Pompon Młodszy (odbierany przez Królową Matkę ze swej zerówki po zajęciach, podekscytowany) - Mamo, a Michasia miała dziś inne włoski! Inną fryzurkę miała, śliczną! Tu taką grzywkę miała, a tu kokardkę (szereg nieskoordynowanych ruchów dłonią w okolicach czoła), a tu, o, za uchem taki węzełek... I ja się w niej zakochałem się RAZY DWA!
Królowa Matka (pod wrażeniem, rozpromieniając się i nadymając dumą) - Synu, czy ty ZAUWAŻYŁEŚ ZMIANĘ FRYZURY?! Pójdź, niech cię uściskam!
Pompon Młodszy (kontynuuje, spacerowym krokiem przemierzając trasę przedszkole-dom Babci) - ... ja, mamo, już ją w Biedronkach zakochałem. I potem ją kochałem w Mrówkach, i potem znów w Mrówkach, a w Panterach to, mamo, trochę na początku od niej uciekałem...
Królowa Matka - No, wiem. Mieliście kryzys w związku.
Pompon Młodszy (nie zwracając na wtręty Mamuni żadnej uwagi, jak zwykle normalnie) - ... trochę ona mnie zmęczyła na początku w Panterach, mamo. Chodziła za mną, za rączkę chciała brać, i na śniadanku, i na drugim śniadanku, i na rytmice... Ale to przemogłem. I znów ją zakochałem. I (rozglądając się dookoła rozmarzonym wzrokiem) wszędzie ją widzę. O, tu Michasia, i tu Michasia... Czy to, mamo, jest normalne, że wszędzie widzi się twarz swojej dziewczyny?
Krótko mówiąc, jaki, proszę Szan. Państwa, listopad.
Wiosna, Kochani Czytelnicy, wiosna, Królowa Matka Wam to mówi!
Królowa Matka (pod wrażeniem, rozpromieniając się i nadymając dumą) - Synu, czy ty ZAUWAŻYŁEŚ ZMIANĘ FRYZURY?! Pójdź, niech cię uściskam!
Pompon Młodszy (kontynuuje, spacerowym krokiem przemierzając trasę przedszkole-dom Babci) - ... ja, mamo, już ją w Biedronkach zakochałem. I potem ją kochałem w Mrówkach, i potem znów w Mrówkach, a w Panterach to, mamo, trochę na początku od niej uciekałem...
Królowa Matka - No, wiem. Mieliście kryzys w związku.
Pompon Młodszy (nie zwracając na wtręty Mamuni żadnej uwagi, jak zwykle normalnie) - ... trochę ona mnie zmęczyła na początku w Panterach, mamo. Chodziła za mną, za rączkę chciała brać, i na śniadanku, i na drugim śniadanku, i na rytmice... Ale to przemogłem. I znów ją zakochałem. I (rozglądając się dookoła rozmarzonym wzrokiem) wszędzie ją widzę. O, tu Michasia, i tu Michasia... Czy to, mamo, jest normalne, że wszędzie widzi się twarz swojej dziewczyny?
Krótko mówiąc, jaki, proszę Szan. Państwa, listopad.
Wiosna, Kochani Czytelnicy, wiosna, Królowa Matka Wam to mówi!
Ach, młodość. ..😉
OdpowiedzUsuńPrawda :)?
UsuńRozumiem. Gdy byłam w wieku Michasi, nosiłam dwa nędzne warkoczyki typu "mysie ogonki", i w grupie był Mariuszek (w wieku Pompona, jak mniemam). Gdy rodzice podjęli Rodzicielską Decyzję, że dziecko trzeba ostrzyc i ścięto mi te chude warkoczyki, Mariusz rzucił się z pięściami i furią na mojego ojca: "jak mogliście ściąć Kajce tak piękne włosy!" Miłość przedszkolaków to pasmo udręk.
OdpowiedzUsuńKajaanna
No coś ty, miłość przedszkolaków jest ognista :)! I pełna zachwytów :).
UsuńO rany jakie dzieci potrafią być słodkie - podstępne bestyjki. Też takiego chcę;D
OdpowiedzUsuńEkhm, ekhm, ekhm... (kłaczek ;))
Usuń"Czy to, mamo, jest normalne, że wszędzie widzi się twarz swojej dziewczyny?"
OdpowiedzUsuń*roztopiła się, spłynęła z krzesła i przeciekła do sąsiadów*
Tak :). Wszyscy tak mają ;))).
UsuńCudo!
OdpowiedzUsuńA wiosna idzie, a jakże! Dziś spotkałam kwitnącego fiołka... Nie, nie w doniczce, alpejskiego... Takiego w trawie, pięknego fioletowego. Wiosna idzie, jak nic! (i nie mam nic przeciwko!)
Widzisz? Widzisz? To po prostu JEST FAKT!
UsuńOooooooooooo :) :) :)
OdpowiedzUsuńWcale się, jakby, nie dziwuję. Mnie też panterki przerażają.
Moje dwie Panterki są miłe!
UsuńNo, bywają :).
:)))))))))))))))))))))))))))))))))))))))
OdpowiedzUsuńZakochałam Pompona Młodszego!!!
Niestety, jego serce jest zajęte :D!
UsuńOch, jak pięknie. Mój będąc w wielu Pompona schował się pod stół, gdy dziewczynka z którą chodził chciała go publicznie przy całej klasie pocałować :)
OdpowiedzUsuńSłusznie. To na pewno nie była WŁAŚCIWA dziewczynka :).
UsuńGdy mój syn był w wieku przedszkolnym nie interesowały go koleżanki jako dziwczynki. Traktował wszystkie dzieci tak samo,co niestety nie podobało sie wychowawczyniom.Do czasu gdy pokłócił się z pewną Paulinką, który kolor dla samochodu lepszy czarny czy czerwony.I to było TO. Potem tylko a Pala to, a Paula tamto...przez rok cały. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńA czym się objawiało niepodobanie wychowawczyniom?
Usuńskończył się matczyny monopol na uczucia...
OdpowiedzUsuńzaczęły się podchody.
łatwo jest wspierać dobrą radą takowe zabiegi, kiedy konkurencja oszałamia witalnością?
E, tam. Dawno się już skończył, w Biedronkach przecież :)! Przywykłam :).
UsuńAch, masz w rodzinie romantyka! I to romantyka, który szczegółowo zapamiętuje uczesania...
OdpowiedzUsuńLuke pytany w przedszkolu, jakie dziewczęta mu się podobają odpowiadał rzeczowo, że mają mieć koszulę w kratkę i się z nim bawić.
A tu twarz się zwiduje, i węzełki śliczne...
Tak, nie bez zaskoczenia odkrywam, że akurat ten Potomek zapowiada się na romantyka :).
UsuńWiosna czy tez Walentynki, ale az sie cieplo na sercu zrobilo! :)
OdpowiedzUsuńMojej Pannie do przedszkola czesto zaplatalam warkocza. Az mi dziecko powiedzialo pewnego razu, zeby czesac jej normalna kitke, bo kiedy ma warkocz, jeden z chlopcow caly czas chce go dotykac. Bardzo sie to mojej Malej Damie nie podobalo. Widocznie to odrzucony amant. :D
i...
OdpowiedzUsuńZnów zanoszą się śpiewem słowiki,
Grają świerszcze i pasikoniki.
Brzęczą pszczoły i szemrzą strumyki,
I muzyki znów pełen jest park.
Ciepły wietrzyk prowadzi znów akcję,
Pieści bzy oraz wącha akacje,
Budzi woni urocze sensacje,
Póki ...
no właśnie, Jeremi Przybora pisze o tuleniu warg do warg, a ja nie umiem tak ładnie zapleść "w okolicy czoła" żeby było i do rymu i z sensem.
Ale- wzruszyłam się.