Synowie Starsi (oglądają z Mamusią - tak, jeszcze nie do końca umieją w nastolatka, ale wszystko przed nami - minimaratonik "Naszej rodzinki").
Telewizja (bezczelnie przerywa odcinek celem nadania reklam, które są podobno dźwignią handlu, z tym, że niekoniecznie, co się wkrótce okaże).
Synowie Starsi (w chwili uaktywnienia reklam na ekranie zapadają się w kanapę, każdy zagłębiony w swoich własnych zajęciach).
Pan nr I na ekranie (z chorobliwym entuzjazmem) - Jak miło pana widzieć! Odmłodniał pan!
Pan nr II na ekranie (rzucając spojrzenie Mężczyzny, Który Kulom Ani W Ogóle Niczemu Się Nie Kłania) - Po prostu zmieniłem szampon na DX2...
Potomek Starszy (beznamiętnie, nie odrywając wzroku od komórki) - Skąd, to tylko trochę farby...
Potomek Młodszy (równie beznamiętnie, sporządzając jakieś notatki w swoim zeszyciku) - ... ciemne wnętrze, rozproszone światło...
Potomek Starszy (jak wyżej) - ... i Photoshop...
Potomek Młodszy (też jak wyżej) - ... i to nie najlepszy...
Królowa Matka (wodzi wzrokiem od jednego swojego dziecka do drugiego niczym w meczu ping-ponga i myśli, że oto nadszedł dzień, gdy już nie musi robić wpisów o ukochanych reklamach. Wystarczy, że będzie notować).
Telewizja (bezczelnie przerywa odcinek celem nadania reklam, które są podobno dźwignią handlu, z tym, że niekoniecznie, co się wkrótce okaże).
Synowie Starsi (w chwili uaktywnienia reklam na ekranie zapadają się w kanapę, każdy zagłębiony w swoich własnych zajęciach).
Pan nr I na ekranie (z chorobliwym entuzjazmem) - Jak miło pana widzieć! Odmłodniał pan!
Pan nr II na ekranie (rzucając spojrzenie Mężczyzny, Który Kulom Ani W Ogóle Niczemu Się Nie Kłania) - Po prostu zmieniłem szampon na DX2...
Potomek Starszy (beznamiętnie, nie odrywając wzroku od komórki) - Skąd, to tylko trochę farby...
Potomek Młodszy (równie beznamiętnie, sporządzając jakieś notatki w swoim zeszyciku) - ... ciemne wnętrze, rozproszone światło...
Potomek Starszy (jak wyżej) - ... i Photoshop...
Potomek Młodszy (też jak wyżej) - ... i to nie najlepszy...
Królowa Matka (wodzi wzrokiem od jednego swojego dziecka do drugiego niczym w meczu ping-ponga i myśli, że oto nadszedł dzień, gdy już nie musi robić wpisów o ukochanych reklamach. Wystarczy, że będzie notować).
Niedaleko pada jabłko od jabłoni, że tak sobie zacytuję mądrość ludową.
OdpowiedzUsuńNie wiem, czy się cieszyć, czy też wręcz przeciwnie :D.
UsuńCieszyć :D Mnie w każdym razie czytanie o takich odkryciach cieszy niezmiernie :D
UsuńCudowne!
OdpowiedzUsuń<3
UsuńNooo ja tu się rozgoszczę, jeśli pozwolisz 😀
OdpowiedzUsuńAch, pozwalam, pozwalam! Zapraszam serdecznie <3!
Usuń