Z serii "ESD (albo i lepiej)".
Wczoraj Królowa Matka robiła zakupy w towarzystwie Pompona Starszego, który zazwyczaj rwie się do pomagania całym sercem, w związku z czym jest go wszędzie pełno i trzeba mieć oczy dookoła głowy. W dodatku dobroczynności jej się zachciało, w sklepie była zbiórka na święta dla ubogich, dokupiła trochę różności, Pompon Starszy nosił je w upojeniu do wystawionych koszy i odbierał uśmiechy oraz podziękowania, Królowa Matka jedną ręką pakowała własne zakupy, drugą podawała Pomponowi rzeczy, które miał odnosić, trzecią płaciła, czwartą ogarniała toboły, w efekcie czego zostawiła na sklepowym stoliku do pakowania portfel.
Z kupą forsy w środku.
Odkryła rzecz trzy godziny później, w domu, przetrząsnęła posiadłość i okolice, na próżno, żmudnie odtworzyła własne postępowanie krok po kroku, wyszło jej, ze mogła ten portfel zostawić w sklepie, albo zgubić na ulicy w dwóch co najmniej miejscach.
Pan Małżonek, powróciwszy z siłowni około 22 zastał Królową Matkę zaryczaną i spuchniętą jak pomidor na sterydach z alergią na azotany, niby przyjmowała panamałżonkową argumentację, że to tylko pieniądze, nabyta rzecz, tak od razu z ich braku nie pójdziemy z torbami, ale jednak człowiekowi trochę smutno, jak w ramach tej kupy forsy znajdują się jego wszystkie oszczędności przeznaczone na prezenty, które to oszczędności ciułał od czerwca w tajemnicy, radując się wizją niespodzianek, które zrobi Kochanej Rodzinie (a także zdjęcia Potomków oraz Pana Małżonka z sunią, która nas sześć lat temu odumarła, że o karcie Yves Rocher Królowa Matka nie wspomni).
Dziś pojechaliśmy do sklepu, Królowa Matka w nastroju: "Cudów nie ma, chlip, ale przynajmniej może znalazca będzie miał wesołe święta, chlip, chlip", weszliśmy do kanciapki Pana Kierownika Sklepu i w zasadzie nie musieliśmy nic mówić.
Jest, pewnie, że jest, już wczoraj się znalazł, nawet na monitoringu sprawdzaliśmy, kto zgubił i szukaliśmy pani wokół sklepu, ale już pani nie było. Myśleliśmy, że zaraz pani wróci i nawet się martwiliśmy, że pani tak nie ma i nie ma, gdzie jest ten portfel, przecież tu leżał... o, jest, bardzo proszę.
I był.
Z całą kupą forsy w środku. Oraz zdjęciami Potomków, Pana Małżonka i suni, że o karcie Yves Rocher Królowa Matka nie wspomni.
Świat wcale nie jest zły, Królowa Matka wam to mówi.
PS. I ma szczerą nadzieję, że znalazca portfela będzie miał BARDZO wesołe święta, czego jemu/jej z całego serca życzy, zasyłając serduszko razy milion .
Jednak miłych ludzi spotykają dobre rzeczy ;) Bardzo się cieszę Królowo ;)
OdpowiedzUsuńOj, niekoniecznie. Czasem tych miłych spotykają złe, a tych niemiłych dobre...
UsuńAle miłe rzeczy warto opisywać, choćby przytrafiały się... niesprawiedliwie :)!
Piękna opowieść! Ja kilkakrotnie zostawiłam kartę płatniczą (z opcją zbliżeniową - a jakżeby inaczej), zawsze odzyskałam zwykle następnego dnia. NIGDY nie było ubytku! Teraz bardzo się pilnuję, ale przekonanie,że jest dobrze z ludzką uczciwością bardzo krzepi na duchu.
OdpowiedzUsuńJak ja się cieszyłam w tym jednym okropnym dniu, że nie noszę kart w portfelu, to naprawdę trudno wyrazić...
UsuńTeż życzę znalazcy świetnych Świąt �� i nie tylko! Oby takich ludzi jak najwięcej �� obsłudze sklepu też hołd się należy! I waszej rodzince też wesołych, leniwych i spokojnych Świąt Bożego Narodzenia ��
OdpowiedzUsuńDziekuję. I nawzajem :)!
UsuńO, wreszcie pozytywna wiadomość od bardzo dawna.
OdpowiedzUsuń:)
UsuńTeż kiedyś zostawiłam tak portfel - przy motaniu się między pakowaniem zakupów a płaceniem, położyłam go na ladzie i wyszłam. To było dosłownie pół godziny przed ważną podróżą. A w środku wszystko: legitymacje, bilety, kupa gotówki i wszystkie karty płatnicze - czytaj, jakikolwiek dostęp do pieniędzy.
OdpowiedzUsuńI po rozryczeniu się na dworcu PKP wróciłam do sklepu, po czym spuchnięta zapytałam, czy tu portfela nie zostawiłam może, taki był mały, taki fioletowy... Pani spojrzała na mnie z politowaniem i przyniosła go z zaplecza, w stanie nienaruszonym. I nie zgodziła się nic przyjąć w podziękowaniu.
Nie wspominając o tym, że trzy razu już zgubiłam telefon i trzy razy się znalazł. Ludzie to jednak ogólnie dobre są, te ludzie. Bardzo miłe takie.
Hanako
Miłe są, prawda? Dobrze sobie o tym przypomnieć :).
UsuńSię wzruszyłem się. Jest nadzieja :)
OdpowiedzUsuńWarto było pisać :)!
UsuńJejku, jaka wspaniala historia! Zupelnie inna od tych, ktore zazwyczaj czytam - o kieszonkowcach robiacych sztuczny tlum i przecinajacych torebki w celu wyciagniecia portfela. Ktory to, znajduje sie w pobliskim smietniku, ale juz bez cennej zawartosci...
OdpowiedzUsuńNo właśnie miałam wrazenie, że w tzw. dyskursie publicznym dominuje ta druga optyka, więc uznałam, że dla równowagi jednak napomnknę (oraz byłam napompowana radością jak balon helem, więc mnie nosiło). I okazało się, że słusznie, bo w komentarzach widać, jak często tzw. dyskurs publiczny jest jednostronny i niekoniecznie prawdziwy.
UsuńTakich pięknych historii jest więcej. Napiszę o swojej, aby było jeszcze wspanialej.Trzykrotnie w życiu zgubiłam (lub zostawiłam na ladzie) pieniądze i zawsze do mnie wróciły (z portfelem z zawartością) - tak, że z uczciwością ludzi nie jest źle.
OdpowiedzUsuńNadnarwianka
Super! Warto o tym pisac :).
UsuńSiostra moja wlasna zgubila w ten sposob torbe z cala sterta notatek do magisterki (to byly czasy kiedy pecety raczkowaly, kopii nie bylo) wszystkimi dokumentami i paszportem niezbednym za kilka dni na podroz do Niemiec.
OdpowiedzUsuńCzlowiek, ktory znalazl te torbe najpierw probowal sie dodzwonic do ludzi w notatniku z telefonami (no ale sie poddal, tuz przede mna, bo wiekszosc numerow niemiecka byla) i w zwiazku z tym - przejechal osiemdziesiat kilometrow w sobote, po to zeby te torbe oddac, bo tu takie wazne rzeczy sa, pewnie dziewczyna placze. To ja otworzylam drzwi i jak go zobaczylam na progu z torba mojej siostry w reku to po raz pierwszy i jedyny w zyciu rzucilam sie obcemu facetowi na szyje a potem postawilam caly dom na nogi swoimi okrzykami.
Świetna historia, chyba najlepsza z tych, którymi mnie znajomi na FB i Czytelnicy doslownie zasypali (i dobrze! Dobrem należy sie dzielić :)).
Usuńuffff! Sa jeszcze dobre ludzie na swiecie :)
OdpowiedzUsuńWnioskując z komentarzy, mnóstwo <3!
Usuń