środa, 10 grudnia 2014

Pan Małżonek dźwiga swój krzyż

Ktoś (prawdopodobnie któryś z Kochanych Potomków, w tej chwili nie pomni Królowa Matka, który, a poza tym nie ma to większego znaczenia) robi jakąś rzecz nieakceptowaną w kulturalnym towarzystwie rzecz, na przykład beka.

Któryś z Potomków (zawstydzony) - Przepraszam...
Pan Małżonek (radośnie) - Ach, nic nie szkodzi! Exegi monumentum, czy jak to się tam mówi!

Królowa Matka wyjaśni może ogłuszonym Czytelnikom, że mówi się "Naturalia non sunt turpia" (co ma się nijak do faktu, że od tamtej chwili w Domu w Dziczy mówi się już zawsze przy takich okazjach "Exegi monumentum" :)).

***

Pan Małżonek (wielce podekscytowany opowiada o jakimś mrożącym krew w żyłach wydarzeniu w pracy) - ... i szef mu to po prostu powiedział i wyszedł, normalnie, bez żadnego wyjaśnienia, bez słowa, bez chwili na wytłumaczenie się, po prostu wyszedł i zostawił go z dłonią na sercu!
Królowa Matka (z wielkimi oczkami, w których wyświetlają się gigantyczne znaki zapytania) - ???
Pan Małżonek (rozpędzony) -... to znaczy, eee, no, z sercem na dłoni!
Królowa Matka (niepewnie) - Z duszą na ramieniu?...
Pan Małżonek - Tak! Właśnie z tym, no mówię przecież!

No, mówił...

***

Pan Małżonek (śpiewa do wtóru Leszkowi Herdegenowi w TV) - W steeepie szerokim...!
Królowa Matka (obdarzona przez Matkę Naturę Prawie Doskonałym Słuchem i całkiem niezłym głosem; boleśnie szczerze) - Fałszujesz.
Pan Małżonek (nie dając się zniechęcić) - ... którego okiem nawet sokolim nie zmieeeeerzyyyysz!
Królowa Matka (nadal boleśnie szczerze, ale bardziej przez zęby) - Fałszujesz...
Pan Małżonek (niezłomnie) - Stań! Unieś głowę! Wsłuuuchaj się w słowa!
Królowa Matka (bardzo, ale to bardzo przez zęby) - Powiadam ci, ale naprawdę, fałszujesz!
Pan Małżonek (z entuzjazmem) - A, co tam! Naleję tej nalewki, którą dostaliśmy, wypijemy po dwa kieliszeczki i zaraz się okaże, że rzecz jest zaśpiewana jak należy!
Królowa Matka (zdecydowanie) - No, jeśli o mnie chodzi, do tego to dwa zdecydowanie nie wystarczą.


I to właśnie, Czytelniku, spójrz i doznaj współczucia, musi codziennie znosić Pan Małżonek.

Kobietę, która nie zrozumie, nie zachwyci się, nie doceni, przyczepi się do wszystkiego, a jakby tego wszystkiego było mało - wyhaczy, wydestyluje z gwaru codziennych rozmów, wypreparuje, zapamięta, i opisze.

32 komentarze:

  1. Też nie mogę śpiewać :( Ja sądzę, że jesteście po prostu zawistne o artystyczne potencjały mężów (i potencjalne groupies), stąd to utrącanie artystycznej swobody :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O groupies, rozgryzłeś nas :)!

      Ale Pan Małżonek może śpiewać. Tylko , eee, ciszej ;).

      Usuń
    2. Och, ja też mogę śpiewać. Najlepiej bezgłośnie, w pustym domu, w środku bezludzia, zamknięty w wygłuszonym pokoju itepe. Ale przecież nie po to człowiek ma talent, żeby go dławić :D

      Usuń
    3. Nie ma takiej rury na świecie, której nie można odetkać :)?

      Usuń
    4. Ech :( W każdym razie Królowa Matka zechce przekazać Małżonkowi wyrazy męskiej solidarności i krzepiące poklepywania po plecach.

      Usuń
    5. Biedny Pan Małżonek, łączę się w bólu !
      Dołączam się do Zacofanego.w.lekturze..... ode mnie też kilka klepnięć.

      Usuń
    6. Naprawdę imponujący jest ten zryw solidaryzujących się mężów, żeby się Sam Jarecki, Mąż Tej jareckiej się do mnie odezwał!!!

      Chyba od dziś pozwolę mężowi śpiewac kiedy i jak chce :D!

      Usuń
    7. Dokładnie ten Jarecki ;)

      ...i od tej chwili Pan Małżonek śpiewał jak chciał i kiedy chciał. ;D

      Usuń
    8. Tak jest! Obiecałam i nie cofnę :D!

      Usuń
  2. Królowa Matka wielką jest!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. (skromnie) A skąd! Wcale nie!

      Usuń
    2. Nie mówię, że wzrostem :)

      Usuń
    3. Niestety, wzrostem tak... (smutno) Królowa Matka zawsze marzyła, by byc drobną, filigranowa kruszyną, a jest chudym szczudłem, chlip...

      Usuń
  3. Nie wiem czemu bardziej mi sie Ciebie Krolowo szkoda zrobilo :-) no i wyszlo zem zimna bez serca :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlaczego? Mnie tam dobrze, a moze nawet lepiej niż mojej nieszczesnej, tłamszonej w talent Połówce :).

      Usuń
  4. o to ja mam wyrozumiałego męża, choć nie, wróć, on ma w tym świetny interes - bo ja fałszuję, bardzo, ale lubię pośpiewać sobie w domu i małżonek nabył dla mnie SingStar na ps3, nawet mi Abbę z Anglii sprowadził i nie jojczy jak śpiewam, ale on ma w tym ukryty cel - jak ja śpiewam, to on w słuchawkach siedzi i gra w starcrafta, ot taka wyrozumiałość interesowna:) Ale ja męża też ciągle poprawiam, już się przyzwyczaił, tak więc łączę się z Królową w bólu:)

    OdpowiedzUsuń
  5. U nas to na ogół ja przekręcam i fałszuje śpiewając :). Mąż raczej nie komentuje, chyba brak mu odwagi ;).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ma lepszy charakter niż ja (albo śpiewasz lepiej niż Pan Małżonek ;D ).

      Usuń
  6. Królowo, nie bądź takim Borejkiem! ;DDD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdybym była "Exegi monumentum" nigdy nie zostałoby juz uzyte inaczej niż w prawowitym znaczeniu :))))).

      Usuń
  7. A ja (magda, zrezygnowana) a ja wyobraziłam sobie "exegi monumentum" w kontekście czynności fizjologicznych niedopuszczalnych w towarzystwie i... i... i już nic nie mówię...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zupełnie nie wiem, co masz na myśli, zu-peł-niu-tko!

      Usuń
    2. Aaa, bo to takie skrzywienie pozawodowe. Exegi to forma czasownika ex-ago, ago jako czynność (stąd akcja, agenda; oryginalnie to znaczyło pędzić, w sensie bydło), a ex to wiadomo. No więc można to też przetłumaczyć jako "wydalić", ale tylko jak się jest chorym psychicznie. A pomnik, który powstaje w wyniku wydalenia... no więc tak.

      Usuń
  8. Solidaryzuję się z Panem Małżonkiem w kwestii przydeptywania talentu! On po prostu śpiewa po swojemu, a nie "fałszuje"! Jak jakiś znany (albo i nie) wykonawca nagra przeróbkę przeboju innego wykonawcy, to się to nazywa cover. Niby dlaczego Pan Małżonek nie może coverować, tylko zaraz lecą w jego kierunku kalumnie, że "fałszuje"?! Domagam się sprawiedliwości dla "śpiewających inaczej" ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pan Małżonek zyskał zbiorowe poparcie, widzę :).

      Usuń
    2. Zyskał, zyskał. Toż samo mówię co Keakaella :) Słałam Waszmościom Małzonkom zresztą mailem, a Keakaella to świetnie ujęła: śpiewa inaczej!
      Mój Małżonek też śpiewa bardzo inaczej, co uwielbiam. Trzeba tylko opanować odruch zatykania uszu (jeśli ranią dysonanse) i wsłuchać się, ile w tym inwencji, plątanin melodii i słów wszelkich, przeskoków harmonicznych (nieharmonicznych :))) i to wszystko koncert dla nas, małżonek :) jak tu się nie cieszyć?

      Usuń
  9. Królowa Matka niepodzielnie rządzi :) ale Małżon daje radę :D

    naczytane.blog.pl

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) Dzięki. W imieniu Pana Małżonka tez :)))).

      Usuń
  10. Krolowa znowu przesadza. Albo nie zdaje sobie sprawy, ze to sa wlasnie te ''Momentum Monumentum'', ktore przechodza do KANIONU familijnych powiedzen. ''Smocznego'', naEBac sie (kiedys piwem EB) czy np. superdialog:
    - Chcesz kawy?
    - Aha!
    - To mi tez zrob!
    I jeszcze jeden ale brzydki wiec sie nie bede wyrazal. I pewnie pare innych.
    Momentum monumentum Wacpani, momentum monumentum...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie, ze sobie zdaje, przecież sama przyznała, że "Exegi monumentum" mówi sie od tamtej chwili w jej domu w momentach, gdy "Naturalia non sunt turpia" byłoby stosowniejsze :).

      Tego z kawą uzywa Pan Małzonek, tylko z herbatą ;D.

      Usuń