Królowa Matka wczoraj rano została Słomianą Wdowa i Słomianą Samotną
Matką Czwóreczki i przy okazji porzucenia przez Głowę Domu (dokąd udała
się Głowa Domu, Wierny Czytelniku? No, dokąd? Tak! Brawo! Na mistrzostwa
kendo!!!) zmuszona została także oddać się idei homeschoolingu i
dopilnować, by Potomek Starszy nie wagarował i przerobił cały materiał,
który jego mniej szczęśliwi i nie mający przedłużonego weekendu koledzy
przerabiają, tyrając niby górnik na przodku, w szkole.
Królowa Matka -
Synu, w poleceniu stoi jak byk, żeby napisać to ćwiczenie w zeszycie na
wzór ćwiczeń z podręcznika... gdzie masz zeszyt?
Potomek Starszy - W tornistrze...
Królowa Matka - No to idź i przynieś.
Potomek Starszy (dramatycznie) - Do czego ty zmuszasz moje biedne, stare nogi!!!
Potomek Starszy (rozwiązuje krzyżówkę) - Ułamała dla brata kawałek piernika z domku Baby Jagi... Łatwizna... "małgosia"...
Królowa Matka (beznadziejnie) - I jak piszesz "Małgosia"? Jak? Co ci biedaczka zrobiła, że ją tak traktujesz?
Potomek Starszy (pracowicie gumkuje i poprawia imię nieszczęsnej baśniowej heroiny) - Jest dziewczyną. Wszystkie dziewczyny są do niczego. Oprócz tych należących do mojej najbliższej rodziny.
Potomek Starszy - Czuję się, jakbym był stary! Jakbym miał ze trzydzieści lat...
Królowa Matka (urażona do głębi) - Trzydzieści lat! Stary! No, wiesz!!! Co to za starość jest?
Potomek Starszy (ugodowo) - No, to siedemdziesiąt. Czy siedemdziesięciolatek jest stary?
Królowa Matka - Jeśli ma sprawny, świeży, bystry umysł to nie...
Potomek Starszy - No to sto dwadzieścia. A zresztą ile bym nie miał wyraźnie czuję, że starość to nie jest radość!
Królowa Matka (z rozpaczą) - Dziecię, jak ty napisałeś "Kopernik", jak się pisze nazwiska, a?
Potomek Starszy (wyjaśniająco) - No, dużą literą...
Królowa
Matka - A ta litera to jaka jest? Całe szczęście, że facet nie miał na
imię no, na przykład "Franciszek", wtedy nawet imię miałby napisane z
małej litery, nieszczęsny! Wstydź się, ty, ty... ty toruńczyku, ty!
Potomek Starszy (z oburzeniem) - Ja nie jestem żadnym toruńczykiem!!!
Królowa
Matka (z jeszcze większym oburzeniem) - No jak to nie, oczywiście, że
jesteś!!! Urodziłeś się w Toruniu, jeśli nie jesteś toruńczykiem to
niby kim?!!!
Potomek Starszy (dobitnie) - Patyczakiem!
Trudno zaprzeczyć...
Cudne, jakbym słyszała rozmowy przy lekcjach z moim młodym. ;)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńTwoj synus - mistrz cietej riposty :D jak zawsze:D
OdpowiedzUsuńAż nazbyt często, IMHO :D.
UsuńUśmiałam się w głos ;)
OdpowiedzUsuńŁatwo ci się śmiać :DDD!
UsuńMikołajku, nie jesteś patyczakiem, tylko masz subtelną budowę ciała:] Po mamusi:]
OdpowiedzUsuńBuziaros! Ciociunia
PS. A jak bezdroża w Waszej okolicy? Da się dojechać?
Da się, podobno :).
UsuńJak to miło odkryć, że nie jestem “do niczego“! :) Ciocia.
OdpowiedzUsuń