Potomek Starszy (pojawia się w drzwiach, chwilę się kręci, po czym, zakłopotany) - Mamo, Kacper kazał mi was przegonić, i teraz nie wiem, co robić, bo ja mam tylko osiem lat i kawałeczek, a wy ze trzydzieści...
***
Potomek Młodszy (do Królowej Matki) - Mamusiu, a ty ile masz lat?
Potomek Starszy - O, pewnie z pięćdziesiąt siedem...
Potomek Młodszy (upewniając się) - Mamusiu, to prawda?
Królowa Matka (bez mrugnięcia powieką) - Tak.
Potomek Młodszy (z najwyższym podziwem, do Starszego Braciszka) - Oooooch... jak ci się udało tak od razu zgadnąć?
A żeby rzecz była jeszcze bardziej skomplikowana :).
Sprzątaczka w szkole Potomka Starszego (do Królowej Matki) - Pani bliźnięta urodziła, prawda?
Królowa Matka (zdumiona swoją lokalną sławą) - Tak, ja...
Sprzątaczka - Tak właśnie koleżance mówiłam: "O, widzisz, to jest ta dziewczyna, co niedawno urodziła bliźnięta, taka młoda, bo (z niepokojem zwraca się do Królowej Matki, najwyraźniej obawiając się popełnienia gafy) trzydziestkę to chyba już pani przekroczyła?...
A wniostek z tego (poza tym, że Królowa Matka kocha Sprzątaczki w szkole swego Dziecka) jest taki...
... że wiek Królowej Matki jest płynny :).
I tego się trzymajmy Kowalski!:-]
OdpowiedzUsuńTo znaczy czego? Że mój wiek waha się między, powiedzmy, 28 a 57 ;DDD?
UsuńPS. Czy masz czas i chęci by zawieźć bezradną staruszkę do stolicy regionu 6 lutego?
Tego się trzymajmy, że przekroczyłaś trzydziestkę...i dla postronnych wystarczy;-] A co do wyprawy do brzydszego miasta nieopodal, to zdaje się, że tak. Jutro dam Ci ostateczną i stuprocentowo pewną odpowiedź. Muszę zobaczyć, jaki mój zacny szef ustalił termin egzaminu ze studentami. Mam wrażenie, że to 7 i 8, ale wolę się upewnić, bo na wrażeniach już się onegdaj przejechałam;-] Się odzywam jutro! Spokojnej nocy.
UsuńDzwoniłam właśnie do szefa. 6-go jestem do dyspozycji szanownej pani:-]
UsuńBardzo dziękuję i kłaniam się szanpani :).
UsuńHa!!! Wreszcie coś, czego Ci nie muszę zazdrościć! Dokładnie w dniu moich 37. urodzin pani w kiosku poprosiła mnie o dowód, kiedy chciałam totka puścić*. Szczerząc się jak debil dałam jej dowód, podziękowałam serdecznie, śpiewając w głos poszłam sobie, i do dziś nie rozumiem jej zakłopotanego "bardzo panią przepraszam, bardzo przepraszam". Łot! ;]
OdpowiedzUsuń* Nigdy, przenigdy nie zdarzyło mi się to, kiedy kupowałam alkohol albo fajki. Ale przy totku - wielokrotnie! oO
Jak to "wreszcie"???
UsuńOraz gratuluję, bezcenne uczucie :)!
To sie dolacze... W lokalu nocnym, jakies szesc lat temu. Wychodze na moment na zewnatrz lyknac swiezego powietrza. Podchodzi do mnie "bramkarz". Mleko pod nosem, a dziarsko udaje typa, ktory ma wiecej niz osiemnascie lat. Odzywa sie tak: "Patrze na ciebie i nawet mi sie podobasz. Ale nie wiem, czy nie jestes dla mnie za mloda..." Chcialam sie na niego rzucic i go wycalowac. Rzecz jasna nie z tego powodu, z ktorego mnie gosc zaczepial...
OdpowiedzUsuńGóra 25 masz?;))
OdpowiedzUsuńMiędzy 25 a 57 ;D.
UsuńA poważnie - pewnie, że 25 :). Tej wersji się będę trzymać :D!
Ale jak to, że nie pozwalacie dziecku na puzzle? :D
OdpowiedzUsuńO tak, to uczucie szczęścia nie do opisania, też kilka razy mi się zdarzyło słyszeć od listonosza "jest ktoś dorosły w domu?" - choć też myślałam, że się posikam ze śmiechu :) Okazywanie dowodu przy kupnie alkoholu też uważam za całkiem miłe :D
O 21 z minutami nie pozwalamy :D...
UsuńTo są miłe przeżycia. Jedno z moich wielu tego typu - otwarłam drzwi, a tu: "czy jest ktoś dorosły w domu?"
UsuńNo to ja na to spokojnie, przyzwyczajona: "To ja poproszę mojego męża"
:) niespecjalnie tak wyszło z humorem, ale wyszło :)
Ja mam za to dziecinny głos :))))
OdpowiedzUsuńZe zdjęć wnioskując, nie tylko glos :).
UsuńCóż, rzeczywiście, wszystko jest względne - zapewniam Cię, że na niektórych zdjęciach wyglądam starzej :)
UsuńNo to jak daleko po tej trzydziestke zdradz nam chociaz ;)) ja np. jestem baaaardzo ciekawa ;)
OdpowiedzUsuńJestem przed przecież! czasami :). A czasami o, ho, ho, ile po czterdziestce! A i tak mam lepiej niż Pan Mąż, ktory zdaniem potomków ma sto lat :D.
UsuńHahaha! :-)))
OdpowiedzUsuńNo i cudownie, być ciągle w innym wieku, czyż to nie interesujące? ;-D
Potomek Młodszy z tym podziwem i hasłem do brata to mnie po prostu rozwalił na łopatki! Są boscy!
Młodszy jest na etapie hassliebe :) - zabiłbym go, ale tak go wielbię!
UsuńNie ukrywam, ze niedawno skończyłam czterydychy. Nie ukrywam, że kolokwialnie się wyrażę "mam to gdzieś". I o bogowie nie ukrywam również, że kiedy usłyszałam "Przecież Pani jest jeszcze taka młodziutka" to mi skrzydła u ramion urosły:) (niestety w oczach Młodego jestem taka stara, ze niemal jestem już jedną nogą w grobie, więc nawet wyraźnie określony wiek jest zjawiskiem "płynnym":))
OdpowiedzUsuńTak, ja w oczach mojej córki też jestem bliźniaczką Matuzalema ;)) Ale w tramwaju wciąż mnie spychają z miejsc siedzących pt "no ustąp dziecko!!!" takie panie po 50 ;)
OdpowiedzUsuńPłynny wiek - muszę zastosować to do siebie :P
OdpowiedzUsuńNo, pewnie! To bardzo praktyczne :))).
UsuńPłynny wiek, niemal mama czarodziejka :-)
OdpowiedzUsuń