Zamieszczając tego posta obiecałam aktualizować go co jakiś czas, i nawet aktualizowała donosząc o tym na Facebooku, o czym, jak błyskotliwie stwierdziłam po jakimś (dłuższym) czasie nie wiedział nikt, kto na Facebooka nie zagląda.
Teraz zatem postanowiłam zaktualizować go w sposób, że tak to ujmę, klasyczny, również dlatego, że ilość memów mnie przyrosła, nieprawda, lawinowo i zaczęłam obawiać się, że wysadzę Bloggera, albo go w jakiś inny sposób uszkodzę.
Dzisiejszą aktualizację zaczniemy od smutnego prezydenta Federacji Rosyjskiej
jak również od generała Denaturowa, bo co to by była za aktualizacja bez generała Denaturowa?
A na początek zdjątko, które Potomek Starszy przez pół wakacji przesyłał mi dzień w dzień o poranku, żebym, jak twierdzi, zaczynała dzień z uśmiechem:
Iiii ciąg dalszy!
I już z samych memów z generałem Denaturatowem widać, że nie wszystko w temacie specjalnej operacji wojskowej
idzie po myśli tych, którzy tę operację zaczęli.
Ukraińcy wciąż się dozbrajają
niewykluczone, że przy pomocy sił nieczystych
i w sposób totalnie pozbawiony szacunku.
Samoloty nie wylatują, gdyż burza, statki toną, gdyż sztorm...
i inne nieszczęśliwe przypadki...
A pamiętacie, co pisałam o kompletnym braku szacunku? NO WŁAŚNIE.
Czesi przejęli Kaliningrad.
(znaczy, pardon, Kralovec).
Zaczęło się od bratniej, dyktowanej jak najlepszymi uczuciami i życzliwością wobec sąsiada propozycji.
Wkrótce Czesi zajęli cały obwód bez nijakich sprzeciwów z polskiej strony, bo nie będziemy przecież bratniemu narodowi tego kawałka przestrzeni żałować, że o dostępie do morza nie wspomnę, w końcu my już swój mamy.
Zgodnie z najlepszymi, międzynarodowymi tradycjami odbyło się referendum, zakończone także zgodnie z najlepszymi międzynarodowymi tradycjami, poparciem ponad 97-procentowym,
a nawet większym!
Informacje o tym radosnym wydarzeniu ukazała się na Wikipedii, czyniąc rzecz oficjalną.
Kościół ewangelicki szybciutko się ogarnął i zaklepał strefę wpływów,
z sąsiednich krajów zaczęły płynąć gratulacje i wyrazy poparcia,
sprawa stała się paląca podczas licznych rozmów na samych szczytach władzy...
sojusznicy zaczęli proponować pomoc w rozbudowie czeskiej floty...
chociaż bracia-Czesi sami sobie doskonale radzili.
Wielkie firmy z radością ogłaszały otwarcie na nowe rynki zbytu...
A Czesi zakasali rękawy i przystąpili natychmiast do realizacji śmiałych projektów przemysłowych
oraz, uskrzydleni (nomen omen) sukcesem, nie pozwolili sobie ograniczyć się tylko do wpływów na Ziemi.
I tylko niektórzy z jakiegoś powodu wydawali się zaskoczeni.
Oczywiście może okazać się, że za jakiś czas zaskoczony będzie ktoś jeszcze :D.
A ja wam powiem, że jak już jeden... osobnik, który obecnie ukrywa się nie wiadomo gdzie zostanie odnaleziony i wsadzony za jakieś bardzo solidne kraty to ja mu chyba kwiatki wyślę z podziękowaniem za zbliżenie narodów, które dokonuje się na naszych oczach za jego sprawą.
Czasem to porozumienie potyka się o drobne językowe nieporozumienia (BTW, to mój najukochańszy tweet ever, nieodmiennie poprawia mi nastrój).
I okropne jest, że odbywa się to takim potwornym kosztem.
Ale się odbywa.
I pamiętajcie, że język polski jest pomidorek :).
Post będzie aktualizowany, w ten czy inny sposób.
Dobre!!! Malowanie wróbli!
OdpowiedzUsuńAnutku, jak ja Ci dziękuję za ten update, pocieszył mnie w smutnym czasie. Cudne memy :D
OdpowiedzUsuńSikora modraszka - a to jest ten ptaszek z memu o malowaniu wróbli - jest doskonale znana ornitologom obrączkarzom z bojowego ducha. Walczy zaciekle i dziobie boleśnie. Na symbol oporu Ukraińców przed moskiewską napaścią jak znalazł.
OdpowiedzUsuńTak, wielokrotnie widziałam, jak się te kruszynki zachowują w karmniku :D...
UsuńBardzo potrzebny update, a malowane wróble - sam miód :D
OdpowiedzUsuńBędzie update update'u :D, na pewno do końca października.
UsuńDzięki!!! Na stare lata dzięki Tobie zaciągnę się do czeskiej marynarki wojennej, bo strasznie bym chciała zostać namornikiem. Plakat działa.
OdpowiedzUsuńPlakat jest GE-NIAL-NY moim zdaniem :D.
Usuń