Pompon Starszy (obejrzawszy reklamę, w której pani wspomina czasy, gdy była małym dzieckiem) - Ta pani... była duża, a teraz jest małym chłopcem...
Królowa Matka (sprostowuje) - Małą dziewczynką. (melancholijnie) Tak to już jest, że duże panie całkiem często sobie przypominają, jak były małymi dziewczynkami...
Pompon Starszy (tonem konwersacyjnym) - Na przykład ja. Ja sobie bardzo często przypominam, jak byłem mały.
Królowa Matka - O. Czy rzeczywiście, mój synu.
Pompon Starszy - No, mama, pewnie, że tak. Wszystko pamiętam, od jak byłem w twoim brzuchu!
Królowa Matka (niezdrowo zainteresowana) - A jak wykopnąłeś swojego braciszka mamusi pod samo gardło, tak, że się poprzecznie ułożył i zamiast was rodzić musiałam czekać, aż się znów ułożycie jak trzeba też pamiętasz?
Pompon Starszy (po chwili dojrzałego namysłu) - A, tego to akurat nie.
No jakże by inaczej.
I to rzewne wspominanie dzieciństwa nie jest wcale od rzeczy, gdyż luty Pompon Starszy powitał BEZ ZĘBA. Cała rodzina zaś powitała ów miesiąc o świcie, zmuszona do utulania Pompona Starszego, którego wrażliwość objawia się w nieoczekiwanych i dziwnych okolicznościach, a który utratę zęba powitał spazmami i zawodzeniem: "Ja się wstydzę, ja sięęę wstyyydzęęę!!!", co skłoniło mamusię i tatusia do tulenia swojego malutkiego synusia, a starszych braciszków do guglania pogodnych obrazków przedstawiających Wróżkę Zębuszkę oraz robione na szydełku uśmięchnięte ząbki we wszystkich kolorach tęczy. To zaś sprowokowało Pompona Starszego do jeszcze intensywniejszych spazmów, gdyż - jak wyznał on wśród łez - boi się Wróżki Zębuszki i nie życzy sobie jej wizyty. Co z kolei zaowocowało wyniesieniem utraconego ząbka do sypialni rodziców i ukrycia go w szufladce mini-komódki, w której Wróżka Zębuszka (niewątpliwie nieco zbita z tropu) jednak go znalazła i uiściła opłatę nie powodując dyskomfortu Pompona Starszego.
Powiada Królowa Matka Państwu Szanownemu, macierzyństwo to jest bieg z przeszkodami po trasie szybkiego ruchu w godzinach szczytu. Oraz pod prąd.
Póki jednak można w Domu w Dziczy nad ranem znaleźć podobne strzałki
i wskazówki
oraz wieje w nim poezją
jakoś to będzie.
Królowa Matka (sprostowuje) - Małą dziewczynką. (melancholijnie) Tak to już jest, że duże panie całkiem często sobie przypominają, jak były małymi dziewczynkami...
Pompon Starszy (tonem konwersacyjnym) - Na przykład ja. Ja sobie bardzo często przypominam, jak byłem mały.
Królowa Matka - O. Czy rzeczywiście, mój synu.
Pompon Starszy - No, mama, pewnie, że tak. Wszystko pamiętam, od jak byłem w twoim brzuchu!
Królowa Matka (niezdrowo zainteresowana) - A jak wykopnąłeś swojego braciszka mamusi pod samo gardło, tak, że się poprzecznie ułożył i zamiast was rodzić musiałam czekać, aż się znów ułożycie jak trzeba też pamiętasz?
Pompon Starszy (po chwili dojrzałego namysłu) - A, tego to akurat nie.
No jakże by inaczej.
***
Pompon Starszy - Mamo, jak długo pszczółki robią miód?
Królowa Matka - Długo. To ciężka praca. Całe lato pracują, by napełnić ul.
Pompon Starszy - O. A zimą?
Królowa Matka - Zimą nie, zimą śpią.
Pompon Starszy (dociekliwie) - Dlaczego?
Królowa Matka (łagodnie) - Bo zimą nie miałyby z czego go robić?...
Pompon Starszy (reflektuje się) - A, no, tak. A po drugie, czy byk to ssak?
Królowa Matka ma dziwne wrażenie, że zgubiła jakieś "po pierwsze"...
***
Pompon Starszy - Mamo, czy ja w dzieciństwie ładnie rysowałem?I to rzewne wspominanie dzieciństwa nie jest wcale od rzeczy, gdyż luty Pompon Starszy powitał BEZ ZĘBA. Cała rodzina zaś powitała ów miesiąc o świcie, zmuszona do utulania Pompona Starszego, którego wrażliwość objawia się w nieoczekiwanych i dziwnych okolicznościach, a który utratę zęba powitał spazmami i zawodzeniem: "Ja się wstydzę, ja sięęę wstyyydzęęę!!!", co skłoniło mamusię i tatusia do tulenia swojego malutkiego synusia, a starszych braciszków do guglania pogodnych obrazków przedstawiających Wróżkę Zębuszkę oraz robione na szydełku uśmięchnięte ząbki we wszystkich kolorach tęczy. To zaś sprowokowało Pompona Starszego do jeszcze intensywniejszych spazmów, gdyż - jak wyznał on wśród łez - boi się Wróżki Zębuszki i nie życzy sobie jej wizyty. Co z kolei zaowocowało wyniesieniem utraconego ząbka do sypialni rodziców i ukrycia go w szufladce mini-komódki, w której Wróżka Zębuszka (niewątpliwie nieco zbita z tropu) jednak go znalazła i uiściła opłatę nie powodując dyskomfortu Pompona Starszego.
Powiada Królowa Matka Państwu Szanownemu, macierzyństwo to jest bieg z przeszkodami po trasie szybkiego ruchu w godzinach szczytu. Oraz pod prąd.
Póki jednak można w Domu w Dziczy nad ranem znaleźć podobne strzałki
i wskazówki
oraz wieje w nim poezją
jakoś to będzie.
Cudny wierszyk, to praca zaspołowa? ��
OdpowiedzUsuńA historia z wykopaniem pod samo gardło cudowna ��
Tak podejrzewam, ale nie dociekałam :).
Usuń"Djabełusie"... - cudne!!!
OdpowiedzUsuńI prawdziwe :D.
UsuńMleczaki i ich gubienie, trauma. Do dziś pamiętam, jak na Wszystkich Świętych wymusiłam kupienie łakoci na straganie. Rachutłukum, pańska skórka, mordoklejek, nieważne - kupiono mi to, żebym się zatkała. Żując to poczułam, że obija mi się w paszczy coś twardego. Tak. To był ząb. Trzonowy.
OdpowiedzUsuńKaja.
Mój pierwszy ząb mleczny POŁKNĘŁAM na urodzinach własnej siostry. Podczas konsumpcji czekolady z orzechami. Wystaw sobie pomieszanie Wróżki Zębuszki ;)!
UsuńNie ma Wróżki Zębuszki. Jest tylko ten facet zbierający paznokcie zmarłych i budujący z nich drakkar Naglfar. Moje dzieci o tym wiedzą i wcale się nie boją Zębuszki.
OdpowiedzUsuń