sobota, 10 maja 2025

Maturalnie, wersja 2.0, vol.1

Sobotni poranek.

Królowa Matka (w stanie Dopierocozłóżkawstawszym i Mocnopoczochranym przyrządza sobie śniadanko).

Pompon Starszy (entuzjastycznie) - O! Zrobisz sobie, siądziesz i obejrzymy ostatni odcinek naszego serialu!

Królowa Matka - Nie, chcę zjeść śniadanie w łóżku, zjem i potem obejrzymy...

Pompon Starszy (płaczliwie) - Aleee maaamoo! Serial!

Królowa Matka (z uporem) - Ale ja chcę zjeść śniadanie w łóżku!

Pompon Starszy - Ale to ostatni odcinek!

Królowa Matka - Potem, najpierw śniadanie w łóżku!

Pompon Starszy - Mamo...!

Potomek Młodszy (tonem nieznoszącym sprzeciwu) - Zostaw matkę w spokoju! Dziewczyna jest pełnoletnią, wolę swoją ma! I co zechce, zrobi!


Aaaaaa ❤️!


Słońce matczynych ócz, skarb najmilejszy, syn matuli nieodrodny, tak przy poranku w kuchence celnie a bez nijakiego wysiłku "Nad Niemnem" cytować!!!


TA MATURA ZOSTANIE ZDANA, inaczej być nie może 😀.

sobota, 3 maja 2025

Przedmaturalnie, wersja 2.0

Królowa Matka (możliwe, że ciut odbiegając od jakże typowego dla niej podejścia "jestem kwiatem lotosu na spokojnej tafli życia") - Ja nie wiem, jak ja przetrwam ten maj, już chudnę ze stresu, a mamy dopiero trzeci, do końca miesiąca będzie mnie połowa... zabiegi chirurgiczne, badania, wyjazdy, gimnastyka, jak pogodzić ze sobą wszystkie daty, twoja matura...

Potomek Młodszy (tym tonem, którego zaklinacze zwierząt używają, by ukoić wzburzenie rozszalałych mustangów albo innych wewnętrznie rozedrganych  maskonurów) - No, ale moją maturą to się przynajmniej możesz przestać przejmować, zobacz, ja się nie przejmuję, o! Przecież ja ją na pewno zdam!

Pan Małżonek (cichutko) - Ale my byśmy chcieli, żeby za pierwszym razem...


Kurtyna, przebogata, zdobna w frędzelki i bujne, złote chwosty KURTYNA.