Nie wiesz? I nic dziwnego, w szczęśliwych czasach, jakieś dwa lata temu, Królowa Matka tez tego nie wiedziała.
Teraz już wie, że frakcja wyrzutowa (ang. EF, ejection fraction) jest to procent objętości krwi wypompowanej z serca podczas jednego skurczu. Jeśli wartość frakcji wyrzutowej jest niska, oznacza to, że serce nie jest w stanie dostarczać odpowiednio dużo bogatej w tlen krwi. Dzieje się tak, kiedy mięsień sercowy jest słaby lub niewydolny.
(Pokrótce można poczytać o tym tutaj, Królowa Matka doda tylko, że określanie IV stopnia niewydolności serca w skali NYHA słowami "wszystko jest za bardzo męczące" to jest eufemizm, niemożność wykonania jakiejkolwiek czynności jest niewyobrażalna dla normalnego człowieka, a nawet dla takiego, który IV stopień niewydolności zaliczył i po prostu zaczął go zapominać, to jest stan, w którym nie ma się siły umyć zębów, bo szczoteczka wysuwa się z rąk, a karmi cię mąż/ rodzina/ personel szpitala, bo nie dajesz rady usiąść, a jakbyś jednak usiadła, to i tak ugryzienie kawałka chleba i powolne żucie powoduje, że zaczynasz oblewać się potem i dusić z wyczerpania. Spróbuj sobie, Czytelniku, wyobrazić ulubiony przykład Królowej Matki, gdzieś tu już przytaczany, spróbuj sobie wyobrazić, ze leży przed tobą telefon, a ty nie możesz wysłać SMS-a, bo za słabo naciskasz klawisze telefonu. A jak masz smartfona to też nie możesz wysłać tego SMS-a, bo nie panujesz nad palcami na tyle, by musnąć odpowiedni klawisz klawiatury, zjeżdżają po niej po prostu. To właśnie jest IV stopień niewydolności serca w skali NYHA, nie jakieś tam zagotowanie wody, Boże, zagotowanie wody! Przecież trzeba wstać, nalać wody do czajnika, podnieść ten czajnik... niewyobrażalnej siły do tego trzeba, naprawdę, w osobistym odczuciu Królowej Matki bywa to trudne nawet dla osoby z III grupą niewydolności serca w skali NYHA).
Z całego szyfru, którym posługiwali się lekarze omawiając przypadek Królowej Matki (i nawet usiłowali jej ten szyfr tłumaczyć, ale próżny był to trud!) nauczyła się ona rozumieć i wychwytywać w omówieniach wyłącznie dane dotyczące frakcji wyrzutowej.
Gdy oglądała swój wypis ze szpitala półtora roku temu i czytała (beznadziejnie próbując coś z tego pojąć): "RVDd - 4,2, IVSd - 0,78, LVDd - 7,0, LVDs - 7,1,... (itd.)... EF<10%" rozumiała tylko, że to wszystko znaczyło coś bardzo złego.
Nie bardzo wiedziała, jak bardzo złego, chociaż zauważyła, że jeśli bierze w rękę jej papiery dowolny lekarz (od jej lekarza pierwszego kontaktu po lekarza-orzecznika ZUS, z wachlarzem licznych kardiologów pośrodku) popada on (lub ona) w osłupiałe zamyślenie i zaczyna obrzucać Królową Matkę zagadkowymi spojrzeniami w rodzaju: "Patrzcie państwo, a ona i chodzi, i mówi...".
I że EF<10% to mniejsza niż dziesięć procent frakcja wyrzutowa.
Oraz, że przy takiej frakcji wyrzutowej w zasadzie się nie żyje. Albo bardzo ledwo, ledwo żyje.
Od tamtej chwili zaliczyła masę badań, kilka zabiegów oraz liczne echa serca, podczas których wciąż nie rozumiała podawanego pielęgniarce przez lekarza szyfru poza tą jedną, jedyną informacją.
EF 15%.
EF 19%.
EF 24%.
EF 25%.
EF 37%.
Aż do wczoraj.
- Ostatnie echo serca miała pani robione pół roku temu? - spytał lekarz i było to ostatnie zrozumiałe zdanie, jakie Królowa Matka usłyszała.
Potem słyszała tylko "RVD[cm] - 2,5, LVPWd - 0,9, IVSd - 0,9" i tak dalej, i tak dalej.
TĘ LICZBĘ też usłyszała, ale jej nie wzięła do siebie.
Być może jednak jest trudno uwierzyć w prawie-sukces, gdy się dobiega do prawie-mety.
I gdy Królowa Matka wyszła wreszcie z gabinetu z wynikiem badania w ręku przysiadła na kanapie stojącej pod drzwiami, niegrzecznie ignorując pytania towarzyszącej jej Przyjaciółki. Popatrzyła na wynik. Wzięła telefon. Wystukała numer Pana Małżonka.
- Zgadnij, jaką mam frakcję wyrzutową - powiedziała.
EF 51%.
Frakcja wyrzutowa - 51%.
Pięćdziesiątjedenprocent.
Pięćdziesiąt. Jeden. Procent.
Norma. Dolna granica, ale normy.
Znalezione tutaj |
Te tajemnicze inne parametry też się pozmieniały, ale nie wie Królowa Matka, jak bardzo, wie tylko, że nadal odbiegają od normy.
No ale.
I na nie przyjdzie kiedyś kryska :).
Nieistotne, że z tego się nie zdrowieje. Nieistotne, że ewentualne wyzdrowienia są tak rzadkie, że nie prowadzi się statystyk w temacie. Nieważne, co ma na ten temat do powiedzenia Oficjalna Medycyna.
Ta kryska nadejdzie.
Królowa Matka to wie.
Nadejdzie na pewno :).
TAK.
OdpowiedzUsuńHeeej..! Gratulacje dla serducha i pozdrów Frakcję! I pokash fotkę, czym pysznym świętowaliście :-)
OdpowiedzUsuńPan Małżonek kupił frakcji torcik :). Częściowo juz pożarty przez włascicielkę frakcji i okoliczną młodzież :D.
Usuńi kokosanki ;)
UsuńSwietna wiadomosc ! Czytajac Twoje posty widac pod palcami moc wiec frakcja rosnaca wcale nie dziwi :)
OdpowiedzUsuńSprobowalaby nie rosnac :D
Pzdr
Nie odwazyła się :D. Dzięki :).
UsuńI mam łzy w oczach.
OdpowiedzUsuń:) A teraz się uśmiechnij :).
Usuńna pewno :)
OdpowiedzUsuńAle czad !! :-D - swietujcie :-D Pieknie!!!!
OdpowiedzUsuńłzy w oczach i wielki banan na twarzy! oby tak dalej!
OdpowiedzUsuńEwa
Dziękuje bardzo :).
Usuńo rany wspaniale!!! Właśnie - Ty MUSISZ być zdrowa nie masz innego wyjścia!! :)) Ale banana mam na twarzy :)))
OdpowiedzUsuńNo własnie wiem, że nie mam, to cóż było robic :)).
UsuńLubię to! I trzymam kciuki za dalsze postępy :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, kciuków nigdy dość :).
UsuńA co idzie za tą wątłą normą?
OdpowiedzUsuńTo znaczy?
UsuńJak sie bedziesz wedlug "oficjali" za dobrze czula (choc nadal kiepsko wedlug siebie), to czy musisz wracac do pracy?
UsuńBrawo Królowo, jesteś WIELKA! ;D
OdpowiedzUsuńNie tak bardzo :)). Tylko czasem ;D.
UsuńI knew you could! No to przecież było jasne, nie? Na taką upartą Anutkę to nie ma mocnych! Przecież wiadomo, że jak pacjent się uprze wyzdrowieć, to...
OdpowiedzUsuńCiekawe, czy zrobiono jakiekolwiek badania na ten temat - ile teoretycznie niewyleczalnych chorób zostało przezwyciężonych z powodu silnej woli pacjentów, aby wyzdrowieć. Przypuszczam, że to ogromna liczba. Sama słyszałam, widziałam, czytałam o mnóstwie takich cudownych przypadków (jestem też w tej grupie, muszę się pochwalić). A to nie cuda - to siła woli! Niegdyś niedoceniana przez tradycyjną medycynę - teraz już z pokorą badana, opisywana, zachwalana. Chorobom ciężko jest wygrać z wolą wyzdrowienia!
Gratuluję serdecznie! Ale to nie jest dla mnie żadna niespodzianka: ja wiedziałam, że tak będzie, aha, aha ;))
Myślę, że takie badania już się robi :). Chociaż może ciągle na marginesie tych innych :).
UsuńDzięki :).
Dasz rade, wierze w Ciebie mocno. Bardzo mocno, choc rzadko komentuje to jestem i trzymam kciuki :)) :*
OdpowiedzUsuńgratulacje, i trzymam kciuki, żeby było wciąż lepiej :)))
OdpowiedzUsuńMożna? Można!
OdpowiedzUsuńTrzymam kciukasy za resztę tych szyfrów :)
Podobno nie można, ale tym to ja sie nie przejmuję :).
UsuńParametry frakcji wyrzutowej zrobiły ma wszystkich wrażenie!:] Kiedy po powrocie z B. powiedziałam o tym mojej matce - pielęgniarce z 40-letnim stażem pracy - ta powiedziała tylko, acz bardzo głośno: "Ooo Jezu, o kurcze, rewelacja!!!"
OdpowiedzUsuńPS. Ja i mój bolid:] polecamy się na przyszłość na wizytę lekarską połączoną z owocnymi zakupami!:] Miłego wieczoru.
Zwłaszcza na zakupy :DDDD.
UsuńDziękuję ci bardzo, i za transport, i za zakupy, i za wszystko inne też :).
cudnie cudnie cudnie...na poczatku myslalam ze zle wyniki sa...potrafi krolowa Matka budwoac napiecie , oj potrafi:-))))))))))))))))))))
OdpowiedzUsuńByło na tytuł spojrzeć :D!
UsuńFantastycznie! My tu z Dzikiego Zachodu bardzo kibicujemy Wam tam w Dziczy!
OdpowiedzUsuńDzicz dziękuje Dzikiemu Zachodowi :).
Usuńdawaj, dawaj!
OdpowiedzUsuń:)
UsuńKrólowo, jesteś wspaniała!
OdpowiedzUsuńBrawo Królowo:)))) i oby tak dalej!!
OdpowiedzUsuńGratuluję, Królowo! Jestem pewna, że uda Ci się wyzdrowieć, masz w sobie za dużo radości życia i energii, by nie dać sobie rady nawet z najgorszą chorobą!
OdpowiedzUsuńDziewczyny, dziękuję Wam wszystkim, zbiorowo :).
OdpowiedzUsuńGratulacje. Masz masę wewnętrznej siły.
OdpowiedzUsuńTak mi mówiono, a ja nie wierzyłam. Ale może rzeczywiście mam :).
UsuńYou‘ve done! Ce l‘hai fatta! Dalas rade!
OdpowiedzUsuńWiesz, Królowo, w tym linku, który podałaś napisano, że frakcja poniżej 20% jest jednym ze wskazań do transplantacji. A Ty miałaś poniżej 10%... Może oni wymienili Ci serduszko na nowszy model, tylko zapomnieli o tym powiedzieć? Albo to taki surprise naszego NFZ? :-)
OdpowiedzUsuńA tak serio, to gratulacje. Masz tyle kochających serc i serduszek wokół siebie, że po prostu nie może być inaczej niż LEPIEJ.
JEDNYM ze wskazań. Osobom w moim (byłym) stanie nie przeszczepia sie niczego, bo nie przeżyłyby operacji (rózne inne rzeczy się ze mną działy poza frakcją >10, watroba nie pracowała, nerki, takie tam).
UsuńAle rzeczywiscie mam wokół dość serc, by mnie tu zatrzymały :))).
Anutku, jesteś CHEROICZNA. O.
OdpowiedzUsuńHłe, hłe, hłe :D... Dziękuję :).
UsuńSił dużo i wytrwałości życzę :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję :).
UsuńAniu ja Ciebie nie znam .. no nie znam nic. Nie wiem jak wyglądasz ani jak się uśmiechasz nie wiem. Jaką piżamę zakładasz i dosłownie nic.. Ale rozpłakałam się czytając. I bardzo mocno trzymam kciuki za dalsze "sukcesy" Bardzo mocno się cieszę :-) I bardzo mocno gratuluję, że nie poddałaś się i dźwigałaś te kartki papierów i wstukiwałaś sms-y... Pozdrawiam CIę i mocno ściskam z radości :-)
OdpowiedzUsuńZ SMSami to sie poddałam przez chwilę :). Ale z resztą nie.
UsuńI dziękuję ci bardzo, za to, ze się popłakałas też :).
Olać Oficjalną Medycynę, co ona wie... POkazałaś już, że jesteś od niej mocniejsza i dasz radę pięknie zagrać jej na nosie. To graj dalej :)
Usuńjuz Ci pisałam, jak sie chory uprze żyć, to najlepszy lekarz nic nie poradzi;)