środa, 12 sierpnia 2015

Poranek

Świt blady, dzień pogodny wspina się na palce, próbując wyjrzeć nad zamglone góry, jak mawia Poeta, a Królowa Matka schodzi, czy też trafniej byłoby powiedzieć - zwleka się po schodach, wymięta, potargana, wyglądająca jak wiekowe zombie, tylko bardziej nieżywa, spoglądając na piękny, słoneczny świat zaspanymi szparkami oczu spod uwłosienia na kształt strzechy, przez którą przeszło tornado.


Pompon Młodszy (stanowiący stuprocentowe przeciwieństwo Królowej Matki, zarówno fizycznie, jak i pod względem morale, no, może poza fryzurą, jednakże, jakie to ciekawe, jemu to nic za nic nie szkodzi na urodę; radośnie) - O, mamusia kochana! Dzien dobly, kochana mamusiu, mogę cię powąchać? Jak ty pachnies ślicnie, jak jakiś piękny kwiatusek! Wyspałaś się? Nie? A cemu się nie wyspałaś, ptaski cię obudziły? Bo za głośno ćwiercały, tak?

Ależ oczywiście, że tak, Lube Dziecię, właśnie to zazwyczaj ściąga z łóżka twoją Odrobineczkę Niedospaną Matkę.

Zbyt głośno ćwierczące ptaszki :).

3 komentarze:

  1. A ja wyprzedzam słonko, zrywam się zanim pierwsze ptaszę zakwili a zwilżone rosą kwiatki rozchylą swe płatki...po czym wracam z łazienki i walę z powrotem do łóżka. Reszta jak u Królowej Matki, tyle, że starsze ptaszki trzeba wyciągać z gniazdek za wymięte piórka, tak około południa :O)

    OdpowiedzUsuń
  2. Co za pięknie ćwierkający ptaszek z tego Pompona :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie zdziwię się gdy w następnym poście napiszesz, że lube Pompony wyruszyły "Na jagody" :)))

    OdpowiedzUsuń