środa, 28 sierpnia 2013

Zbrodnia w afekcie :)

(Zawsze Królowa Matka wiedziała, że do niej kiedyś w końcu w Domu w Dziczy dojdzie!).

Potomek Starszy (po zejściu rano do kuchni) - Mamo, czy ja cię mogę MOCNO przytulić?
Królowa Matka - No pewnie, że tak.

(tu następuje dłuuuga seria podduszeń, nieco kościstych uścisków, te wszystkie stęknięcia "yyych!" i charkot wywołany dramatyczna walką o łyk powietrza, po czym...)

Potomek Starszy (bardzo zadowolony) - Udusiłem cię. Dokonałem mamobójstwa!

Szanowni Czytelnicy, pisze dla Was Duch (czy też, jak mawia Pompon Młodszy, ani chybi w błysku proroczego objawienia, "Duś")!

"Duś" Królowej Matki :).

PS.

Z samiuśkiego rana Królowa Matka dowiedziała się, że Kłębowisko dostało wyróżnienie od Właścicielki Deszczowego Domu. I jakie ładne wyróżnienie, za jakie ładne rzeczy, o!


Królowa Matka bardzo dziękuje oraz jest wzruszona, że ktoś jej Kłębowisko w ogóle zauważył, i to w ostatniej, doprawdy, chwili przed tym, jak prawdopodobnie zapadnie na nim - i tak nie nadmiernie obciążonym nowymi wpisami przecież - kompletna cisza.

13 komentarzy:

  1. Czyżbyś wracała do pracy zawodowej??

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ano tak. Juz policzyłam - góra półtorej godziny dla siebie w późnych godzinach wieczornych (optymistycznie zakladając, że nie padnę natychmiast na twarz ze zmęczenia). Zero czasu na bloga, drugiego bloga, Facebooka, książki, o robótkach nawet nie wspominam, bo sa z tego najbardziej pracochlonne.

      Usuń
    2. Iii tam! Ja ostatnio wygospodarowałam dodatkowe pół godziny między 1.00 a 1.30 - Ty też dasz radę!:P
      Ze wszystkich mamobójstw też najbardziej lubię te poranne! Są znakomite dla ducha!:)
      Pozdrawiam serdecznie i trzymam kciuki za udany powrót!

      Usuń
    3. O godzinie 1.00 zostana mi cztery godziny snu, nawet gdybym jakims cudem nie spała raczej watpie, czy wykorzystałabym ten czas na robótki reczne. Albo bloga :).

      Usuń
    4. No tak, ja zazwyczaj wstaję o szóstej, toteż o pierwszej mogę jeszcze poszaleć... W każdym razie - moim bardzo subiektywnym zdaniem - każdy wpis zamieszczony tutaj przez Ciebie po tym, jak już zaczniesz udzielać się zawodowo, będzie świadczył o tym, że jesteś Wielka!:)

      Usuń
    5. To dobrze, że to praca! Bo Królowa coś ostatnio przebąkiwała o znikaniu z bloga, a ja zaczynałam mieć pesymistyczne wizje jakiś ciężkich problemów zdrowotno-egzystencjalnych i się martwiłam.
      Wszystkiego dobrego
      Bromba

      Usuń
  2. Hm. To znaczy, że jesteś zdrowa, to dobrze. Ale i tak współczuję... Co do bloga jestem dobrej myśli- gdzieś będziesz musiała odreagować :)
    Wyżycie się ma klawiaturze jest jednak lepsze niż dzieciobójstwo :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie jestem i nigdy nie będę, to jest nieuleczalna choroba (elegancko jest mowic "przewlekła" :)) - jestem WYSTARCZAJĄCO zdrowa.

      Co do bloga i wyzycia się - nie podzielam twojego optymizmu, pomimo konieczności odreagowania.

      Usuń
    2. Nikt nie jest wystarczająco zdrowy do pracy w tym zawodzie :(
      I szlag mnie trafia, że w Polsce nie można być po prostu matką dzieciom...

      Usuń
    3. A to inna sprawa (zgadzając sie z obydwoma twoimi stwierdzeniami :(...)

      Usuń
  3. O ciszy usłyszałam a raczej przeczytałam w Dom where life happens
    Może nie komentuję zbyt często... ale bardzo, bardzo lubię zaglądać...
    Smutno będzie bez Twojego cudnego poczucia humoru zdystansowanego spojrzenia na świat...
    Smutno będzie :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie zamierzam zamykac bloga... po prostu obawiam się, ze, nie wiem jak bardzo chcąc, nie będę po prostu miała kiedy go pisać...

      Usuń
  4. A ja dopiero znalazłam i rozochociłam się na więcej....

    OdpowiedzUsuń