Wiejski
sklepik. Na nim kartka: "W sklepie może przebywać jednocześnie tylko
dwoje klientów".
Grzecznie czekamy, aż przebywający w środku pan skończy
robić zakupy.
Wchodzimy. Panie ekspedientki odgrodzone od klientów prowizoryczną przeszkloną ramką, której tydzień temu jeszcze tu nie było, pieniądze przyjmują w rękawiczkach jednorazowych.
Wszystko jest, pakujemy do torby jajka, jogurt, margarynę, włoszczyznę, ogórki kiszone. Wreszcie, bez nadziei na sukces, przeczołgani daremnymi próbami podejmowanymi przez cały poprzedni tydzień, ośmieleni tym wylewającym się z półek dobrobytem, nieśmiało zadajemy TO pytanie.
Pani ekspedientka nabiera głęboko powietrza i mówi: "Powiem państwu tak - tylko w dużych opakowaniach".
Nie zastanawiamy się ani sekundy.
I wreszcie mamy to!
MAMY. TO.
Najcenniejszą rzecz w Domu w Dziczy <3.
Wchodzimy. Panie ekspedientki odgrodzone od klientów prowizoryczną przeszkloną ramką, której tydzień temu jeszcze tu nie było, pieniądze przyjmują w rękawiczkach jednorazowych.
Wszystko jest, pakujemy do torby jajka, jogurt, margarynę, włoszczyznę, ogórki kiszone. Wreszcie, bez nadziei na sukces, przeczołgani daremnymi próbami podejmowanymi przez cały poprzedni tydzień, ośmieleni tym wylewającym się z półek dobrobytem, nieśmiało zadajemy TO pytanie.
Pani ekspedientka nabiera głęboko powietrza i mówi: "Powiem państwu tak - tylko w dużych opakowaniach".
Nie zastanawiamy się ani sekundy.
I wreszcie mamy to!
MAMY. TO.
Najcenniejszą rzecz w Domu w Dziczy <3.
I jeszcze jedno zdjęcie muszę wrzucić. Na pamiątkę.
Ładnych rzeczy nigdy dość.
Zwłaszcza teraz.
:) Drożdzę są towarem deficytowym papier toaletowy... piekę chleby w domu więc mam od zawsze drożdże suszone :)
OdpowiedzUsuńSuchych też nie ma, ale nawet gdyby były, ja nie uznaję. Nigdy w życiu nie wyszedł mi z suchymi żaden wypiek, nawet ten, którego przepis oryginalnie był przeznaczony do takich :D. W każdym razie teraz mam ulubiony rodzaj drożdży i MOGĘ PIEC :)!
Usuńeeeeeeee.... potrzeba matką wynalazków - wystarczy je chwilę zostawić "namoczone" i będzie super. Piekę kilka lat chleby więc wiem co mówię - zresztą robię też chleb prawie bez drożdży :)
Usuńhttp://zapiecekjagi.blogspot.com/2017/01/przepis-nr-3-pan-ciabatta.html
No, mądrego po szkołach to miło posłuchać :)))). Nigdy nie moczyłam drożdży, może spróbuję (jak już zuzyję te, które mam :D ).
Usuńwidziałam wczoraj ten napis i to było pierwsze, co mnie pozytywnie wzruszyło w związku z wirusem
OdpowiedzUsuńNajpiękniejsza rzecz, jaką widziałam - do tamtej chwili, i w sumie aż do teraz.
UsuńTeż widziałam (w sieci) ten napis i mnie wzruszył. Przypomniała mi się wystawa "Tęsknię za Tobą, Żydzie".
UsuńNoemi
Wiwat DROZDZE!
OdpowiedzUsuńTak jest!
UsuńU nas drozdze akurat sa. Za to, poza papierem toaletowym, ktory teraz wart jest chyba tyle co zlote dukaty, nie moge dostac maki! No kurcze, bez drozdzy sie bym nawet obeszla, zawsze jest proszek do pieczenia, ale bez maki nie upieke kompletnie nic. :/
OdpowiedzUsuńNo fakt... to już wolę odwrotną sytuację...
Usuń