piątek, 1 lutego 2013

Wszystko jest względne :)

Potomek Młodszy (do Starszego Brata, czymś, co miało być szeptem, ale co z jakiegoś tajemniczego powodu było dla Królowej Matki doskonale słyszalne, zapewne ma ona słuch wilka) - Słuchaj, przegoń tych naszych rodziców, bo ja chcę układać puzzle, a oni mi nie pozwalają...

Potomek Starszy (pojawia się w drzwiach, chwilę się kręci, po czym, zakłopotany) - Mamo, Kacper kazał mi was przegonić, i teraz nie wiem, co robić, bo ja mam tylko osiem lat i kawałeczek, a wy ze trzydzieści...

***

Potomek Młodszy (do Królowej Matki) - Mamusiu, a ty ile masz lat?
Potomek Starszy - O, pewnie z pięćdziesiąt siedem...
Potomek Młodszy (upewniając się) - Mamusiu, to prawda?
Królowa Matka (bez mrugnięcia powieką) - Tak.
Potomek Młodszy (z najwyższym podziwem, do Starszego Braciszka) - Oooooch... jak ci się udało tak od razu zgadnąć?

A żeby rzecz była jeszcze bardziej skomplikowana :).

Sprzątaczka w szkole Potomka Starszego (do Królowej Matki) - Pani bliźnięta urodziła, prawda?
Królowa Matka (zdumiona swoją lokalną sławą) - Tak, ja...
Sprzątaczka - Tak właśnie koleżance mówiłam: "O, widzisz, to jest ta dziewczyna, co niedawno urodziła bliźnięta, taka młoda, bo (z niepokojem zwraca się do Królowej Matki, najwyraźniej obawiając się popełnienia gafy) trzydziestkę to chyba już pani przekroczyła?...

A wniostek z tego (poza tym, że Królowa Matka kocha Sprzątaczki w szkole swego Dziecka) jest taki...

... że wiek Królowej Matki jest płynny :).

25 komentarzy:

  1. I tego się trzymajmy Kowalski!:-]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To znaczy czego? Że mój wiek waha się między, powiedzmy, 28 a 57 ;DDD?

      PS. Czy masz czas i chęci by zawieźć bezradną staruszkę do stolicy regionu 6 lutego?

      Usuń
    2. Tego się trzymajmy, że przekroczyłaś trzydziestkę...i dla postronnych wystarczy;-] A co do wyprawy do brzydszego miasta nieopodal, to zdaje się, że tak. Jutro dam Ci ostateczną i stuprocentowo pewną odpowiedź. Muszę zobaczyć, jaki mój zacny szef ustalił termin egzaminu ze studentami. Mam wrażenie, że to 7 i 8, ale wolę się upewnić, bo na wrażeniach już się onegdaj przejechałam;-] Się odzywam jutro! Spokojnej nocy.

      Usuń
    3. Dzwoniłam właśnie do szefa. 6-go jestem do dyspozycji szanownej pani:-]

      Usuń
    4. Bardzo dziękuję i kłaniam się szanpani :).

      Usuń
  2. Ha!!! Wreszcie coś, czego Ci nie muszę zazdrościć! Dokładnie w dniu moich 37. urodzin pani w kiosku poprosiła mnie o dowód, kiedy chciałam totka puścić*. Szczerząc się jak debil dałam jej dowód, podziękowałam serdecznie, śpiewając w głos poszłam sobie, i do dziś nie rozumiem jej zakłopotanego "bardzo panią przepraszam, bardzo przepraszam". Łot! ;]
    * Nigdy, przenigdy nie zdarzyło mi się to, kiedy kupowałam alkohol albo fajki. Ale przy totku - wielokrotnie! oO

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak to "wreszcie"???

      Oraz gratuluję, bezcenne uczucie :)!

      Usuń
  3. To sie dolacze... W lokalu nocnym, jakies szesc lat temu. Wychodze na moment na zewnatrz lyknac swiezego powietrza. Podchodzi do mnie "bramkarz". Mleko pod nosem, a dziarsko udaje typa, ktory ma wiecej niz osiemnascie lat. Odzywa sie tak: "Patrze na ciebie i nawet mi sie podobasz. Ale nie wiem, czy nie jestes dla mnie za mloda..." Chcialam sie na niego rzucic i go wycalowac. Rzecz jasna nie z tego powodu, z ktorego mnie gosc zaczepial...

    OdpowiedzUsuń
  4. Odpowiedzi
    1. Między 25 a 57 ;D.

      A poważnie - pewnie, że 25 :). Tej wersji się będę trzymać :D!

      Usuń
  5. Ale jak to, że nie pozwalacie dziecku na puzzle? :D

    O tak, to uczucie szczęścia nie do opisania, też kilka razy mi się zdarzyło słyszeć od listonosza "jest ktoś dorosły w domu?" - choć też myślałam, że się posikam ze śmiechu :) Okazywanie dowodu przy kupnie alkoholu też uważam za całkiem miłe :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O 21 z minutami nie pozwalamy :D...

      Usuń
    2. To są miłe przeżycia. Jedno z moich wielu tego typu - otwarłam drzwi, a tu: "czy jest ktoś dorosły w domu?"
      No to ja na to spokojnie, przyzwyczajona: "To ja poproszę mojego męża"
      :) niespecjalnie tak wyszło z humorem, ale wyszło :)

      Usuń
  6. Ja mam za to dziecinny głos :))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ze zdjęć wnioskując, nie tylko glos :).

      Usuń
    2. Cóż, rzeczywiście, wszystko jest względne - zapewniam Cię, że na niektórych zdjęciach wyglądam starzej :)

      Usuń
  7. No to jak daleko po tej trzydziestke zdradz nam chociaz ;)) ja np. jestem baaaardzo ciekawa ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem przed przecież! czasami :). A czasami o, ho, ho, ile po czterdziestce! A i tak mam lepiej niż Pan Mąż, ktory zdaniem potomków ma sto lat :D.

      Usuń
  8. Hahaha! :-)))
    No i cudownie, być ciągle w innym wieku, czyż to nie interesujące? ;-D

    Potomek Młodszy z tym podziwem i hasłem do brata to mnie po prostu rozwalił na łopatki! Są boscy!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Młodszy jest na etapie hassliebe :) - zabiłbym go, ale tak go wielbię!

      Usuń
  9. Nie ukrywam, ze niedawno skończyłam czterydychy. Nie ukrywam, że kolokwialnie się wyrażę "mam to gdzieś". I o bogowie nie ukrywam również, że kiedy usłyszałam "Przecież Pani jest jeszcze taka młodziutka" to mi skrzydła u ramion urosły:) (niestety w oczach Młodego jestem taka stara, ze niemal jestem już jedną nogą w grobie, więc nawet wyraźnie określony wiek jest zjawiskiem "płynnym":))

    OdpowiedzUsuń
  10. Tak, ja w oczach mojej córki też jestem bliźniaczką Matuzalema ;)) Ale w tramwaju wciąż mnie spychają z miejsc siedzących pt "no ustąp dziecko!!!" takie panie po 50 ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Płynny wiek - muszę zastosować to do siebie :P

    OdpowiedzUsuń
  12. Płynny wiek, niemal mama czarodziejka :-)

    OdpowiedzUsuń