Pompon Młodszy (je śniadanko odrobinkę dłużej, niż ogólnie przyjęte zasady przewidują, na przykład dwie i pół godziny).
Królowa Matka (balansując na cieniutkiej granicy, za którą tylko ruiny, zgliszcza, zianie ogniem z paszczy i uwiąd życia rodzinnego) - Dziecko, ja cię błagam, jedz szybciej...
Pompon Młodszy (życzliwie) - Bo chcesz nam szybciej dać deser?
Pompon Młodszy (zaglądając do własnego kubka, z pretensją) - Tu przed chwilą był sok!!! Kto wypił mój sok?!
Królowa Matka (z rezygnacją osoby przyzwyczajonej do przeprowadzania podobnych pogadanek przeciętnie pięć razy dziennie) - Synuś, Potomek Starszy nie mógł ci wypić, bo siedzi na kanapie i się stamtąd nie ruszył od kwadransa. Potomek Młodszy nie mógł ci wypić, bo jest na górze i rysuje ilustracje do własnej powieści. Pompon Starszy, ja sam zapewne widzisz, siedzi na werandzie. Co oznaczać może tylko jedno, a mianowicie...
Pompon Młodszy (kończąc płynnie myśl Mamusi) - ... że to ty!
Pompon Młodszy, w krótkiej przerwie między nieustannymi posiłkami, z których składają się jego dni (sprawdzić czy nie pizza) - Mamo, mamo, zobacz! Założyłem okulary tatusia! W ŻYCIU nie będę okularów nosił, NIGDY, wyglądam w nich jak młody naukowiec... (zsuwa się z krzesła i zataczając się silnie robi kilka niepewnych kroków) I w dodatku widzę jak młody naukowiec!
Pompon Młodszy (przerywa sobie na chwilę rysowanie komiksu, aby popaść w zadumę, a następnie wyartykułować będące skutkiem tego głębokiego namysłu pytanie) - Mamusiu, czy zasady są po to, żeby je łamać?
Dziecko na dzisiejsze czasy, tyle tylko Królowa Matka Państwu Szanownemu powie.
Królowa Matka (balansując na cieniutkiej granicy, za którą tylko ruiny, zgliszcza, zianie ogniem z paszczy i uwiąd życia rodzinnego) - Dziecko, ja cię błagam, jedz szybciej...
Pompon Młodszy (życzliwie) - Bo chcesz nam szybciej dać deser?
Pompon Młodszy (zaglądając do własnego kubka, z pretensją) - Tu przed chwilą był sok!!! Kto wypił mój sok?!
Królowa Matka (z rezygnacją osoby przyzwyczajonej do przeprowadzania podobnych pogadanek przeciętnie pięć razy dziennie) - Synuś, Potomek Starszy nie mógł ci wypić, bo siedzi na kanapie i się stamtąd nie ruszył od kwadransa. Potomek Młodszy nie mógł ci wypić, bo jest na górze i rysuje ilustracje do własnej powieści. Pompon Starszy, ja sam zapewne widzisz, siedzi na werandzie. Co oznaczać może tylko jedno, a mianowicie...
Pompon Młodszy (kończąc płynnie myśl Mamusi) - ... że to ty!
Pompon Młodszy, w krótkiej przerwie między nieustannymi posiłkami, z których składają się jego dni (sprawdzić czy nie pizza) - Mamo, mamo, zobacz! Założyłem okulary tatusia! W ŻYCIU nie będę okularów nosił, NIGDY, wyglądam w nich jak młody naukowiec... (zsuwa się z krzesła i zataczając się silnie robi kilka niepewnych kroków) I w dodatku widzę jak młody naukowiec!
Pompon Młodszy (przerywa sobie na chwilę rysowanie komiksu, aby popaść w zadumę, a następnie wyartykułować będące skutkiem tego głębokiego namysłu pytanie) - Mamusiu, czy zasady są po to, żeby je łamać?
Dziecko na dzisiejsze czasy, tyle tylko Królowa Matka Państwu Szanownemu powie.
Cudowny etap :)
OdpowiedzUsuńKolejny... ;D
UsuńPo przeprowadzeniu płynnej dedukcji na temat soku wróżę mu karierę detektywa. A po uwadze o zasadach, co najmniej pokroju Sherlocka :)
OdpowiedzUsuńM.R.
W każdym razie nie będzie młodym naukowcem :D!
UsuńNa pociechę, na podstawie osobistego przykładu napiszę, że z powolnego jedzenia się wyrasta.:)
OdpowiedzUsuń