czwartek, 22 maja 2014

Kontrastowo

Królowa Matka osiągnęła ostatnio szczyt optymizmu, ośmiotysięcznik normalnie, i jest pewna, że raczej długo nie zdobędzie kolejnego oraz, że z wielu powodów jej Korona Himalajów wyglądać będzie tak:


ale na bezrybiu i rak ryba, a darowanemu koniowi sie nigdzie nie zagląda, nieprawda.

Otóż stała sobie dni temu kilka Królowa Matka przed szybą wystawową i kontemplowała to, co było za nią kusząco wyeksponowane, musi przed jakąś księgarnią, bo kontemplowanie innych wystaw się w światopoglądzie Królowej Matki nie mieści. Znienacka słońce, odbite w otwieranych przez kogoś drzwiach ją oślepiło, Królowa Matka, skrzywiona, spojrzała odruchowo w swoje odbicie w szklanej tafli, po czym coś w niej - to coś najwyraźniej źle wytresowane przez przekaz bombardujący zewsząd umysły i pań starszych, takich jak Królowa Matka, i tych całkiem młodych, za pomocą przepięknych modelek, lat 17, reklamujących kremy dla cery dojrzałej i wszystko inne też (bo przecież nikt tak dobrze nie nadaje się do reklamy jak przepiękne, wiośniane dziewczę, lat 17, któremu już, już kończy się data przydatności do użycia, stoi ono bowiem u progu szarej, pustej i brzydkiej starości, powszechnie zwanej "dwudziestką"); otóż to źle wytresowane coś w jej głowie zawołało z radosnym zdziwieniem:

"O, jejciu, jak mi sie fajnie układają zmarszczki!!!".

Bowiem musisz wiedzieć, Czytelniku, że nieustanną zmorą Królowej Matki była myśl o zmarszczkach a la Czarownica z Chatki na Kurzej Nóżce, z takimi bruzdami po obu stronach ust, nadającymi twarzy wyraz nieustannego zgorzknienia, a wydawało jej się, że do takich bruzd ma skłonność. A tu proszę, zamiast bruzd ujrzała urocze kurze łapki (a niechby i łapy, o, wa, wielkie mecyje!) od uśmiechu, no sam cymes, proszę Państwa oraz kto by pomyślał!

Uradowana odkryciem, że ma śliczne zmarszczki Królowa Matka udała się była do domu własnej Matki, gdzie zastała oną pogrążoną w uczuciu przeciwpołożnym. Matka Królowej Matki lżyła oto bowiem podeszły wiek (który jej był dokopywał właśnie za sprawą bolących nóg) słowami licznymi a wielce obrazowymi, a wszystkimi jak jednym powszechnie uważanymi za obelżywe, robiąc krótkie przerwy wyłącznie dla sprawdzenia, czy młodzież (która zawsze, ale to zawsze przypadkiem znajduje się w pobliżu akurat w tym momencie, w którym padają słowa lub stwierdzenia nie przeznaczone dla ich niewinnych usząt) nadal cieszy się dzieciństwem na balkonie, gdy zas upuściła sobie nieco pary rzekła smutno:

- Bo tę starość to ktoś bardzo źle wymyślił, bardzo, i teraz nie wie, jak się z tego wycofać...

Cóż.

Do tego etapu myślenia o swoim wieku Królowej Matce jeszcze trochę brakuje...


13 komentarzy:

  1. No i oby Królowa Matka osiągnąwszy wiek mocno dojrzały nadal pozostała przy tej pierwszej wersji!

    A ja chciałam Ci, Królowo Matko, opisać jedną scenkę rodzajową, która to oglądana przeze mnie na żywo, równie żywo skojarzyła mi się z Twoimi Pomponami ;-)
    Scenka wyglądała tak:
    Skwerek z kawałkiem trawnika w środku wielkiego miasta, ulica z każdej strony skwerka, a na skwerku mamusia z potomstwem sztuk dwie - bliźniaki, chłopczyk i dziewczynka, lat ok. niecałe 2. Każde (oprócz mamusi rzecz jasna) dzierży w łapkach taki walec na patyku, co to się go pcha/ciągnie, a on się obraca i w dodatku hałas wydaje, tym większy, im po bardziej nierównej powierzchni się to toczy... Dzieciątka po krótkiej wojnie o zabawkę siostrzyczki/braciszka (no bo lepsza przecież) odkryły, że świetny hałas powstaje jak się lata po takiej kratce wentylacyjnej co tam wzdłuż leżała. I dawaj! Z tym, że każde w inną stronę, co rusz niebezpiecznie zbliżając się do ulicy i samochodów pędzących wartko... Jak mamusia leciała za jednym łapać go i ratować od śmierci, to drugie w tym czasie leciało w stronę przeciwną, pod kolejne samochody. Oczywiście z głośnym śmiechem... A mamusia rozdwoić się nie umiała ani trochę... Znasz to? :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. NIE!!!

      Albowiem nigdy i nigdzie, i pod żadnym pozorem nie wychodzę z obydwoma kochaniutkimi Pomponikami naraz SAMA :D.

      Usuń
  2. Ot, telepatia czy co.
    Stoję ja sobie wczoraj przed lustrem i tak se myślę: o jeżu, toć to moja gębusia, ino ucharakteryzowana na starszą panią..! Ale tak sobie potem pomyślałam, że to całkiem miła starsza pani, więc nieźle. A potem zaraz po południu jechałam ci ja metrem i w tym metrze siedziała sobie taka pani - no dobra, na oko tak o dwudziestkę starsza niż ja, siwa jak się należy i zmarszczek miała więcej wszędzie. Ale wyglądała tak: fryzurkę miała krótką, wycieniowaną, okularki bez oprawek, na uszach jasnozielone słuchawki na blututa (chyba, bo sznurka nie miały), na paznokciach lakier w takim samym kolorze. Kurteczka sportowa, podkoszulek, dżinsy ciemne na szczupłej pupie. Torba skórzana, w łapie ajfon, biały. Pisała sobie coś na owym.
    Jak bum cyk cyk, kochaniutkie, nie traćwa nadziei. Można i ładnie :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. No nie, nie. Te bruzdy koło ust są sexy! I one nie są od zgorzknienia tylko od uśmiechu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mówisz? No to bedzie mój drugi szczyt w Koronie Himalajów ;D.

      Usuń
  4. I oby myśli takowe w głowie Królowej Matki zadomowiły się na stałe i na dobre!!?

    OdpowiedzUsuń
  5. Mojej trzydziestoletniej koleżance córeczka powiedziała kiedyś- Mamusiu, jak ty młodo wyglądasz...(koleżanka szeroki uśmiech na twarzy zaprezentowała)... wcale nie widać tych zmarszczek koło oczu ... (uśmiech sklęsł).

    OdpowiedzUsuń
  6. O, jejciu, jak mi sie fajnie układają zmarszczki!!! - moje hasło sztandarowe będzie :)))
    Dzięki

    OdpowiedzUsuń
  7. A ja się wyłamię z tej optymistycznej narracji i powiem: ma rację matka królowej matki. Cześć jej i chwała! Serum wyrąbane w kosmos sobie ostatnio kupiłam - Estee Lauder - majątek wydałam. Od tygodnia (!) używam i ...dramat, żadnych zmian:-[ Wcześniej coś takiego nastrój mi przynajmniej poprawiało. A teraz nic... gęba jak się niestosownie marszczyła tu i tam, tak się marszczy, o nastroju nie wspomnę. Ale i tak serdecznie Was pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Daj sobie jeszcze drugi tydzień, we wszystkich reklamach mówio, że efekt widoczny jest po czternastu dniach!

      Chociaż co do ad remu to ja sie tez zgadzam z własną mamunią...

      Usuń
  8. ...dam sobie, a potem reklamować będę;-] Cały czas niezmiennie zgadzając się z Twoją macierzą! Ukłony dla Niej!

    OdpowiedzUsuń