Królowa Matka (zasadniczo w kierunku swoich Pacholątek, a tak naprawdę w szeroko pojętą przestrzeń, dość beznadziejnie) - ... I czy ja bym mogła żywic nadzieję, że w końcu któryś z was przestanie wkładać do lodówki puste opakowania po serku? Albo butelki po mleku? I jeszcze - to oczywiście wspaniale, że składacie ubrania w estetyczną kosteczkę, ale dlaczego ta estetyczna kosteczka spoczywa w miejscu, w którym się rozbieraliście, na przykład na środku dywanu, albo obok zlewu w kuchni, albo...
Potomek Starszy (pochylając się ku Mamusi, kładąc jej palec na ustach i zniżając głos do czegoś, co za parę lat będzie namiętnym barytonem) - Ciiiii... nie mów już nic więcej, chiquita...!
Hm.
Oto do czego podręczniki tresury i chowu dzieci nie przygotowują.
Potomek Starszy (pochylając się ku Mamusi, kładąc jej palec na ustach i zniżając głos do czegoś, co za parę lat będzie namiętnym barytonem) - Ciiiii... nie mów już nic więcej, chiquita...!
Hm.
Oto do czego podręczniki tresury i chowu dzieci nie przygotowują.
napisz podręcznik, który uwzględnia... chiquita.
OdpowiedzUsuńGdybym tylko uważała, że mam umiejętności i wiedzę stosowną do pisania podręczników...
UsuńNo i Cię załatwił!
OdpowiedzUsuńŻeby to raz :D!
UsuńNie, nie przygotowuja :)))))
OdpowiedzUsuńAle uswiadomilas mi wlasnie, ze od dluzszego juz czasu w naszej lodówce nie ma tych pustych opakowan! (a byly, oooj, byly) Czyli ze niepostrzezenie dziecko z tego wyroslo!
Tak ze wiesz. Nie trac nadziei :D
Dziękuję (wzrusza się). Bo przyznam, że upadam na duchu...
UsuńZaczęłabym warczeć i pod batogiem gnać. Po śniegu dookoła Kremla.
OdpowiedzUsuńAle ja wyrodna jestem i na uciszanie mię słuszna cholera bierze.
Ija Ijewna
Ja jestem jak kwiat lotosu, lata praktyki, rozumiesz...
UsuńMnie w tym wszystkim najbardziej zastanawia kto i przede wszystkim DLACZEGO rozbierał się koło zlewu w kuchni :D
OdpowiedzUsuńNARESZCIE KTOŚ ZWRÓCIŁ UWAGĘ NA RZECZ, KTÓRA MNIE NAJBARDZIEJ WKURZA W MOIM DOMU :D!!!
UsuńKtóreś z moich dzieci się rozbierało. Podejrzewam, że dlatego, że gadało jak najęte i nie chciało sobie przerywać jakimś tam udaniem się do łazienki. Co, niestety, jest sytuacją nagminną (niekoniecznie występująca przy zlewie, może być też na schodach, w przedsionku, w sypialni rodziców, jakby dało się w ogrodzie to czemu nie...)
Musze przyznac, ze w tej sytuacji te "nie mow juz nic wiecej" by na mnie podzialalo. Bez watpliwosci po prostu bym zaniemowila. Z szoku. ;)
OdpowiedzUsuńMoja cora zdjela ostatnio pizamke na schodach do gory i ja tam oczywiscie beztrosko zostawila. Co lepsze, przylapalam ja kilkanascie minut pozniej, jak wchodzac po schodach na gore ominela te pizame i poszla do swojego pokoju. Na moj ochrzan jeszcze krzyknela "Przeciez ty zawsze przynosisz do gory nasze pizamy!". Fakt, sama sobie strzelam w kolano, bo rzeczywiscie chodze po domu i zbieram po wszystkich balagan. :/
Tzymczasem przez długie lata Małż zostawiał na blacie puste kubeczki po jogurtach i pudełka po maśle roślinnym (bo jego mama używała ich do rozsadzania roślinek) oraz obrane skórki z pomarańczy (bo jego mama smażyła) i miał tak głęboko wdrukowany przekaz, że TEGO SIĘ NIE WYRZUCA, że nie zauważył przez te wszystkie lata, że ja nigdy w życiu nie posadziłam żadnej roślinki ani nie usmażyłam ani jednej skórki.
OdpowiedzUsuń