Matka Królowej Matki (przeglądając dziennik Potomka Starszego - pełen odkrywczych zarówno treściowo, jak i ortograficznie zdań w stylu "Musieliśmy pojechać do lodziarni obok szkoły, ja sobie wźołem truskawkę, a potem ze szkoły odebrała mnie mama i zacząłem jej opowiadać o pszedstawieniu pt. "Dziub w dziub", "Pszedtem pszegralismy dwa razy, potem wygraliśmy i zajęliśmy drugie miejsce", "Był sobie smok i żył na wieży kamiennego zamku i kanarek mu powiedział, że jest delikatny i wyskoczyła mu czerwona plamka na nośe. Ale omińmy pszedstawienie, bo to by było nudne, cały czas zdobywał plamki - pszedtem była plamka czerwona, żółta, niebieska i zielona", "Byliśmy na "Figlowisku", najpierw w basenie z kuleczkami, na zjeżczalni, potem w tunelu na dole, a potem w tunelu na guże", "Młode smoki kryształowe miały żółto-czerwono-niebieskie skszydła"* - z żywą ciekawością) - Ale "rz" to ty w zasadzie nie używasz, co?
Potomek Starszy (obojętnie) - No, szczerze mówiąc, rzadko.
Ciekawe, jak by to napisał...
* Królowa Matka informuje, że otrzymała od Potomka Starszego copyrights na prezentację na blogu fragmentów jego dziennika oraz zdjęcia tegoż.
Widze, ze synek ma zamilowanie do smoków ;D
OdpowiedzUsuńI potworów. Taka mania ostatnio, wyewoluowała z fascynacji dinozaurami.
UsuńMoja 4letnia podopieczna najpierw zaczęła rysować myszy i krety, które wyewoluowały w potwory :D To chyba wersja "dziewczyńska" :D
UsuńBardzo interesująca, i jaka nieoczekiwana :)!
UsuńW końcu jest z królewskiej rodziny - wolno mu tworzyć własną ortografię, nie? ;)
OdpowiedzUsuńNie wiem, co na to tzw. powszechny system edukacji ;)...
UsuńPowszechny system edukacji zapewne, mając na uwadze dobro ucznia, jego możliwości i nieograniczony rozwój, przymknie oko na takie drobne potknięcia:)))))Ja bym przymknęła na pewno, nawet dwa "oka":))) Tylko, że na wuefie nie sprawdzamy ortografii... Dzięki Bogu;)
UsuńO, skąd ja to znam. U nas dodatkowo występuje wyraźna awersja do laseczek w małym "a": Mihoł włożył czopkę i odidosy.
OdpowiedzUsuńU nas fobia na temat zmiękczeń. "Na wiśńowym drzewie zawieśliśmy pszytulny domek dla śkorek"...
UsuńJa nie wiem skąd to się bierze, ale moja własna teoria mówi, że jeśli rodzic jest w czymś dobry to dziecko ma z tym problem. W moim przypadku tata umysł ścisły, matematyka, fizyka, chemia żaden problem - a dla mnie koszmar i rzeczy nie do pojęcia; mama romanistka, a ja choć język francuski uwielbiam i bardzo bym chciała mówić nim przynajmniej w stopniu dobrym, nie jestem w stanie się wybić nawet na poziom komunikatywny. Może u Ciebie też tak jest?
OdpowiedzUsuńJa nie wiem, czy on jest nie za dobry w ortografii - wiem, że ją, mówiąc kolokwialnie, olewa. To jest dziecko, które ma doskonale obojętny stosunek do tego, co "powinno" - umieć, robic, czytać, wiedzieć... czekamy coraz mniej cierpliwie, moze wyrosnie ;)...
UsuńTo życzę tej cierpliwości. Będziecie jej dużo potrzebować:)
UsuńA, to już jakis czas temu zgadlismy ;).
UsuńMagda, a jeśli rodzice mają skrajnie różne talenty i umiejętności?
Usuń;)
Wtedy nie masz dla dziecka nadziei (co tłumaczy przypadek mojego najstarszego ;D)!
UsuńTa dyskusja szczególnie mnie zaciekawiła. Dlaczego? Otóż rodzice pierworodnego są wuefistami. Pierworodny zaś ma awersję totalną do jakiejkolwiek aktywności fizycznej:) Potwierdza to teorię Magdy:D
UsuńTruscaveczka, ale właśnie w moim przypadku tak jest. Tata ścisły umysł, mama humanistka i językowiec genialny, a ja humanistka z talentem chemicznym (choć nie wszystkie zagadnienie) za to antytalent matematyczno - fizyczno - francuski.
UsuńPoza tym od każdej reguły są wyjątki:)
Trus:D:D
OdpowiedzUsuń( obśmiała się p_l)
Pełen szacunek za zapytanie potomka o zgodę na udostępnienie:)
OdpowiedzUsuńWyobraziłam sobie, co bym czula, gdyby moja mamusia nie pytajac mnie o zdanie upubliczniła moje wpisy z pamietnika i pomyślalam, że czulabym się mocno niefajnie...
UsuńPodziwiam Potomka Starszego. Czy już mówiłam że go strasznie lubię? Za samą tę nonszalancję chociażby. K.
OdpowiedzUsuńOn ma grono wielbicieli, które zawdzięcza temu, że go ukrywam przed światem, dzięki czemu nie może on (ten swiat)np. ujrzeć Potomka Starszego w napadzie krotochwilnosci obijającego się po meblach i wyjacego opętańczo :D.
UsuńZjeżczalnia oraz wźołem mnie zabiły <3
OdpowiedzUsuńcmok dla mojego faworyta
Cmokne od ciociuni, a jakze :).
UsuńJa tylko "poprawię":nie pisze się wybiórczo tylko "wywiórczo" oraz "majtasy" na pewien rodzaj śledzi. Proszę mi tu Potomka nie dręczyć żrącą ironią, bo owe zwroty używały osoby na derekcyjnych stołkach. A jeśli derektory tak muwiom, to Potomek ma olbrzymie zadatki na te funkcje :D
OdpowiedzUsuńMam zatem nadzieję, że bedzie stosownie do funkcji zarabiał, by móc utrzymywac swa starą, schorowana matkę mająca całe 300 zł emerytury :)!
UsuńAż 300 zł???. Toż to majątek jest ;-)
UsuńJak nic będzie derehtorem:) Tylko należy zwrócić szczególną uwagę na zapisy w kontrakcie.Proponuję pół miliona tytułem wynagrodzenia dodatkowego za sprawowanie funkcji.Tak aby nikt potem naszego derehtora nie ciągał po sądach w celu wyjąśnienia czy chodziło o premię, nagrodę czy odprawę a może o część należnego wynagrodzenia za miesiące, które przepracował. Włos się na głowie jeży! I jak tu żyć za te 300 zł???
OdpowiedzUsuńTeorie Magdy już się nie zgadzają, bo Potomek Starszy WYBITNIE rysuje, na przykład. To, po prostu przrost treści nad formą. Fatalnie byłoby odwrotnie. A tak jest co najmniej twórczo!
OdpowiedzUsuńA, faktycznie. Juz o tym zapomniałam w zalewie monotematycznych potworów, rysowanych z profila :D!
Usuń