Z serii: "Nauka zdalna to tyyyle radości".
Matematyka.
Nauczycielka przedłuża zajęcia o dwadzieścia sekund.
Jadwiga - Proszę pani, a na moim zegarku jest już 8.31, a my mamy lekcje do 8.30!
***
Polski.
Nauczycielka przedłuża lekcję o jakąś minutę.
Jadwiga - Proszę pani, już jest po lekcji, chyba z pięć minut temu powinniśmy się rozłączyć!
***
Historia.
Pan nie rozłącza się równo z wybiciem godziny jedenastej.
Jadwiga - Proszę pana, ja tylko chcę powiedzieć, że ta lekcja powinna się skończyć trzy minuty temu!
***
Technika.
Pan jest w środku zdania, i to mimo faktu, że 11.45 już za nami od, odlaboga, jakichś dwóch minut.
Franciszek - Proszę pana, Jadwiga chce powiedzieć, że ta lekcja już się skończyła i jesteśmy parę minut po czasie.
I oto mamy przykład "wyrobienia sobie u kogoś opinii" w pełnej krasie, choć przyznać Królowa Matka musi, że nie to miała zazwyczaj na myśli, gdy wspominała o zjawisku :D.
Nam zawsze powtarzali, że "dzwonek to sygnał dla nauczyciela, nie ucznia", i to nauczyciel decyduje o zakończeniu zajęć. Tyle się przez te kilka lat zmieniło?
OdpowiedzUsuńW szkole nie, ale na zdalnych nie ma dzwonkow, za to lekcje (przynajmniej u nas) sa krotsze niz te szkolne i nauczycielom zdarza sie nie zmiescic w wyznaczonym czasie (za to przerwy sa dluzsze, wiec moglaby Jadwiga odpuscic te pare minut... ;)).
UsuńAaaa, to ta Jadwiga;)))
OdpowiedzUsuńTak. Barwna osobowosc :).
UsuńJadwiga rządzi :))) Moja CJ zaczyna zdalne lekcje od poniedziałku, tym razem słuchać nie będę, ale sporo już tego przeszłam od zeszłego roku, więc co się nasłuchałam, to moje. :) Np jeszcze w szóstej klasie na powtórce z historii - pyt. nauczyciela - jak się nazywał wielki wódz Imperium Osmańskiego?? Odpowiedź ucznia - Juliusz Cezar!!! :)))
OdpowiedzUsuńU nas poki co dzieciaki chodza normalnie, ale pamietam zeszloroczne kwiatki z Polskiej Szkoly - wylaczanie kamery i mikrofonu i ukladanie obok Lego... :D
OdpowiedzUsuńU nas też, tylko tydzień klasa była na kwarantannie, bo któreś z dzieci miało covid. Ale tydzień wystarczył ;)...
Usuń