piątek, 15 kwietnia 2016

O braterskich konfliktach (nieśmiala zajawka, ciąg dalszy niewatpliwie nastąpi)

Obiad rodzinny, Bezwzględna Mamusia (zwana na potrzeby tego bloga Królową Matką) wymogła na Potomkach kulturalne zasiądnięcie przy stole, usiłowała też wymóc kulturalne zachowanie, z czym jednakże było już trudniej.


Potomek Młodszy (do Potomka Starszego, plując ryżem z wypchanej do granic możliwości paszczęki zaledwie troszeczkę) - Zobacz, o! Zobacz! Już właściwie kończę, chociaż mama dopiero co mi nałożyła dokładkę!

Potomek Starszy (beznamiętnie, nakładając flegmatycznie trzy ziarenka ryżu na widelec) - Mistrzu.

Potomek Młodszy (który przypominał unoszący na nieskazitelnej tafli jeziora kwiat lotosu głaskany subtelnym powiewem wiosennego zefirka wyłącznie we wczesnym dzieciństwie, a obecnie popadanie w cholerę staje się jego starannie pielęgnowanym hobby, jakże malowniczym i często prezentowanym bliższemu i dalszemu otoczeniu - popada we wspomniana cholerę, purpurowieje i zapodaje Starszemu Braciszkowi imponującą sójkę w bok).

Potomek Starszy (podskakując) - AŁA!!! No co ty!!! "Mistrzu" powiedziałem!!!

Potomek Młodszy (powracając do stanu buddyjskiego spokoju równie nagle jak popadł w białą gorączkę; stoicko) - Słyszałem tam wyraźnie nutę sarkazmu.


Królowa Matka rozważa zmianę tytułu bloga na "Powiedz mi, co zrobiłam źle"...

7 komentarzy:

  1. Jeśli Potomek - i to Młodszy! - używa ze zrozumieniem słowa "sarkazm", to przecież właśnie wszystko zrobiłaś dobrze!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Zdolne dzieci są bardzo trudne do prowadzenia ;)
    Mówię to z pozycji dwudziestoletniej pracy w przedszkolu ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na szczęście (pociesza się nieumiejętnie), moje nie tak bardzo zdolne ;)...

      Usuń