środa, 24 października 2018

Pompon Starszy ma marzenie albo post dekonspirujący

Pompon Starszy (rozmarzonym tonem) - Bo tak właściwie to ja bym tak chciał dostać jedynkę!

Królowa Matka (zatykając się właśnie przekąszanym chrupkiem kukurydzianym i wywalając - excusez za prymitywne wyrażenie, ale tylko ono pasuje do opisywanych faktów - oczy na swoje przed-najmłodsze Dziecię) - Yyyyy?

Pompon Starszy (tym samym tonem, romantycznie wbijając melancholijne spojrzenie w dal za oknem) - Albo chociaż czwórkę... ale najbardziej jedynkę! Taką PRAWDZIWĄ, PORZĄDNĄ jedynę! Mógłbym się wtedy poczuć jak... jak...

Królowa Matka (gwałtownie zainteresowana) - No, no, jak kto?

Pompon Starszy (odwieszając się, z mocą) - Jak Mikołaj!

I to by było na tyle w kwestii (braterskiego) zapatrzenia we właściwe wzorce.


4 komentarze:

  1. Och,jak ja dobrze rozumiem Pompona Starszego !
    Przyznam się,że jak po jakiś dwóch latach szkolnej kariery mojego dzieciątka usłyszałam,że na jakimś przedstawieniu na sali gimnastycznej rozmawiał z kolegą i trochę tym przeszkadzali innym-to przede wszystkim poczułam taką błogą radość pomieszaną z ulgą,że moje nieśmiałe i niewadzące nikomu dziecko trochę ze swojej skorupy wyszło.
    sąsiadka z kl.c

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taki bardzo niewadzący nikomu to on nie jest :D. Ale znam uczucie ulgi, że moje dziecko pasuje do świata, w które (trochę ;)) bałam się je wypuścić...

      Usuń