Królowa Matka (możliwe, że ciut odbiegając od jakże typowego dla niej podejścia "jestem kwiatem lotosu na spokojnej tafli życia") - Ja nie wiem, jak ja przetrwam ten maj, już chudnę ze stresu, a mamy dopiero trzeci, do końca miesiąca będzie mnie połowa... zabiegi chirurgiczne, badania, wyjazdy, gimnastyka, jak pogodzić ze sobą wszystkie daty, twoja matura...
Potomek Młodszy (tym tonem, którego zaklinacze zwierząt używają, by ukoić wzburzenie rozszalałych mustangów albo innych wewnętrznie rozedrganych maskonurów) - No, ale moją maturą to się przynajmniej możesz przestać przejmować, zobacz, ja się nie przejmuję, o! Przecież ja ją na pewno zdam!
Pan Małżonek (cichutko) - Ale my byśmy chcieli, żeby za pierwszym razem...
Kurtyna, przebogata, zdobna w frędzelki i bujne, złote chwosty KURTYNA.
Nieustannie, nieodmiennie i niewątpliwie - składam hołdy i wyrazy uwielbienia - kocham WAS - wszystkich razem i każdego z osobna.
OdpowiedzUsuńDytek