czwartek, 25 października 2018

Pogodne zapiski z pracy Pompona Starszego na polu ubogacania polszczyzny

Pompon Starszy (wpadając zadyszany z ogródka) - Mamo, mamo, możesz przyjść? Bo mi piłeczka, wiesz, ta kauczukowa, wpadła do trunmy, możesz ją wyjąć?

Królowa Matka (wzdrygając się nieznacznie) - Do czego?

Pompon Starszy (niecierpliwie) - Do trunmy. Chodź, wyciągnij ją!

Królowa Matka (osłupiała) - Do trumny? Do jakiej, na wszystkich bogów żywych i martwych, trumny?!

Pompon Starszy (bardziej niecierpliwie) - No do trunmy, tej, co mamy w ogrodzie.

Królowa Matka (nie umiejąc pohamować zaniepokojonego rzutu oka w kierunku sielskiego, na pozór, ogrodowego krajobrazu pełnego złotego i purpurowego listowia, jak również świergoczących na winorośli ptasząt) - My nie mamy w ogrodzie żadnej trumny!... chyba?

Pompon Starszy (zdecydowanie) - Mamy, na dachu.

Królowa Matka (tępo) - Co.

Pompon Starszy (już się z deczka gotując w sobie) - Mamy. Na dachu. Ojej, no chodź do ogrodu wreszcie!!!

W ogrodzie.

Królowa Matka (tonem Archimedesa wyskakującego z wanny) - Ach! Do rynny!!!

***

Pompon Starszy (prześledziwszy w towarzystwie Wyrodnej Matki jakiś niestosowny dla swego wieku odcinek "Ojca Browna" lub też innych "Morderstw w Midsommer"; z żywym zainteresowaniem) - Mamo, a czy istnieją kobiety-morderki?

***

Pompon Starszy (do Pompona Młodszego, który wpadł do pokoju płonąc chęcią podzielenia się jakimś epokowym a właśnie dokonanym odkryciem w rodzaju "Mamo, mamo, mamy GIGANTYCZNE mrowisko pod schodami werandy!!!"; z politowaniem) - No, naprawdę, ależ odkryłeś Aremykę!

***

Pompon Starszy (pochłonięty rysowaniem Magicznych Swiatów, w których lubi się od czasu do czasu pogrążać) - Mamusiu, a jakie ty stworki w swojej wyobraźni lubisz najbardziej? Z jednym oczkiem czy z dwoima?

***

Pompon Starszy - Mamo, czy mogę dostać na kolację twoje śliwkowe powindła?

Królowa Matka (mechanicznie) - Powidła.

Pompon Starszy (powtarza) - Powindła.

Królowa Matka - Powidła.

Pompon Starszy - Powindła.

Królowa Matka - Jakie powindła, jakie powindła. Powidła.

Pompon Starszy - Powindła. Nie. Powindła... powindła...

Królowa Matka (z naciskiem) - Po-wid-ła.

Pompon Starszy (ze znacznie większym naciskiem) - No przepraszam, że nie mówię wyraźnie, ALE NIE MAM CZTERECH ZĘBÓW!!!


Co wyjaśnia w zasadzie wszystko.

Albo przynajmniej prawie.

8 komentarzy:

  1. Zęby mnie rozłożyły :). Tylko zastanawiam się, jak w takim razie wytłumaczyć problemy z wymową mego Drugorodnego, który jednakowoż wszystkie zęby (jeszcze) posiada.

    OdpowiedzUsuń
  2. Czy chodzi tu o ósemki? W takim razie będzie usprawiedliwiony do przynajmniej 18.
    I niby jaka jest dobra odpowiedź na takie dictum?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hi,hi,hi, na pewno chodziło o ósemki.
      Noemi

      Usuń
  3. Mój przez długi czas mówił foręcz. Na poręcz. A w słowie przedszkole wymawiał dosłownie każdą głoskę. p-sze-d-szko-le.
    A w ogóle to chcę Ci Królowo Matko podziękować za sugestię książkową (kiedyś tam może tu a może na fejzbuku, nie pamiętam już). Czytam właśnie The Lies of Locke Lamora Lyncha i jestem zachwycona. Mam wszystkie trzy książki i żywię nadzieję że będzie więcej :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tę nadzieję żywię już tak długo, że chyba można ją nazwać płonną. Niestety autor znów zapadł w nicość i nie wiadomo czy Lamora będzie miał jeszcze okazję oszwabić kogoś w swym pięknym stylu :(

      Usuń
  4. Jakub, lat 12: I dzięki drukowi właśnie Luter mógł zrobić rekreację! (Zęby, jak ostatnio sprawdzałam, miał wszystkie :D)

    OdpowiedzUsuń
  5. Napiszę kiedyś ksiunżkę, w której będzie dziewczynka około 5-letnia. Jeszcze nie wiem dokładnie iluletnia, w każdym razie chyba zacznę przy czytaniu Twoich postów robić notatki :D Przydadzą się - wiesz, risercz i te sprawy.

    A co się w międzyczasie uśmieję, to moje ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Moja cora mowi "AmenT". Ja uparcie poprawiam: "Amen", ona uparcie odpowiada, ze "No przeciez mowie AmenT". :D Brakuje jej dwoch zebow, moze to tez cos wyjasnia? ;)

    OdpowiedzUsuń