sobota, 22 czerwca 2024

Poszukiwawczo

Albo taka sytuacja, że zatrzymujecie się w trasie, zeby rozprostować nogi i coś zjeść, i pytasz Pompona Starszego, gdzie jest pies, a Pompon Starszy mówi, że został w samochodzie z Potomkiem Młodszym i śpi, więc mówisz, żeby może przejść się z nim troszkę, bo przed nami trzy godziny jazdy, więc Pompon Starszy się rozdziera ile sił w płucach w nadziei, że braciszek go uslyszy przez otwarte okienko, jednakowoż skutku to nie odnosi żadnego, więc mówisz, żeby sam wypuścił zwierzątko, i Pompon Starszy idzie, wsadza glowę przez okno, potem otwiera drzwi, zagląda i mówi, ale mamo, psa nie ma, jak nie ma, denerwujesz się i idziesz sama, zaglądasz do samochodu, faktycznie nie ma, może Potomek Młodszy poszedl z nim sam z siebie, ale gdzie on jest, wyłazisz z samochodu i zaczynasz nawoływać psa i Potomka, Potomek się nie odzywa, pies tym bardziej, rany, gdzie oni mogli poleźć, i jak mogli się zgubić na takim malutkim placyku, no cóż, włazisz z powrotem do samochodu, a im bardziej do niego włazisz tym bardziej nie ma w nim psa (ani bombelka), nic to, jak kto głupi sprawdzasz za siedzeniami, jakby Potomek Mlodszy (lat 16, wzrostu 189 cm) i pies (rozmiar średniego wyżla, temperament płochliwy, zwlaszcza w samochodzie, typ "polożyliscie to leżę") mogli się tam ukryć, a z tobą sprawdza Pompon Starszy, który pomaga ile sił, aż wreszcie oboje po poszukiwaniach nie uwieńczonych sukcesem opuszczacie pojazd,  a wtedy Pompon Starszy mówi, 


że ale, mamo, bo to nie  jest nasz samochód

czwartek, 13 czerwca 2024

Kosmicznie

Mamunia i Synuś Najstarszy (włączają po wieeeeeelu miesiącach przerwy Kultowy Serial "Starożytni Kosmici", by sprawdzić, czy po Ostatnim Razie doszli do siebie na tyle, by móc zgłębić dzieło bez Uszczerbku Na Zdrowiu).

Mamunia i Synuś Najstarszy (po dziesięciu minutach wysłuchiwania błyskotliwości typu: "Dowodem na to, że Celtowie palili ogniska w Beltain by odtworzyć światła, które widzieli, gdy kontaktowali się z Obcymi jest to, że jakieś tam plemię Indian południowoamerykańskich też paliło ogniska", ogłuszeni krzykiem błagających o litość szarych komórek, wyłączają telewizor).

Mamunia (ze współczuciem) - My to my. Wyłączymy sobie, albo wręcz w ogóle nie włączymy. Ale pomyśl o tym nieszczęsnym lektorze, który musi to do końca czytać. I to wszystkie sezony!

Synuś Najstarszy (pocieszająco) - No, nie, na pewno pozwalają mu robić przerwy. Na herbatkę. Na melisę. Na twarde narkotyki...