środa, 10 listopada 2021

O obowiązkach. Codziennych

Królowa Matka wraz z Progeniturą wchodzi do domu Matki Królowej Matki. Dzień jak codzień, poranek, listopad, szara poświata na zewnęczu, błękitnawa pośwista od włączonego Telewizorka we wnęczu.

Pani W Telewizorku (dystyngowanym głosem) - Czy zastanawiałeś się już, kto zapłaci za twój pogrzeb?

Królowa Matka i Potomek Młodszy, jak trafieni jednocześnie tym samym piorunem i jeszcze dodatkowo rażeni prądem:

PM (ze zgrozą) - Matkoboskoczęstochosko, znowu zapomniałem!!!

KM (w tym samym tonie) - Ja też! Przez was to wszystko, mamo, gdzie moje skarpetki, mamo, jaki dziś jogurt, mamo, on zabrał mój chlebak, a potem mamy, co mamy, i człowiek najważniejszej rzeczy zaniedbuje!!!

PM (padając na fotel) - To poczekaj chwilę, pomyślę, może jeszcze zdążę! Tak dobrze?

KM (obrzucając Potomka krytycznym spojrzeniem) - Mniej Dyskobola, więcej Rodina, i będzie gites!

PM (w zadumie) - Kto zapłaci za mój pogrzeb? Kto? (zastyga przez chwilę z pytaniem wypisanym na obliczu, po czym odpręża się wyraźnie). No, już, teraz ty!

KM (protestuje nieśmiało) - Ale ty już powinieneś wychodzić do szkoły! Zamknę za tobą drzwi korytarza i potem pomyślę...

PM (unosząc się oburzeniem) - Ale mowy nie ma! First things first! U nas nauczyciele usprawiedliwiają spóźnienia z istotnych przyczyn! 

KM (ulegając sile argumentów) - No, chyba, że tak... i w sumie słusznie. To, uważaj, myślę! Tak dobrze?

PM (taksuje mamunię wzrokiem) - Za mało uczucia... Tej egzystencjalnej zadumy za mało. Zmarszcz może brwi....o, o, o! I wzrok skieruj w przestrzeń. No, od biedy ujdzie, chociaż jesteś nazbyt rozprzężona...

KM (przepraszająco) - Czekaj, teraz się lepiej postaram (stara się, po czym rozluźnia z poczuciem Dobrze Spełnionego Obowiązku) - To miłego dnia, synku! A jutro spróbuj pamiętać, od czego należy zacząć dzień. I nie ma, że to tamto. CODZIENNIE.

PM (cmokając Królową Matkę w policzek) - No ma się wi! Na wszelki wypadek nastawię sobie przypomnienie w telefonie. Pa, mamo!

Tjaaaa.

TO jabłko nie padło, zaprawdę, daleko od jabłoni.


5 komentarzy:

  1. Niezły teatr, "Zielona Gęś" wysiada. Bis!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. (z wyżyn wieloletniego doswiadczenia) Oj, będzie bis, będzie, i niejeden, jak mniemam ;D...

      Usuń
  2. Wizualizuję sobie. Kwiczę. Kocham <3

    OdpowiedzUsuń