Pompon Młodszy (wpada jak burza do pokoju i nawija na jednym oddechu z właściwą sobie energią, wystarczającą, by przy jej pomocy oświetlić średniej wielkości miasto azjatyckie - a dodać należy, że jest to energia w pełni odnawialna!) - Mamo, Bojis mnie denejwował, bo za mną chodził i mówił: "dupa". A jak mu nie pozwoliłem, to się w łazience zamknął i mówi: "Dupa, dupa, dupa", i tak cojaz* głośniej mówi, bo na niego uwagi nie zwjacałem: "Dupa, dupa, DUPA!!!". Bojis, mówię mu wjescie, psestań, to jest bzydko tak mówić "dupa", jodzice nie pozwalają mówić "dupa" i jak mówis "dupa" to są wkuzeni, a on nic, tylko się śmieje i mówi: "dupa". Bojis, mówię mu, pójdę i powiem mamie, ze ty bes pserwy mówis "dupa", to jest nieładne słowo i małym dzieciom nie wolno mówić "dupa", i jak powiem mamie, ze ciągle powtazas "dupa' i powtazas, to się mama zdenejwuje i psyjdzie ci powiedziec, ze mowic "dupa" nie wolno. Ale on się, mamo, wcale nie psejął tym, ze ty się zdenejwujes, ze on mówi "dupa". Ja taki, mamusiu, nie jestem, ja bym tam nigdy, ale to NIGDY nie powiedział "dupa", bo ja wiem, ze "dupa' to jest nieładne slowo, którego kultulalni ludzie nie mówią!!!
Królowa Matka (beznadziejnie) - Ależ, słoneczko, powiedziałeś je w ciągu ostatnich trzech minut jakies osiemdziesiąt razy...
Pompon Młodszy (unosząc się słusznym oburzeniem): NIEPLAWDA! WCALE NIE!!! Ja nigdy nie mówię "DUPA"!!!
No, skoro nie to... eee... no, najwyraźniej nie :).
*Królowa Matka wyjaśnia, że nie useplenia zapisu wymowy Pompona Młodszego w celu usłodkowienia go i zaznaczenia, jaki to on jest, tititi, ulocy, plawdaz, plosę Panstwa, tylko dlatego, że dzieciątko sepleni w upojeniu, zaś ćwiczyć zgadza się uprzejmie wyłącznie w przedszkolu, na zajęciach logopedycznych, na które z dużym entuzjazmem uczęszcza od września. W domu ćwiczy wyłącznie w rzadkich chwilach natchnienia, które przeplatane są znacznie dłuższym czasokresem twierdzenia, iż "juz to mówiłem w psedskolu i telaz nie musę", koniec cytatu.
Królowa Matka (beznadziejnie) - Ależ, słoneczko, powiedziałeś je w ciągu ostatnich trzech minut jakies osiemdziesiąt razy...
Pompon Młodszy (unosząc się słusznym oburzeniem): NIEPLAWDA! WCALE NIE!!! Ja nigdy nie mówię "DUPA"!!!
No, skoro nie to... eee... no, najwyraźniej nie :).
*Królowa Matka wyjaśnia, że nie useplenia zapisu wymowy Pompona Młodszego w celu usłodkowienia go i zaznaczenia, jaki to on jest, tititi, ulocy, plawdaz, plosę Panstwa, tylko dlatego, że dzieciątko sepleni w upojeniu, zaś ćwiczyć zgadza się uprzejmie wyłącznie w przedszkolu, na zajęciach logopedycznych, na które z dużym entuzjazmem uczęszcza od września. W domu ćwiczy wyłącznie w rzadkich chwilach natchnienia, które przeplatane są znacznie dłuższym czasokresem twierdzenia, iż "juz to mówiłem w psedskolu i telaz nie musę", koniec cytatu.
Fajnie, ze juz wrociliscie :)
OdpowiedzUsuńNie wiem, czy wróciliśmy. To tak ostatnia, rozpaczliwa próba.
OdpowiedzUsuńAle dziękuję bardzo :).
NIE! NIE PRÓBA. Ja się stanowczo nie zgadzam. Propaguję Cię wśród moich bliskich, Królowo - jako lek i odtrutkę na wszelkie zło. Nie możemy zostać odstawieni od leku!!!! Nieeee. Czego Ci trzeba, by nadal trwać?!
UsuńNoemi
Cóż, ja w takich momentach obruszałam się, że dyć ja TYLKO cytuję, a cytat się nie liczy przecież. A co do seplenienia, ja sama kiedyś strasznie sepleniłam, poza tym mówiłam tak niewyraźnie, że prawie nikt mnie nie rozumiał. I to tak trwało i trwało, aż potem co trzeba przyszło samo. To znaczy, pewnego dnia chociażby postanowiłam nauczyć się w końcu wymawiać głoski g i k (do tego czasu zastępowane przez d i t) żeby umieć wymówić imię swojej młodszej siostrzyczki. Dlatego nie ma co się niecierpliwić, Pompon jeszcze będzie święcić triumfy na konkursach recytatorskich :)
OdpowiedzUsuńToteż ja się nie niecierpliwię. Jest to moj patent na macierzyństwo "przeczekać, jakoś sie uklepie", i faktycznie, uklepuje się, a dobre bogi, zawsze troszczą sie o lekkomyślnych idiotów, zaoszczędzają mi sytuacji, które moglyby się nie uklepac :)...
UsuńKazdy jak sie wkuzy mówi DUPA- duzymi literami - i sepleni! Co sie dziwis?
OdpowiedzUsuńJa się już po latach doświadczeń niczemu nie dziwię (rzekła Anutek glosem znękanym).
UsuńPrzeca to cytat był. Nie liczy się!
OdpowiedzUsuńNo nie. Zreszta nic, czego Pompon Mlodszy nie chce, się nie liczy :D.
UsuńYupi:) moja ulubiona Banda wrocila na lono internetow ;););)
OdpowiedzUsuńJedną nogą :). Testuje teren. Nie wyklucza powrotu na full, się pozyje, się zobaczy :).
UsuńA nawet jeśli nie na full, tylko na trochę, raz na jakiś czas, to i tak cudnie - żeby Królowa Matka całkowicie nie porzuciła stęsknionych czytelników. :-)
UsuńHura,hura!
OdpowiedzUsuńKrólowa wróciła !!! I mogę komentować!
Uboga Staruszka
I co by Królowa nie postanowiła później ( WRÓCIĆ , nie wrócić oto jest pytanie) dziś świętuje,bo radość mi uczyniłaś wielką...
Komentować to dlatego, że odkryłam guziczek, który wystarczy nacisnąć, by umożliwić komentowanie wszystkim. pewnie o nim wiedziałam, ale zapomnialam, jak mnie zalał anglojęzyczny spam i teraz odkryłam go na nowo :D.
UsuńCo do powrotu... no cóż. Próbuję, choć w głebi umysłu czai się myśl, ze to wszystko, całe to pisanie, jest kompletnie pozbawione sensu. No, ale jednak - probuję.
Oczywiście nie wiem, jak to wpłynie na Twoje poczucie sensowności pisania, ale miałam podwójną radość z okazji mikołajek. Po pierwsze, że jest nowy wpis a nawet dwa, bo przez kaprysy internetu dopiero teraz zobaczyłam wpis z 7 listopada. Po drugie, że blog jest z powrotem dostępny i mogę sobie szperać w archiwum. :)
UsuńJa wiem,że z perspektywy Królowej wygląda to inaczej.
UsuńAle na pewno sens jest.Na wielu różnych poziomach to pisanie ma sens.A dobre rzeczy,które się wydarzyły dzięki i poprzez tego bloga jednak przeważają nad złymi.A psik i alleluja!
Uboga Staruszka
Wróciła, hosanna, hosanna! Zostań Królowo (ukłony i pokłony). Oraz na wabia pledzik, herbata i pierniki ;-)
OdpowiedzUsuńA.
Pledzik miła rzecz, z herbatką to już w ogóle, dziękuję :).
UsuńAle jednak czuję się w obowiązku uprzedzić, że nie wiem, czy wróciłam. Na wypadek, gdybym za jakis czas zniknęła.
Nie znikaj!!! Nie blokuj (gdybyś jednak chciała zniknąć na jakiś czas)! Dziękuję za możliwość komentowania - ostatnio nawet z mojego ohasłowanego konta (którem ino dla Królowek założyła) nie udawało się skomentować....aż od końca lata mi się nie udawało: pamiętam, że aż od postu o stylu BOHO ;) za odkrycie którego jestem Ci dozgonnie wdzięczna!!!
UsuńOferuję wsparcie emocjnalne - telefoniczne, mailowe, Skype'owe, w realu etc. na wypadek spadku odporności na rzeczywistość.
Pisz na maila, jakby co, to się zgadamy. Nie bądź sama z obniżką chęci blogowania ;)))
Noemi
Królowa is back! Cieszę się ogromnie! Zaglądałam ciągle wierząc, że wreszcie to nastąpi. Mój syn też w domu nie chce ćwiczyć zadań z logopedii i ma ten sam powód, co Pompon Młodszy: w domu nie musi :) A pani logopedce w przedszkolu perfidnie opowiada, że w domu nie ma kto z nim ćwiczyć... Matka się wstydzi potem, jak ją spotka... Pozdrawiam Was serdecznie!
OdpowiedzUsuńTjaaaa, ten wstyd... jakże często go ostatnio doświadczam, nie masz pojęcia, Potomki dają z siebie wszystko.
UsuńKrólowo Matko, brakowało tu Ciebie.
OdpowiedzUsuńA Pompon Młodszy to człowiek z zasadami. Zaimponował mi:)))
Nie osiemdziesiąt, tylko osiemnaście. Na jego miejscu również byłbym burzona takimi oskarżeniami ;)
OdpowiedzUsuńI, oczywiście, przyłączam się do chóru radości - też strasznie się cieszę, że Królowa wróciła :D I nawet mogę komentować :)