Potomek Młodszy (który jest w wieku "łatwiej ubrać/wyposażyć/spełnić zachcianki/obdarzyć prezentyma z okazji licznych okazji/whatever, niż nakarmić, i który w charakterze śniadanka spożył śniadanko, oraz wykończył wczorajszy pyszny makaronik, oraz wczorajszą pyszną zupkę dyniową, oraz przedwczorajszą prze- prze-, ale naprawdę PRZEPYSZNĄ kapustkę zasmażaną, tkwiąc przy zlewie i nurzając białe dłonie w pianie; z goryczą) - Już wszystko rozumiem. Karmicie mnie resztkami, żebym wam gary mył.
Rozgryzł nas, skubany.
I TO W DODATKU PRZY ŚWIĘCIE.
Mwahahahahaha 😁.
Bystrzacha! :D Ale pewnie ładnie rośnie na tych "resztkach"? ;)
OdpowiedzUsuńA chwalimy sobie, owszem :).
UsuńSprytna taktyka.Tak trzymać!
OdpowiedzUsuńDzięki :D.
Usuń