Królowa Matka (nie bez osłupienia) - Kombi?
Pompon Młodszy - Nie kombi, tylko (z naciskiem) kombi!!!
Królowa Matka (ostrożnie) - Ale... jakie kombi?
Pompon Młodszy - Nie kombi!!! KOMBI!!! Ciem kombi, dzie moje kombi?!
Królowa Matka (czując, że powaga zaczyna ją odbiegać) - A gdzie je miałeś zawsze, to kombi?
Pompon Młodszy (powoli, lecz nieubłaganie osuwając się w napad szału) - KOMBI!!! Tam biły kombi! (machnięcie ręką w kierunku pokoju) Ciem kombi, daj mi mum kombi!
Królowa Matka - Ale, synuś, ty nigdy nie miałeś żadnego kombi!
Pompon Młodszy (wściekle) - Nie kombi!!! KOMBI!!!
Królowa Matka (sądząc, że rozumie) - Chyba wśród waszych samochodzików jest jakies kombi, jak pojedziemy do domu, to poszukamy...
Pompon Młodszy (miotany rozpaczą wymieszaną z furią w stosunku 50:50) - Nie kombi! Kombi! Domu nie kombi, tu kombi!!!
Królowa Matka - Wiesz co, chodźmy do pokoju, pokażesz mi, gdzie ostatni raz widziałes to swoje kombi...
Pompon Młodszy (z pełnym wściekłego protestu naciskiem) - Kombi!!!
Królowa Matka (ugodowo) - Dobrze, kombi.
Pompon Młodszy - Nie KOMBI!!! Kombi!!!
Królowa Matka (kapitulując na całej linii) - Jak zwał, tak zwał, pokaż mi, gdzie to ostatnio było...
Chwilę później, w pokoju:
Królowa Matka (odkrywczo) - Ach! Kombi!
Drogi Czytelniku, Królowa Matka chciała nawet miły, przedświąteczny konkursik pt. "Co to jest kombi?" rozpisać, ale raz, że rodzice małych dzieci mieliby na wejściu większe szanse jako osłuchani z radosnym, nieopanowanym i kompletnie pozbawionym jakiegokolwiek związku przyczynowo-skutkowego z mianym na myśli wyrażeniem słowotokiem, a dwa - że nie miała pomysłu, cóż takiego mogłoby być w tym konkursiku nagrodą zdecydowała, że samodzielnie i od razu rozwieje narosłe w czasie lektury postu wątpliwości.
Oto, Drogi Czytelniku, co to jest "kombi" zdaniem większości świata (niewykluczone, że także i Twoim):
Źródło |
Jak ktoś ma skronie przysypane siwizną, (jak, nie przemierzając, Królowa Matka), względnie jeśli jest znawcą i/lub wielbicielem polskiej muzyki rozrywkowej, błysnąć mu przed oczyma duszy na dźwięk słowa "Kombi" może również to:
Źródło |
Oto zaś, co znaczy "kombi" w słowniku Pompona Młodszego:
Źródło |
Są to, gdyby ktoś nadal nie wiedział (co nie byłoby niczym, zaprawdę, dziwnym), skarby.
Jeśli któryś z Szanownych Czytelników był choćby tylko blisko rozwiązania zagadki, Królowa Matka pozwoli sobie serdecznie mu pogratulować i złożyć na jego (lub jej) ręce wyrazy nieopanowanego, doprawdy, podziwu :).
No przecież wiadomo ;)
OdpowiedzUsuńTylko to się 'Ką-bee' wymawia, nieprawdaż.
A Kombi w kombi to już orgia z czasów naszej młodości by była ;)
Rzeczywiście, bylaby :DDDD.
UsuńA jaby mieli jeszcze na kolanach skrzynię skarbów, to przy okazji surrealistycznie ;D...
Myślę, że śmiało mogłaś rozpisać konkurs, obiecać choćby i takie kombi w nagrodę i śmiać się w kułak.
OdpowiedzUsuńSzyfr nie do złamania :)
A jakbyś słyszała, to zupelnie nie do złamania, po prostu wyraźnie (dla wszystkich innych, on najwyraźniej był pewien, że różnicuje :D) mówił "kombi" i bądź tu mądry, człowieku :)!
UsuńTo ja bym nie wygrała w tym konkursie. Nie ma szans;-)))
OdpowiedzUsuńZ dawnych czasów pamiętam moją młodszą o 6 lat siostrę, która z pełnym mściwej satysfakcji naciskiem mówiła: "Pepeja MA!", gdy udało jej się cichaczem zdjąć na spacerze znienawidzoną czapkę i wyrzucić ją z wózka.
Dziecięcy słownik;-))
Sama bym nie wygrała, więc rozumiem :D...
UsuńNie dało rady, zafiksowałam się motoryzacyjnie i nie poszłam dalej...co więcej, po przetworzeniu przez obrazek dalej nienadanżam. Buu, nie dostanę medalu z ziemniaka!
OdpowiedzUsuńW sumie sie nie dziwię... nienadanżaniu, znaczy się :)...
UsuńTaaaa... Przecież to oczywiste było :D. Zupełnie jak dziecka mego malutkiego "tohom" i "tohom". Jedno znaczyło kocham, a drugie motor...:D
OdpowiedzUsuńTak, to dokładnie ten sam przypadek :D!
Usuń"mój skarb! mój ssskarb! nienawidzimy Bagginsa!" (a nie, to jednak inna bajka) Bromba
OdpowiedzUsuńOjtam, ojtam ;D
UsuńO, jacie..! Wygląda na to, że skrzyneczkę od KOMBI Babie Pomponów ja we własnej osobie podarowałam.. SORRY!
OdpowiedzUsuńTak? A możliwe. Nie pamietam, skąd się wzięła, grunt, że działa :D!
UsuńA ja się śmieję bo...dalej nie wiem o co chodzi :D
OdpowiedzUsuńPoczekaj, poczekaj, jeszcze ino chwilka, a będziesz sama musiala zgadywac :D!
Usuń