - A właśnie, ze nie skjęcimy w jewo, cha, cha, cha, no i co nam zjobisz!!!
Pan Małżonek (do Królowej Matki, w sposób pozbawiony szacunku, ale no kompletnie) - I pewnie znowu nic na śniadanie nie jadłaś, chudzielcu?
Potomek Młodszy (z oburzeniem) - Nie mów tak! Nie wolno tak mówić do mamy! Mama nie jest żadnych chudzielcem! Mama jest najgrubsza w świecie!!!
No to teraz już wiesz, Kochany Czytelniku :D.
Potomek Młodszy (wpatrując się w lecące właśnie "Jak wytresować smoka", z rozmarzeniem) - Szczerbatek
to jest zupełnie jak Puma, prawda, mamusiu?...
(po dojrzałym namyśle) Tylko, że jest smokiem. (po jeszcze dojrzalszym namyśle) I jest miły...
No faktycznie, żywcem Puma...
Z ostatniej chwili:
Pompon Młodszy - Mamo, moziemy iść do tym oglódku?
Królowa Matka (raczej nieuważnie) - Teraz nie, bo właśnie piszę... Jak napiszę, to wyjdziemy, i od razu zaznaczę, że im więcej rzeczy będziecie ode mnie chcieli, tym później wyjdziemy, więc, sami rozumiecie, nie zaczepiać, nie przeszkadzać, nie zadawać pytań, to zaraz skończę...
Pompon Młodszy (kategorycznie) - Mas tsy minuty!
Sam więc rozumiesz, Czytelniku, że tu Królowa Matka musi przerwać.
Czas się jej skończył :).
Potomek Młodszy podsunął mi myśl: muszę porównać jedną ze swoich kocic (Banshee) z Szczerbatkiem, może jakiegoś podobieństwa się dopatrzę :) Po ostatniej wizycie w kinie jestem już pewna: chcę mieć własnego smoka i już :)
OdpowiedzUsuńWpis uroczy, kreatywność językowa i logika dziecięca są zadziwiające :D
Aragonte
Jak się kot nazywa Banshee to do smoka po prostu MUSI byc podoby :D! Tak przynajmniej uważam :).
UsuńPostaram się zrobić stosowne zdjęcie i udokumentować ciut szczerbaty uśmiech Banshee :)
UsuńMail dotarł, Królowo Matko? Bo się odważyłam napisać ;)
Aragonte
A ja myślałam, że Szczerbatek jest podobny do naszej koty ;)
Usuńhttp://fotoforum.gazeta.pl/zdjecie/3159360,5,1,67084,DSC00952.html
Tylko tak jak Puma, Magrat nie jest smokiem i nie jest miła (powinna się nazywać Babcia Weatherwax).
Ciociasamozło
Bardzo jest! I do Pumy też. Do Pumy to także, jak słysze, z charakteru ;D...
UsuńŁomatkobosko, ale się uśmiałam! Ja już niestety nie pamiętam swoich, tak ten czas ucieka... Ale że tak dodam bo mi sie w refleksji nasunęło - moja siostrzenica na stwierdzenie że jest jeszcze mała i nie może czegoś tam zrobić odpowiedziała z przejęciem: "Telas jestem jesce mała, ale jak dolosne to bede taka wieeelka i gluba ja mama". No i weź się tu człowieku odchudzaj!
OdpowiedzUsuńTo taka kojąca świadomość, że sa oczy, w których zawsze jestes piękna, chocby nie wiem co :).
UsuńBo Królowa Matka jest leprza i grubrza nawet od Robin Hóda!
OdpowiedzUsuńHa! I tez fcale nie jest rudym kosciotrupem ;D!
UsuńKrólowo, Ty wiesz, że Cię kocham i Pompony też . Bardzo.
OdpowiedzUsuń(mrocznie) Bo masz je w malych dawkach na blogu ;)...
UsuńCudowne słowotwórstwo oraz złotomówstwo pomponowe!
OdpowiedzUsuńStrach się bać ;-) No bo co im zjobimy w razie czego?!
Ja już dawno wiem, ze nic ;)...
UsuńDobrze tak, tej panience od nawigacji!!!
OdpowiedzUsuń;)))
Tak, teraz już będzie wiedziała, mwahahahaha!!!
Usuń"Nie jesteś rudy kościotrup. Jesteś leprza i grupsza nawet niż Robin Hód."
OdpowiedzUsuńPopatrz, bardzo podobny język do moich dwóch. Cukr. Oraz iszłem. Ja idę, ja iszłem, w sensie. Oraz za nic, ale to za nic nie potrafią pojąć, dlaczego raz się mówi "dwie" a raz "dwa". No bo właściwie - dlaczego? ;-)
Bezsęsu to jest, i już.
UsuńA poza tym grunt, żeby się dogadać, od lat powtarzam to moim uczniom, więc i dzieciom żałowac nie będę :)!
Piękne :) Uwielbiam taką kreatywną polszczyznę :) U nas, analogicznie do cegł, był orł, a w kwestii czasowników młodsza na bazie słów "robiłaś, mówiłaś" tworzyła konstrukcje typu "biezełaś" (brałaś) "pomozełaś" (pomogłaś). Albo upraszczając odmianę: Ja pię (śpię), ty pis, lalki... pia.ją! Jak ja się cieszę, że to zapisywałam wszystko - teraz co otworzę plik, to nie czytam od początku do końca i płaczę ze śmiechu.
OdpowiedzUsuńO, "orł" był i u nas!!! O, tu: http://polaherbaciane.blogspot.com/2012/02/jak-najbardziej-po-polsku.html
UsuńPotomek Mlodszy, poprawiany z "poszłem" na "poszedłeś" zaczął tez mówić "poszedłaś" :). Polska języka trudna języka :D.
"No. A teraz całuj!" Hehe, normalnie Król Julian :) Ciepłe pozdrowionka dla Ciebie, Pomponów, tudzież reszty. Ech, kiedyż moja Mała Baba zacznie tak gadać...
OdpowiedzUsuńGriet
Zacznie, zacznie :). Zalecam wtedy chodzenie z notesikiem, z doświadczenia wiem, ze przekonanie : "O, rany, jakie to fajne, takie fajne, że na pewno zapamiętam!!!" jest z gruntu błędne.
UsuńBardzo bardzo fajny wpis ;))) Przelubię.
OdpowiedzUsuńDomyślam się, że przez wspólnote doświadczeń :).
UsuńTy to się chyba nigdy nie nudzisz ;-)))
OdpowiedzUsuńCałuj, całuj - bo później mogą nie pozwolić ;-)))
No nie :). Ale ja się nigdy nie nudziłam, teraz nie nudze się aż za bardzo :).
UsuńTak, wiem, że ta straszna chwila nastąpi, więc całuję, jak każą ;D.
Lat temu .hohoho ...mój potomek "zmęczyłem się jak idłem z tego parku". rok temu mój wnuk ,syn rzeczonego potomka "jak idłem z tego parku to się zmęczyłem ".No bo logika jedna jest !
OdpowiedzUsuń... i jest dziedziczna ;)!
UsuńCudne!!! Czekam z niecierpliwością, u nas jesteśmy na razize na etapie ga, gja, gje, guji - każde z tych słów ma swoje znaczenie...
OdpowiedzUsuń(ponuro i proroczo) Ta chwila nadejdzie, i bedziesz wtedy mawiać: "A tak mi było dobrze, gdy nie mowili!". Jak ja ;DDD.
UsuńO! przypomniało mi się do listy przykładów dziecięcej logiki językowej.
OdpowiedzUsuńNasz Młody jak miał jakieś 4-lat stwierdził "Pomylało mi się".
Odruchowo poprawiłam "pomyliło", a on twardo "pomylało!'. "Synku, mówi się pomyliło". "Mamo! ale mnie się wiele razy pomylało!"
Ciociasamozło