niedziela, 7 lutego 2016

Filozoficznie

Królowa Matka (myśląc nie wiadomo o czym, chociaż jest prawdopodobne, że zupełnie o niczym, wchodzi do kuchni i zamiera z uniesioną ręką i wyrazem zagubienia na twarzy).

Królowa Matka (niepewnie) - Zaraz, zaraz... skąd ja się tu wzięłam? I po co?

Potomek Starszy (pomocnie) - Ale w sensie, że w kuchni, czy że na tym pięknym świecie?


Cóż.

Przynajmniej po co jest w kuchni to sobie Królowa Matka w końcu przypomniała...

3 komentarze:

  1. Czasem się zastanawiam... Czemu FBI, CIA oraz tajne organizacje i agencje nie prowadzą naboru wśród wielodzietnych rodziców. Przecież po radzeniu sobie z potomkami, wszystkie spiski, przekręty, tajne misje, terroryści i superłotry to dziecinna igraszka. Nigdy tego nie zrozumiem.

    A może jednak prowadzą, tylko protokół tajności zabrania tym rodzicom wyjawiania tego? Tak, to zdecydowanie bardziej logiczne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wśród mnie nie prowadzą :D.

      Ale ja zawsze, nawet, jak nie byłam wielodzietną mamusią, uwazałam, ze wszyscy powinni się zabijac o takich pracownikó, jakimi są wielodzietne matki (miałam wielodzietną kuzynkę, patrzyłam, wyciągalam wnioski) - skoncentrowane na zadaniu, wielozadaniowe, działające w warunkach nieustającego stresu...

      Ale się jakoś nie zabijają, wręcz odwrotnie. Tyle potencjalu zmarnowane!

      Usuń
  2. Właśnie wczoraj to samo powiedziała mi moja, już nie nastoletnia córka. Że powinnam w policji co najmniej pracować jak nie w MI6. Nie powiem, chyba by mi to nawet odpowiadało...

    OdpowiedzUsuń